niedziela, 14 grudnia 2025

No i posprzątane

W gruncie rzeczy nudzi mi się. Pewnie zasnę po drugim daniu, gdy zażyję leki. Mama z Olą goszczą się u Oli. Tata zabiera się za gotowanie drugiego dania. Zjedliśmy. Posprzątałam. Trochę czytałam "Życie do liftingu" Wilczyńskiej. To słowo: goszczą się, przypomniało mi Babcię Irenkę. Siedzieliśmy u niej w ogródku, a ona i tak zawsze chciała Cioci Joli. No to ją córka potraktowała jak zawsze zamykając drzwi do pokoju, w którym umierała. Po co złości mnie wspomnienie zachowanie Babci, która już nie żyje? Była niesprawiedliwa i wykorzystywała mamę. Boli to moją mamę. Oj Babciu czy Ci tam na górze dobrze? Ja wiem, że nie przeszłaś jeszcze. Jesteś duszą czyśćciową, bo ilekroć do mnie przychodzisz wyłaniasz się z mroku, ale twarzą ku światłu. Czuwaj Babciu nad mamą w każdej jej podróży, otocz ją troską, tak jak ona dbała o Ciebie. 

piątek, 12 grudnia 2025

Wrażenia starego człowieka

Boli mnie w krzyżu, w nocy na sortowni bolała mnie głowa, od kawy bolą mnie jelita. Blogu, narzekam jak stary człowiek. Łapię się na tym, że jestem coraz starsza. Kłaniają mi się nowi pracownicy. A ja czuję się młoda. Dzisiaj w nocy myślałam nad Białym Domkiem. Nie chcę już nigdy iść tam na terapię. Tam dorosłych ludzi traktują jak dzieci. Bez prawa do sprzeciwu. Poprawność polityczna, upupianie i pogląd, że wszystko jest zwierciadłem dzieciństwa. No, hello, oszustwa mojego brata to nie jest moje dzieciństwo! Tyle, że odpuściłam. Wykiwała mnie mama i brat. Tata bawi się moim kosztem i tylko siostra jest obiektywna. Zamiast myśleć jak bardzo jestem sama, wolę spać. Ale jeszcze nie... bo sam Blogu widzisz, dobrze że cię mam. Mogę tu napisać co czuję. Jeśli będę potrzebowała leczenia pójdę na zamknięty. Sama i tylko żebym się dobrze spakowała. Często o tym myślę, czy wyłapię ten moment, gdy nastąpi tąpnięcie albo wręcz progres choroby. Na to nie ma rady. 

czwartek, 11 grudnia 2025

O nowym życiu

1. Na nocce w pracy myślałam czy byłoby mi dobrze na poczcie. Przez chwilę wydawało mi się, że nowe obowiązki byłyby wyzwaniem. Ale jest tak, że nie wolno uciekać, trzeba wytrwać. Po raz pierwszy w życiu mam okazję delektować się bezpieczeństwem i życiem codziennym, a nie tylko cieszyć się pracą. 
2. Na kalendarzu na grudzień jest taki cytat: gdzie króluje miłość, musi być szczęście. Dla mnie nie jest ważne kto z domowników mnie kocha. Ważne jest, że to ja ich kocham. Do niczego się nie zmuszam.
3. Współpracownicy zmieniają się. Ale to są znajomi a nie przyjaciele. Gdy byłam w szpitalu i gdy po terapii miałam depresję, nie myślałam o nich. Jeszcze dużo przede mną i wiem już, że tych ludzi nie będzie przy mnie. I to nie dlatego, że to ja odejdę, tylko to oni pójdą inną drogą.

poniedziałek, 8 grudnia 2025

Mama i Tata

Mama musiała mi zepsuć humor, popisując się przed Olą i mówić mi, że mam sprzątać. No jasne! Ja będę zaiwaniać, a ona pójdzie z Oleńką na spacer. Spierdalać ode mnie. Przez 40 lat słyszałam, że mam sprzątać. Nawet miałam wyrzuty sumienia, które usiłowałam przepracować na terapii. Ale dzisiaj jestem wolna. Skoro mama wybrała Olę, to niech sobie razem radzą. Zmiana tematu: nie lubię Taty zup. Mama robi lepsze. Ale drugie dania Tata ma lepsze i bogatsze. Chciałabym, żeby mama nie wszczynała awantur. Dawniej Tata, teraz mama. 

czwartek, 4 grudnia 2025

Liczby

Gdy mama z Olą siedzą u niej w pokoju, Tata leży w dużym, to mi smutno. Jakbym była niepotrzebna. Byle spłacić długi. Jeszcze minimum 6 lat. Będę mieć 48 lat. Do emerytury 12 lat. 

Ważna rozmowa

1. Rozmawiałam z mamą i płakałam. Powiedziała mi, że po śmierci rodziców Ola i ja mamy tylko siebie. Odpowiedziałam jej na to, że nie wiem jak długo będę w stanie pracować i czy Ola nie będzie musiała mnie zamknąć. I tu się rozpłakałam. Mama na to, że nie pracować a wymagać izolacji to nie jest to samo.
2. Mama powiedziała, że w każdym pokoleniu odzywa się chorobowy gen psychiatryczny. Czyli padnie na rodzinę Piotrka.
3. Rozmawialiśmy też o pieniądzach. Nie zwracam już na nie takiej uwagi. Całe życie jestem biedna. Tak, Blogu, jestem z biedoty, którą wyśmiewa Tata. 
4. Wczoraj nie poszłam do pracy. Bolał mnie mostek, lewe przedramię i w plecach. Jakby coś się zacisnęło i trzymało.

środa, 3 grudnia 2025

Czy to koniec?

Wybudziłam się i nie mogę odespać nocki. Był czas, gdy zastanawiałam się czy wrócić do bibliotecznej grupy robótek ręcznych. Ale po nieprzespanej nocy trudno nazwać to przyjemnością. Przez cały rok narzekałam Ci Blogu na pracę, na Olę i na Piotrka. W nowym roku chciałabym przestać to robić. Najciężej będzie z Olą, bo mamy wspólną codzienność. Zresztą czy ty Blogu jesteś mi jeszcze potrzebny? Pisałam Cię bo szukałam zrozumienia, ulgi i akceptacji. Dostałam to poza tym pisaniem. Jeśli będę miała potrzebę opisania czegoś znów tu zaglądnę. Paka!

Co się liczy

Kolejna koleżanka zignorowała mamę. Nie rozumiem czemu tak się dzieje. Ja już nie przywiązuję się do znajomych. Dawniej bardzo ceniłam Monikę, ale gdy pokonałam depresję, zrozumiałam, że w naszym układzie liczy się tylko ona. O współpracownikach wiem, że wystarczy iść do szpitala albo zmienić pracę i pyk, znikają z naszego życia. Z rodzeństwem mi się nie układa. Rodzice o mnie dbają. Nie oglądam telewizji, radio słucham tylko w pracy. Przestałam scrollować fb na rzecz gry na komórce. Jedyne czym żyję to sen, jedzenie i wytrzymanie kolejnej nocki. Idę spać, pa Blogu

poniedziałek, 1 grudnia 2025

Motto na 2026 rok

"Ciesz się małymi sukcesami i doceniaj bliskość innych" to cytat dla Ryb na 2026 rok.

Ważne słowa

Należy się kilka słów. Mama mnie wspierała i wspiera. To że pracuję jest Jej zasługą. To, że się leczę też jest Jej zasługą. Taty to nie interesowało, tylko leżał. I żadnym obiadem tego nie zmieni. Ola zaczepia, prowokuje i atakuje. Ale ja pamiętam te naleśniki i truskawki, których nie pozwoliła mi zjeść. Nie powiem tego na głos, bo nie ma co bić piany. Oli przejdzie. Nie mam żalu do Piotrka. Nie boli mnie, że narobił mi długów. Przynajmniej wiem, po co chodzę do pracy. A praca? A gdzie indziej będę mogła powiedzieć o swojej chorobie? A gdzie indziej będę mogła iść do toalety bez proszenia o pozwolenie? No i czy pokocham inne czynności niż te w sortowni?

niedziela, 30 listopada 2025

Dwie kobiety

Weekendy są straszne. Bo jest się samemu. Lepiej już spać. Albo marzyć. Siedziałabym w dużym z Tatą, ale mama krzyczy, że zużywamy prąd, a mnie jest tam za ciemno. O Babci Celince mama mówi, że to była prosta kobieta, która nie leczyła Taty. Moja mama, wykształcona i z dorobkiem pracy z dziećmi, zrobiła wszystko by mnie w domu izolować, co pogłębia moją chorobę. Zrobiła dokładnie to samo co ona. 

piątek, 28 listopada 2025

Recepta na spokój

Wróciłam z nocki, czekam aż wstanie dzień by móc poczytać książkę. W pracy dobrze, ale przerób poniżej normy, dużo drobnych pakietów. Nie wiem co mnie boli: kręgosłup czy płuca. Swego czasu znalazłam na fejsie takie słowa, że haft krzyżykowy jest po to by się uspokajać i wyciszać z każdym krzyżykiem. Nie na wyścigi. Dla siebie i by być twórczym, bo wtedy zyskujemy wiarę w siebie. 

czwartek, 27 listopada 2025

Minął dzień...

Zjadłam z Tatą kolację. Minął kolejny dzień. Już nie wróci. Byłam bezproduktywna. Ale czy trzeba coś zrobić aby być z siebie zadowolonym? Mama z babcią Irenką tylko goniły wszystkich do pracy.

środa, 26 listopada 2025

Ola, Tata i ja

Mama mi powiedziała, że Ola jest wściekła na mnie o to, że tak się to potoczyło, że tyle lat wszędzie z nimi, a teraz z Tatą. A może Ola jest wściekła, że nie ma na kim się wyżyć, bo nie reaguję na jej zaczepki i prowokacje. A może Ola jest wściekła, bo runął jej plan i nie ma już innej służącej niż mama. A może Ola jest wściekła, bo nie ma kogo poniżać. A co mnie mamo obchodzi co czuje Ola? Dla mnie ważne jest co czuję ja. A ja wiem, że jestem sama, bo Tata nie odnajdzie się we współczesnym świecie. To dlatego oszczędzam i równocześnie mocno spłacam długi by zdążyć póki mam parasol ochronny w Tacie. 

wtorek, 25 listopada 2025

Ranek wolnego dnia

Mam wolne. Planuję jechać do bibliotek. Ale tylko zwrot. Mam już karę na jednym z kont.
Na przystanku spotkałam współpracowniczkę ze skarbca. Już nie chodzę tam na zastępstwa. Wrosłam w sortownię. Jeden z lekarzy psychiatrów powiedział mi, że do 5 lat będę musiała myśleć o zmianie pracy. Bo nie wytrzymam obciążenia psychicznego nocek. Nie wiem czy dam radę w nowej pracy. Jest faktem, że boję się przyszłości Solidu, ale sama nie odejdę.

sobota, 22 listopada 2025

Buty

Nasze osiedle tak pięknie wygląda zasypane śniegiem! Jak fajnie mieć zimowe buty i nie musieć czekać do pensji. No bo czy ja potrzebuję coś extra modnego? Ja potrzebuję wygodnego i ciepłego! Mama wróciła z Sycylii. Mówi, że ma buty w piwnicy. Ola już przyniosła swoje i nawet raz była w czapce! A Tata nie wiem, bo tylko spałam całymi dniami!

Praca

Gdy przed chwilą oglądałam ofertę Selgrosu pomyślałam, że gdy mnie zwolnili to w duchu myślałam, że on nie przetrwa. Chyba każdy czuje się wyjątkowy i myśli o sobie, że jest niezbędny. Ale mnie jest żal, że nie przedłużyli mi umowy. Kochałam tę pracę. Czułam się tam bezpieczna. Nigdzie już później nie znałam swoich zadań jak tam. To było tak dawno, 20 lat temu. Ile po drodze się wydarzyło. Dzisiaj już nie mam tej odwagi co dawniej. Choć znam pracę liczarza, to nie mam już w nią wiary. Jasne jest, że zostanę, ale po prostu to jest praca, a nie miejsce rozwoju. Mało sympatyczne. 

piątek, 21 listopada 2025

Nie narzekaj!

Ciężko mi, Blogu. Mam dość pracy. Chodzi mi o to, że w ogóle muszę pracować. Szkoda, że nie mogę iść na rentę. Tylko, że ja wyłącznie śpię.
To było w czwartek. Dzisiaj już sobota. Co ja tak tu wypisywałam? Każdy by chciał nie pracować. Dzisiaj w nocy doceniłam to, co mam. To że mogę jawnie powiedzieć, że choruję. Nigdzie indziej bym nie mogła. I to, że mogę chodzić na zastrzyki i to że mogę spłacać długi. I to, że nie męczę się tam fizycznie. Mogę wyjść do ludzi, wśród których jest walka tylko o grube pakiety, a nie wyścig szczurów. Ci ludzie są do mnie przyjaźnie nastawieni. W domu też jest spokojnie, bo przestałam wojować. Chyba wreszcie zaczął działać antydepresant.  

poniedziałek, 17 listopada 2025

Fakty i plany

Już nie mam siły żeby się uczyć. Nie zrobię już studiów. Zresztą przychodzi moment, gdy one przestają mieć znaczenie. 
Czy napiszę kiedyś książkę, którą będę mogła wydać? Nie zależy mi. Chcę czytać. Chciałabym móc nie pracować na emeryturze. Chciałabym do emerytury liczyć pakiety w liczarni.

niedziela, 16 listopada 2025

Nadejdzie dzień...

Nadejdzie dzień, a raczej noc, gdy w moim pokoju będzie mieszkał już ktoś inny. My przeminiemy, jak wszystko na tym świecie. Mam marzenie: zrobić studia. Wrócić na Alma Mater. Ale na razie realizuję inne: oczyścić się z długów.

sobota, 15 listopada 2025

Sobota

Mama na Sycyli, Tata naprawił sznurek na pranie. Wstałam na zupę. Później zjadłam 2 danie. Posprzątałam i pojechałam do Bonarki. 
Jak ja się cieszę, że rozwiązał się problem Alior Banku. I że mogę oszczędzać. Pa, Blogu!

Dwie myśli

Jest noc po piątkowej popołudniówce. Dzisiaj w pracy doszłam do wniosku, że jeśli zostałabym bez pracy to wzięłabym co by się dało, nawet Biedronkę.
A druga myśl dotyczyła nauki. Żal mi, że nie dam rady już się uczyć. 

czwartek, 13 listopada 2025

Mama o 14:30

Tak... patrzę na zmęczoną twarz mamy. Zmęczoną o 14:30. I zastanawiam się czemu mama boi się Oli. Do tego stopnia, że godzi się być jej służącą. I to, że żadna z nich nie może się na mnie wyżyć.

wtorek, 11 listopada 2025

Emocje i odczucia

I po pensji. Zapłaciłam i kupiłam wszystko. Jak zwykle każde 10 zł policzone. Trochę zaskoczyła mnie mama. Kupiłam jej i sobie po 10€. A tu mama poprosiła bym dała jej obydwie. Zawsze jest jakiś niezaplanowany wydatek. Tym razem biało-czerwony bukiet dla mamy. Ale cieszy mnie, że mogę jej je kupić. Zwłaszcza, że Piotrek nie oddał mi za raty. I pomyśleć, że Ola mną gardzi. To ja powinnam nią pomiatać za to, że pomimo tego, że sama wiedziała jak nieuczciwy jest Piotrek, namawiała mnie, żebym otworzyła mu firmę. Już zapomniała jak spłacałam jej kartę kredytową, gdy Piotrkowi się znudziło, a ona nie pracowała. O Piotrku mówiła, że każdemu należy się druga szansa. Mnie się pewnie nie należy. A tak naprawdę jest wściekła! Bo wyszłam obronną ręką bez jej pomocy. Tylko, że ja pisałam głupie maile, głupi blog i nic więcej. I co się niby stało? Ośmieszyłam się i nic więcej. Minął rok i kto to jeszcze oprócz mnie to pamięta? A jeśli chodzi o kwiaty dla mamy, to się jej należą. Nie by mnie kochała. Tylko dlatego, że ja kocham ją. Odpowiadam za siebie. Pa, Blogu!

Choinka

Czytam "Na ratunek babci". Jest tam scena, gdy Mikołaj ogląda przywiezioną na święta choinkę i zastanawia się jak ją ubiorą. Przypomniały mi się nasze ozdoby: jelonek itd. 

niedziela, 9 listopada 2025

Strachy

Czytałam "Telefon...", gdy zaatkowała mnie myśl, że kiedyś nadejdzie chwila, gdy umrę. Ale bardziej przestraszyło mnie, że mogę mieć wówczas urojenia i nie wiedzieć co się dzieje. Chyba naprawdę muszę kiedyś zamieszkać w dps. Teraz jest najszczęśliwszy czas w moim życiu. Mam dobrych Bliskich, regres choroby, odpowiednią pracę. Chciałabym wiedzieć Blogu co mogłoby się stać, że choroba znów mogłaby się zaostrzyć? Boję się tego ataku. Codziennie, gdy myję naczynia po obiedzie, myślę, co będzie, gdy Tata przestanie mnie żywić? A co będzie, gdy to ja będę musiała dbać o mamę lub Tatę? Nie piszę dalej tych strachów. Pa, Blogu.

sobota, 8 listopada 2025

Mały świat

W "Telefonie do Mikołaja" Maciej duma nad swoim życiem i córkami. I nazywa go swoim małym światem. I naraz poczułam, że ja też mam swój mały świat. Moja rodzina. Jednoczy nas wspólny dom. Jest tak jak powiedziałam lekarce w szpitalu. Zmieniła się tylko jedna rzecz: nabrałam dystansu do współpracowników. I pewnie dlatego czasami czuję się tam osamotniona. I pewnie dlatego rozrywką stało się liczenie pakietów.

piątek, 7 listopada 2025

Pomyśleć dobra rzecz

1. W sieci: tylko człowiek pogodzony z życiem, nie będzie zatruwał życia innym. Nie wiem czy jest taki idealny człowiek na świecie. Każdy ma swoje słabe punkty.
2. I pomyśleć, że gdybym odeszła z pracy, to mogłoby się to skończyć tak, że nie miałabym kasy. A może będzie tak, że nawet jeśli zmieni się właściciel, to będzie chciał żebym u niego pracowała?

Przed weekendem

1. Blogu, liczyłam wydatki i może uda się zrealizować tryb oszczędności. Ale generalnie klepię biedę odkąd płacę ratę do banku.
2. W nocy nad pakietami dumałam nad moim snem, w którym szukałam pracy i znalazłam się na poczcie. Doszłam do wniosku, że rozmyślanie nad zmianą pracy to objaw chorobowy.
3. Wczoraj pomyślałam, że w innej pracy nie akceptowano by mojej choroby. I to mnie usadziło w miejscu.
4. Pensja nie przyszła przed weekendem. 

wtorek, 4 listopada 2025

Tak źle i tak nie dobrze

Chciałabym być na rencie, siedzieć sobie z Tatą w domu. Mieć luz. Tylko, że nie spałabym w nocy. A tak mogę iść do pracy. Tylko szkoda, że ZUS zabiera mi kasę za nocne. Oj Piotrek, Piotrek. A mama mi powie, że karma wraca. I po co było kupować mamie 2 samochody? Pieniądze szczęścia nie dają, więc ich mam mało.

sobota, 1 listopada 2025

Dzień Wszystkich Świętych

1. Dzisiaj Święto Wszystkich Świętych. Pojedziemy z Tatą na grób jego rodziców. Ja nadal mam tu na ziemi wszystkich moich najbliższych. Więc się cieszę. Co ja zrobię gdy odejdą mama i Tatko?
2. Wróciłam z nocki. Sporo zostawiliśmy dla niedzielnej zmiany.
3. Moja współpracowniczka w lipcu przechodzi na emeryturę. I powiedziała mi, że to trudne, bo to już jest tylko czekanie na śmierć. Myślę, że u niej znów odezwała się depresja. Człowiek do ostatniego tchu odsuwa od siebie myśl o śmierci. Ja chcę tylko spłacić długi. Moje i albo Piotrka, albo Edy. 
4. To właśnie jest celem mojego życia: pomoc najbliższym. Ale nie takim wyzyskiem jaki miałam przedtem. Mama mnie nie szanowała. Ale zaczęła. Piotrek też mnie nie doceniał. W momencie, w którym stać mnie na spłatę ostatniego kredytu, nie muszę do niego dzwonić i prosić się go o cokolwiek. Ola myśli, że przewidzi jak znowu zaatakuje moja schizofrenia i za wczasu ucina relację między nami. Przy czym boi się opini innych o sobie przez pryzmat mojej choroby. I w tych trudnych relacjach mogłoby się wydawać, że mam trudno, że jestem sama. Nie myślę o tym. Robię swoje, jakby wszystko zależało od efektu mojej egzystencji.
5. I na koniec prośba do tych, którzy śpią snem wiecznym: czuwajcie nad nami.

środa, 29 października 2025

Myśli nad pakietami

1. W nocy w pracy otwierając pakiety myślałam nad tym, że może uda mi się w życiu bym umierała wśród rodziny a nie w dps.
2. Pomyślałam też, że jeśli Justyna to mnie zwolni w ramach redukcji etatów to będę miała 3 miesiące okresu wypowiedzenia, później bezrobocie, w czasie którego mogłabym uderzyć do poczty z natychmiastową gotowością do pracy.
Zawsze też mogę iść do kolejnej liczarni, w Wieliczce.
3. Zwapnienia mózgu powodują obumieranie neuronów. Bez nich spadają zdolności pracy mózgu. Jeśli lekarz z rehabilitacji psychiatrycznej powiedział mi, że w perspektywie 5 lat będę musiała zmienić pracę, to czy on ostrzegł mnie przed zidioceniem? Ja już się czuję jak debilka. Tylko, gdy odczytuję reakcje Oli czuję, że mój mózg jeszcze pracuje. Dlatego właśnie takie ważne jest żebym pracowała. Gdy wczoraj nie umiałam się dobudzić przed nocką, pomyślałam, że lepiej żebym dojechała spóźniona niż nie szła wcale.
4. Nie umiałam sobie przypomnieć o czym był "Telefon od Mikołaja" Magdaleny Witkiewicz. Dlatego nim przeczytam nowy 3 tom, wróciłam do "Telefonu...". A w ogóle, czy pisałam Ci, Blogu, że żeby czerpać radość z czytania trzeba pokonać kryzysy, wykonać to minimum działania. A nie narzekać, że mi nie idzie i nawet nie otwierać książki. Czasem to kwestia źle dobranej lektury! Może teraz z tym "Telefonem..." zaskoczy i ruszy machina?
5. Gram sobie w "June Journey". Jakie to fajne!

wtorek, 28 października 2025

Przepaść

1. Długo rozmawiałam z mamą. Poczułam się przy niej jak pomywaczka. W czasie swoich podróży mama zdobyła mnóstwo doświadczenia i ciekawostek. Ja tylko śpię, jem i chodzę do pracy. Ola też ma swoje pasje.
2. W nocy rozmyślałam że teraz chcę spłacić długi, potem chcę przeżyć rodziców, a potem chcę tylko wytrwać do emerytury i proszę Boga by mieć lekką śmierć.

niedziela, 26 października 2025

Godzina nie ta

Źle mi, Blogu. Odczuwam niepokój. Mama z Olą oglądały powtórkę Voica. Dla mnie nie było miejsca, bo Tata leżał na wersalce. 
To był czas leków. Teraz, gdy jestem po obiedzie i je zażyłam, uspokoiłam się. 

piątek, 24 października 2025

Nareszcie do tego dojrzałam

Wczoraj w autobusie pomyślałam, że zamiast przeglądać fb ściągnę sobie grę. Taką na odnajdywanie przedmiotów by ćwiczyć pamięć. I teraz w nią grałam. W pracy nie pozwoliłam sobie na dywagacje nad zmianą pracy, bo w duchu powiedziałam sobie, że nie mam dokąd pójść. Może kiedyś założę sobie farmę na haydayu? W autobusie nie używam telefonu, bo boję się, że zasnę z nim w ręku. Podglądam ludzi i patrzę przez okno. A teraz popatrzyłam za moje okno. Dęby są całe złote. Pa, Blogu! Zasypiam.

czwartek, 23 października 2025

Dwie siostry

Dzisiaj w nocy się zasmuciłam, gdy pomyślałam, że możemy z Olą mieszkać w różnych domach opieki. Ola bezwzględnie mnie nie chce. A ja wierzyłam, że się pogodzimy. Ale to nie ja zawiodłam się na siostrze, tylko ona na mnie. Dobrze, że Ola ma własne życie. Ma przyjaciół, chodzi na jogę, dba o zwierzęta i jak Norwid dba o rośliny doniczkowe. Mnie odrzuciło od książek i haftu. Śpię nadmiarowo i jestem wyczerpana psychicznie. Radość odnajduję w pracy. Najbardziej lubię usiąść najedzona i liczyć pakiet za pakietem. Oczywiście nim zaczną działać leki, to nachodzą mnie lęki, że Solid sprzedadzą i że lepiej by było odejść teraz niż potem zostać na lodzie. Ale analizuję, gdzie mogłabym iść i wychodzi mi, że nigdzie nie będzie mi tak dobrze. Moim celem jest spłata długów. Nie chcę zawierać znajomości, ani szkół, ani szukania rozrywek. Na wszystkim tym się zawiodłam. Czuję się jak młoda stara. 

Wspólne myśli

Na moje słowa, że my z Olą możemy wymagać opieki synów i wnucząt Piotrka i Edy, mama powiedziała mi, że Ola też o tym myśli. I że myśli o domu opieki. Myślę, że ja będę w domu opieki dla psychicznie chorych. Pytanie jest jedno: kiedy nadchodzi ten moment, że trzeba tam zamieszkać? Czy będę pracować aż do emerytury? Na razie chcę spłacić długi. Do tego czasu Solid zostanie sprzedany. Niewiele z nas tam zostanie. Wypieprzą wszystkie emerytki, o ile nie zrobi tego obecna dyrekcja. 





niedziela, 19 października 2025

Kto wie?

Wiesz co Blogu? Może nadejść taka chwila, gdy obie z Olą zgodnie stwierdzimy, że oddajemy to mieszkanie zstępnym Piotrka i Edy, a idziemy zamieszkać w Trzebinii. Kto wie?


czwartek, 16 października 2025

Myśli życzeniowe

1. Zanim poszłam do fryzjera, zastanawiałam się, czy chcę zapuszczać włosy. I przyszła myśl, że to niespełnione myślenie życzeniowe. Takie samo jak studia czy zmiana pracy. W pewnym wieku trzeba pogodzić się z faktami.
2. Mama wróciła z południowych Włoch. Za chwilę leci do Andaluzji i Malagii.

niedziela, 12 października 2025

Realizm

Przez blisko 20 ostatnich lat planowałam co będę robić, gdy spłacę kredyt. Potem przychodził kolejny, a ja znów marzyłam i planowałam. Może dlatego, że nie miałam ani grosza. Dzisiaj wiem, że cała sztuka polega na tym by racjonalnie ocenić koszty utrzymania. Nie zaniżać ich. Wiadomo że kredyt będzie spłacony. Bank tego dopilnuje. A plany? Myślałam o kupnie mieszkania, pójściu na studia. Nie zdecydowałam się. I widać tak miało być.

Nie daję się smętnemu nastrojowi

1. Nie potrzebuję ani przyjaciółki, ani partnera. Mam Mamę, Olę i Tatę. 
2. Lubię też moją pracę. I zawód i firmę, która mnie zatrudnia. Jeśli na nią narzekam, to jest tak że wydaje mi się, że mogłabym coś zmienić i wszystko byłoby lepiej. A przecież może być gorzej. 
3. Marazm pogody i szarość dnia zabiera radość. Jednym z moich sposobów na smuteczki jest jasne, sztuczne światło. Takie mam w pracy i w domu przy łóżku. Do tego książka i już mi lepiej.
4. Odkąd gotuje mi Tata i z Nim jem, moje życie zwolniło. Przez chwilę chciałam iść na rentę, by cieszyć się takim życiem. Ale fajnie jest pracować. Najbardziej lubię tę chwilę, gdy robię przelewy z pensji. Jak każdy miesiąc nabiera sensu. 



sobota, 11 października 2025

Przy sobocie

1. Sobota, popołudnie. Wróciłam od fryzjera. Czuję się zadbana, gdy mam krótko ścięte włosy. No i wygodniej. Mam rozproszone siwe włosy. Chciałabym mieć białe włosy jak Babcia Celinka, gdy ją odwiedziłam.
2. Ciekawe czy Piotrek odda mi za ratę?
3. Jest pewna prawidłowość u mnie w pracy. Zawsze gdy kierowniczką jest Maria szefowa ścina jej liczbę osób. Maria wygraża przez całą zmianę, ale ostatecznie ludzie robią wszystko. Kilkakrotnie szefowa próbowała ściąć załogę innym kierownikom, ale zostawały pakiety.
4. Póki pracuję wiem, że muszę wstać. Zjeść coś i zażyć leki. Co będzie motywowało mnie do życia, gdy przestanę pracować? Bo może nadejść taki dzień, gdy już nie będzie ani rodziców, ani pracy. 
5. Lubię być w domu. Nie zależy mi na czytaniu, lubię scrollować fb, słuchać jak Tata mówi o polityce i przestała mi się podobać objazdówka po bibliotekach. Lubię jak nie ma mamy i nikt nie wszczyna awantur, a relacja z Olą jest cieplejsza. Quo vadis, Domine? Tam, skąd Ty odchodzisz. Mama nie chce być w domu, więc ja wróciłam.

czwartek, 9 października 2025

Noc

Jest noc po popołudniówce. Cisza nocy. Dobrze mi. Zjadłam rosół, który zostawił dla mnie Tata. Gdybym pracowała na 2 zmiany mogłabym iść na studia. Już chyba za późno. To duży wysiłek. Już raz nie dałam rady. Gdzie będę pracować, gdy nie będzie już Solidu? I czy wogóle będę w stanie pracować?
Póki co, mogę. Spłacam długi, narzuciłam sobie dyscyplinę wydatkową. 

sobota, 4 października 2025

Plusy

Chcę Ci, Blogu, powiedzieć, że jestem fuksiarą. Z całych tych zeszłorocznych chorobowych stanów wyszłam na dobrze. To zasługa moich Bliskich. Na fb tekst by nie odkładać marzeń na później. Ja dawniej marzyłam by przeczytać wszystko. A teraz już wiem, że ważne jest, że się czyta. Przyjemność jest w czynności, a nie w efekcie. I jeszcze, Blogu, chcę Ci powiedzieć, że mam dobrą pracę. Może z perspektywy czasu okaże się, że źle robię, że w niej pozostaję, ale teraz jest mi w niej dobrze. 

Cisza nocy po dyżurze

Jest 3 w nocy po dyżurze. Zjadłam kolację i leżę w łóżeczku. Jutro ranek, a we wtorek wolne, ale mam zastrzyk. W pracy było super, bo nie grało to cholerne radio. W domu też cisza nocy. Jak ja to lubię! Może coś poczytam? Na leguminie mam najnowszą książkę Witkiewicz "Na ratunek babci". Tymczasem wogóle nie pamiętam 2 tomu! I sama nie wiem co czytać! Mama wróciła z Zakopanego i we wtorek jedzie do Toscanii i Ligurii. Teraz wszyscy śpią! Wszyscy oprócz mnie! Bo mam chyba nadspane! Idę na stronę kina zobaczyć czy już grają bożonarodzeniowy film. No to pa!

poniedziałek, 29 września 2025

Idę... spać!

Mama w Zakopanem. A tam śnieg! Planowałam, że pojadę do bibliotek, ale jednak nie, bo ma padać, bo trzeba odespać noc i bo nie chcę zostawiać Edzia, nie przeszkadza mi, że mi skasują rezerwację. 

niedziela, 28 września 2025

Prawda o mamie i o mnie

Niepotrzebnie krytykowałam mamę. Rację ma Tata mówiąc że jest jasne, że zawsze już będę kochać mamę i będę jej pragnęła od niej. Jestem wdzięczna losu, że jestem wśród swoich. 

Dwie strony życia

1. Popisałam z Asią, posłała mi filmik, na którym kultowa amerykańska aktorka w podeszłym wieku opowiada jaka była najcenniejsza rada w jej życiu. Odpowiedziała, że to słowa jej mamy, która wskazała żeby nie zamartwiać się przykrościami. Trzeba koncentrować się na jasnej stronie, a nie tej ciemnej.
2. 12 września oficjalnie zamknęłam działalność. 10 lat. Z czego ostatnie 4 szarpanina, która dała 4 formy leczenia w szpitalu psychiatrycznym. Byłam na emocjonalnym dnie. Teraz trzeba spłacić resztę długów.
3. Mama z Olą poszły do filharmonii. Fajnie im. Z mamą bym poszła, z Olą nie.
4. Długi: tata miał pieniądze, ale był sam》 teraz ma mnie
mama miała dzieci, ale nie miała pieniędzy》teraz ma pieniądze, ale dwoje z jej dzieci straciło do niej zaufanie.

Życzenie przed podróżą

Całe życie jestem samotnicą. Jednak życie w pędzie jakie prowadzi mama mi odpowiadało. Ale już za dużo zniosłam jej wykorzystania mnie i nie dbania o mnie. Także jedź mamo gdzie chcesz, ale nie myśl, że wywiniesz się Bogu, za wszystko się w życiu płaci. 

piątek, 26 września 2025

Odnoszę wrażenie, że...

Dentystka z Walerego Sławka bardzo dobrze naprawiła złamanego zęba. Jeszcze nie wiem czy chcę iść znowu. Na pewno nie wydam wszystkich oszczędności na zęby. A namowę mamy na to, traktuję jak manipulację. Odnoszę wrażenie, że chciałaby abym znów musiała prosić ją o pieniądze. Teraz mama wyjeżdża do Zakopanego, wraca na 3 dni i znowu wyjeżdża. Ola się zezłościła, bo zdążyła przyzwyczaić się, że ma co jeść. A tu tymczasem... nie bardzo. Mama próbowała zarobić na mnie 1 tys miesięcznie, ale jej nie wyszło. Ani Piotrek, ani ja nie wierzymy w jej uczciwość. 

Sen?

Czy to był sen? W którym umierająca chora mama prosi mnie o pomoc, bo Ola nie chce brudzić sobie rąk jej ciałem.  

niedziela, 21 września 2025

Dlaczego mama musi mieć dużo koleżanek?

Mama jest manipulantką. I widzą to wszystkie jej koleżanki, z którymi podróżuje. Żadna z nich nie decyduje się na kolejny wyjazd w jej towarzystwie. Ja też byłam jej ofiarą. Ale mój strach od długów, ból odrzucenia przez nią, osamotnieniem, wybuchły zaostrzeniem choroby. I to nie ona pomogła mi z niej wyjść. Mama dalej robi to, co robiła jej mama: krytykuje mnie, próbuje wpędzić w kompleksy i mówi, że jestem gruba. No raczej, że jestem i 1 mam na to wyjebane, 2 co jej do tego jaka jestem,  3 takie życie jest tylko jedno i należy się nim cieszyć 4 a jej troska o mnie kto mnie podniesie na stare lata to chyba troska o nią samą, bo jej też nikt nie podniesie!

sobota, 20 września 2025

Rozmyślam

Nie daje mi spokoju myśl, że płacenie raty do banku, będzie zbyt dużym obciążeniem. Na szczęście tylko co 3 miesiące i tylko do lutego. Ważne też żeby oszczędzić. Moje ukochane hasło: Wydawaj, po oszczędzaniu! Zresztą coś za coś. Jeśli chce się mieć spokój od windykatorów to trzeba płacić w terminie, a mój brat tego nie robił. Biorąc ten kredyt przeczuwałam, że będę go sama spłacać. Piotrek spłacił połowę. Zawsze tak robił. Jak to zrobić by te pieniądze nas nie poróżniły? Mam tylko Bliskich i pracę i nie ma co tego niszczyć!

Wielka gra

Albo ugram, albo nie. Tyle ile się uda, będzie na nowo. Tylko, że ja nie grałam! Ja poprostu z każdym dniem popadałam w zaostrzającą się schizofrenię. W normalność włączyłam się dopiero w sierpniu zeszłego roku, na 2 tygodnie przed wyjściem ze szpitala. Te słowa wróciły teraz, gdy dotarło do mnie, że jest dobrze. Przed terapią poszłam na mszę by poprosić by terapia się udała i żeby to wszystko się poukładało. Prawdziwą terapią była codzienność, a nie Biały Domek. Dojrzałość to świadomość, że wie się, że pewnie będą jakieś niepowodzenia, to się je krok za krokiem rozwiązuje i nie pozwala się by zabrały umiejętność radości z dobrych chwil. Kto mną rozgrywał? No proste! Sam Bóg! Tyle razy wolałam Go w tym blogu, że usłyszał. Dziękuję Bogu i Bliskim.

Wsiąść do pociągu...

Asia... czy to nowa przyjaźń w moim życiu? Naprawdę wszystko się układa? Odzyskałam kontrolę nad moim życiem! Nie ma już firmy. Nie ma samochodów. Nie ma już niepotrzebnych i nieudanych związków. Na peronie życia pojawił się nowy pociąg. Jadę w podróż. Każdy podróżuje jak lubi!

piątek, 19 września 2025

Warto było wstać!

Odezwała się do mnie Asia. Jak fajnie!
Piotrek zrobił przelew. Teraz już dobrze! Przejmuję kontrolę nad tym
Mama wróciła z Albanii. Do mnie i do Taty z mordą, do Oli ciuciu. 
Byłam w bibliotekach.
Okazało się, że dzień był dobry i że warto było wstać!

czwartek, 18 września 2025

Co kochają książki?

Mogłabym tu narzekać, że raty kredytu niezapłacone, ale to nic nie zmieni. Mogę tylko czekać, a w tym mam wprawę. By odwrócić myśli od tego problemu, przeczytałam 9 tom sagi "Czterdzieści" Katarzyny Kostołowskiej. Dużo dialogów, ale akcja marna. Ale ponieważ lubię tą serię dostała na lubimyczytać 10 gwiazdek. Stosik książek mam bardzo duży, ale nie przejmuje się tym! One kochają być wypożyczane, czytane, przekładane. I każda jest inna! Książki są jak kobiety! Różnorodne. 

niedziela, 14 września 2025

4x20=80

W "Złotym płatku śniegu" jest student Karol, którego ojciec powtarzał mu: bez względu jaki błąd popełniłeś, nie oglądaj się za siebie, teraz rób dobrze. Naprawiaj, ile możesz. To mądre. Nie wiem czy tak potrafię. Przede wszystkim jestem wygodnicka i w pierwszym odruchu dbam o siebie. No i rozpamiętuję przeszłość. A teraz, od zeszłego roku, czuję że mam drugie życie. Gdy odejdą Rodzice będzie trzecie, gdy przejdę na emeryturę będzie czwarte.

Jednak nie

Wczoraj napisałam smsa do Moniki, ale nie jestem jeszcze w stanie wzrócić się ku innym. Przytłacza mnie to. 

sobota, 13 września 2025

Wystarczy poprosić o pomoc

Było mi źle w życiu. Poprosiłam o pomoc i wydarzenie za wydarzeniem wszystko się odmieniło. Pomógł Tata, Andrzej, Artur, a całością dowodził Bóg. Nie mam odwagi czytać postów sprzed szpitala i tych sprzed 2 lat. Nie chcę wspominać tego bólu psychicznego. Jest mi lżej. Pełne działanie leków nastało dopiero po roku. Wczoraj zamknęłam firmę. 

piątek, 12 września 2025

O roli pracy

Czytam ten "Złoty płatek śniegu" i jest tam scena, gdy pani burmistrz z kubkiem w dłoni ogląda spadający śnieg i zastanawia się co jest ważne w życiu. Zastanawia ją, że dawniej myślała, że praca wystarcza za wszystko, a teraz widzi, że tak nie jest. To, że nie warto stawiać tylko na pracę odkryłam już dawno, a to żeby nie przywiązywać się do współpracowników zrozumiałam zeszłego lata, gdy byłam 6 miesięcy na L4 przez szpital i terapię. W ogóle wróciłam inna: osamotniona, ale bezpieczna. Patrzę na miesiąc do przodu, do następnej pensji. Życie ciągnie się jak spaghetti. Strasznie dużo śpię popołudniami, czytam tylko weekendami. Złości mnie, że gdy jadę na nockę zasypiam w autobusie. Nie wiem czy długo wytrzymam w sortownii, bo marzy mi się poczta. Gdy jestem na poczcie to zazdroszczę tym ludziom. 

Przyjemności każdego z nas

Dzisiaj mama pojechała do Albanii.
Mam jeszcze tydzień urlopu.
Ola ogląda film na telefonie, a Tata czyta książkę o Lepperze, którą mu dzisiaj wypożyczyłam w bibliotece. Przeczytałam gazety, później scrollowałam fb, a za chwilę może poczytam książkę "Złoty płatek śniegu". Kupiłam dzisiaj kalendarze, ale dałam jeden Oli, bo chcę mieć każdy miesiąc z innymi kwiatami. Pojadę do księgarni św. Stanisława i kupię sobie z bukietami z edycji św. Pawła. Kupiłam sobie na bonito 2 książki niedostępne na legimi. Kupiłam kalendarz przez internet u wydawcy.

wtorek, 9 września 2025

Jestem szczęśliwa, bo...

Dzisiaj pomyślałam: jestem szczęśliwa. Choroba opanowana, mam co jeść, chodzę do pracy, długi się spłacają, mogę zaoszczędzić, mogę decydować co chcę kupić, płacę rachunki, nie muszę szukać znajomych i rozrywek. Tata nie jest jak stary dziadek, a mama jest aktywną kobietą. Ola nie ingeruje w moje życie. Rozumiem ją. Nadejdzie dzień, gdy zrozumie jak mama skrzywdziła ją manipulując nią. W stosunku do mamy jestem młodszym dzieckiem. Nie wiem jak Bóg poukładał nasz dom, że trwa?

poniedziałek, 8 września 2025

Tak to było

Lektura "Wyjdź za mnie, kochanie" przywołała wspomnienia związku z Robertem. Wiedziałam, że go nie kocham. Ale chciałam mieć faceta od seksu. Później zdecydowałam, że z seksu zawsze będzie dziecko i odeszłam od niego. I jest we mnie ten strach.

niedziela, 7 września 2025

Jaką masz pracę?

Oglądałam filmiki upamiętniające zmarłego pilota F-16 i tak pomyślałam, jak dobrze mieć bezpieczną pracę. Ale też przyszła myśl ile miałam różnych pomysłów na życie. Dziennikarka, polityk, sztabowiec, sprzedawczyni, urzędniczka, pracownik ambasady i różne funkcje w liczarni. Los sam zadecydował. Myślę nad decyzją przejścia do Solidu. Jak Bóg miał mnie w opiece, że nie zostałam na lodzie, gdy likwidowali CHL. A u nas zwolniły się 2 osoby.

Ten wyjątkowy... tydzień

To był super tydzień. Nie rozmyślałam nad odejściem, tylko liczyłam pakiet za pakietem. W piątek byłam okrutnie zmęczona. Nie rozmyślałam nad skłóconą rodziną. 

czwartek, 4 września 2025

Po pracy

Jutro ostatni dzień popołudniówek. Mam rekordowe przeroby. Dobrze, że zwolnili emerytki, przynajmniej są pakiety dla nas. Ciekawe czy po Nowym Roku znowu ktoś poleci? W pracy o 18 chciało mi się spać. Nie miałam czasu myśleć o zmianie pracy, bo cały czas miałam pakiety. Idę spać. Pa, Blogu!

wtorek, 2 września 2025

Od narzekania do motywacji

Dobrze, że idę na urlop, bo mam dość. Pakietów jest tyle, co zawsze, tylko mało osób na zmianach. Ale oczywiście znalazły się ochotniczki co pracują po 12 godzin. Jak im obetną te nadgodziny, to się nauczą. Jestem zadowolona z dzisiejszej zmiany. Ale chciałabym wiedzieć czy warto zostać w Solidzie. W pracy koncentruję się na pakietach, ale w wolnych chwilach zastanawiam się czy odejść czy zostać. Sama nie wiem czy ta praca mnie nudzi. Wczoraj zastanawiałam się czy zapisać się na rękodzieło. Ale wiem, że nie oderwę się od łóżka. W pracy zadumałam się nad reklamą szkoły policealnej. Ale taka szkoła jest na nic. Zastanawiam się jak mogłam być tak aktywna przed rokiem. Ale może to że jestem w regresie choroby zawdzięczam lekom, zastrzykom i dużej ilości przespanych godzin. 

poniedziałek, 1 września 2025

Stara śpiewka

Wychodząc na latanie mama nie omieszkała mnie opieprzyć że nie sprzątam, że Tata nie remontuje, i że na grobie babci są chaszcze. A ja biorę przykład z mojej bratowej i nie sprzątam.

niedziela, 31 sierpnia 2025

Pragnienia a realizacja

Napisałam kiedyś, Blogu, że nigdy nie chciałam mieć dziecka. Nie chciałam. Ale pragnęłam coś z czego nie zdawałam sobie sprawy. Żeby mama mnie kochała. Dzisiaj mam ponad 40 lat i już się pogodziłam z mamy postawą. Rok temu byłam sfrustowana i zdesperowana na punkcie uwolnienia się od Piotrkowych zoobowiązań. Rok temu wierzyłam jeszcze, że muszę robić to, co chce mama i Ola. Nie jestem ich własnością. Mamę trafia szlak, że pod jej nieobecność mam obiady, a Ola je z cateringu. To jest tylko jej wybór. I choć wiem, że na pogrzebie Taty będziemy kiedyś tylko my dwie, to nie przeszkadza mi to. Odejdzie tak jak żył: samotnie. A ja jako piąte koło u wozu.

sobota, 30 sierpnia 2025

No to do spania!

W sumie nie chcę tego zmieniać, że przesypiam tyle godzin. Jestem w takiej dobrej formie psychicznej właśnie dzięki temu, że się wysypiam. Miałam jeszcze wyrzuty sumienia, że Tata leży sam w pokoju, ale on jest przyzwyczajony. Mama jest bardzo aktywna i nie jestem jej potrzebna.

piątek, 29 sierpnia 2025

Efekty

Minął rok odkąd Tata dla mnie gotuje. I równocześnie skończyła się moja przyjaźń z Moniką. Skończyły się też wszelkie przejawy aktywności poza pracą i bibliotekami. Już mi to nie przeszkadza. Rzecz w tym, że wracam tak zmęczona z pracy, że zasypiam. Ola dobrze powiedziała, że nareszcie znalazły się dla mnie pakiety do liczenia. Musiało minąć 11 lat, a załoga zmniejszyć się z 50 osób na 20, by tak się stało. Dzisiaj widząc dostawę towaru dla Żabki dotarło do mnie, że już nie poradzę sobie w sklepie. To już nie jest praca dla mnie. Tęsknię za Białym Domkiem, za terapią zajęciową, ale cóż trzeba pracować. Może wypracuję sobie stałą porę na haftowanie zamiast narzekać? Denerwuje mnie, że wieczorami zasypiam w autobusie. Nie wiem jak to zmienić. 

niedziela, 24 sierpnia 2025

Dlaczego ludzie piją i ćpają

1. Ola wróciła z Szczyrku, ładnie wygląda. Dobrze, że pojechała. Mama po cichu powiedziała mi, że już ma dosyć tego ustawiania do pionu.
2. Czytam "Sztil". Jest tam scena, w której Andrzej usprawiedliwia alkoholizm żony mówiąc, że to tylko wentyl pozwalający rozluźnić wszystkie problemy, jakie przynosi codzienność. Nie piję i nie palę, bo mnie nie stać. I dlatego, że wiem jak szybko bym się uzależniła. Tyle tylko, że zażywam tak silne psychotropy i antydepresanty, że one zupełnie wystarczą na odreagowanie.
3. Bohaterki książek, które czytam z reguły po czterdziestce czują się stare. Czuję się młoda. Rewolucja minęła, stary chociaż nowy dom. Praca? Nauczyłam się ją szanować. A długi? Trzeba je spłacać. Stałymi krokami. A o pieniądzach nie myśleć, tylko nimi zarządzać.

Akt życzliwości

Była zima zeszłego roku, gdy po nocce szłam  załamana brakiem porządnych butów. Głowa zpuszczona, oczy pełne łez. Nagle na przeciw mnie pojawiła się współpracowniczka Alicja i zapytała: co ci Ewa, że tak idziesz, jakbyś już nie mogła nic zrobić. I uśmiechnęła się do mnie. Oddałam uśmiech i powiedziałam słabym głosem: to pa Ala. Opisuję to jako skojarzenie do cytatu na fb, że może twój dobry akt życzliwości sprawi, że czyjś dzień stanie się lepszy. 

piątek, 22 sierpnia 2025

Przesłanie Soyki

Zmarł Stanisław Soyka. Na miły Bóg życie nie tylko po to jest by brać, nie tylko po to by bezczynnie stać. I aby żyć trzeba samego siebie dać. 
Pochylam głowę przed taką pełną pokory postawą. Nie jestem taka. 

czwartek, 21 sierpnia 2025

Myśli wokół faktów

1. Jestem przybita od wczoraj. Dług w ZUS-ie nie maleje. Muszę chyba go dodatkowo spłacać. Ale jest plus. Przestałam planować zmianę pracy. W ogóle znowu mam dużo długów. Dobrze, że utrzymuje mnie mama, Ola i Tata. 
2. Źle się ubrałam do pracy. Było mi za gorąco i robiło mi się słabo. W ogóle uderzało mi ciepło po ciele i miałam odczucie jakbym miała spocone czoło i kark. A po chwili było mi zimno.
3. Uczę się nie wydawać pieniędzy na jedzenie na mieście. Nie kupuję książek, nadmiarowych ubrań, butów i torebek. W ogóle nie jeżdżę do sklepów. Jednak rozbite  w mieszkaniu Andrzeja lusterko przyniosło chude lata. Z każdej pensji będę mogła kupić jedną rzecz. Na szczęście idzie jesień i dzień jest coraz krótszy, więc pewnie będę krócej funkcjnować w dzień i nie będzie mi się chciało wychodzić, a przez to nie będzie okazji by wydać pieniądze.
4. Czytam "Sztil" na leguminie. Ola płaci za stały dostęp i nie odebrała mi możliwości korzystania. Bardzo mnie to cieszy. Jeśli będzie chciała to zmienić, uszanuję jej decyzję. Bo ma prawo, tak postąpić.
A teraz zasypiam po nocce.

Co jest najważniejsze?

Czy ja wiedziałem, co w życiu jest najważniejsze?- pyta Andrzej w powieści "Sztil" Magdaleny Witkiewicz. Dla mnie spokój i równowaga i zdrowie. On mówi, że miłość. Zaznałam tylko tę do rodziny z krwi, a nie z wyboru. I nie żałuję. Przeciwnie, bardzo Ci dziękuję, mój Boże

środa, 20 sierpnia 2025

Po wywiadzie

1. Oli nie ma. Nie walczę z mamą.
2. Lektura wywiadu z Mają Ostaszewską w wrześniowym "Zwierciadle" natchnęła mnie do przemyśleń. Jedno to stwierdzenie, że przesadne myślenie o swojej przeszłości, powoduje umiejscowanie siebie jako ofiary. I tak właśnie robię. A drugie to rada by umieć przyznać się przed samym sobą kim się jest i czy jest to dobre. No to, Blogu: jestem materialistką, jestem leniwa, jestem liczarzem, jestem starą panną i już nie chcę tego zmieniać i jestem chora na schizofrenię, na którą leki pozwalają mi funkcjonować w społeczeństwie i w rodzinie. Czyli charakter mam kiepski, ale żyję i robię co trzeba. 

niedziela, 17 sierpnia 2025

Pomysły mamusi

1. Jaka ta mama jest bezczelna! Wychodząc z domu by odwieźć Olę, powiedziała idź z psem i nakarm go. Sama sobie idź. Wydaje jej się, że może mi wydawać polecenia!
2. Czytam "Inni mają lepiej" i co chwilę odpływam w zamyślenie. Spodobał mi się pomysł by jako posiłek zjeść ugotowaną marchewkę. Gdy zabraknie rodziców, to schudnę.
3. Mama do mnie: czy włączyłam pranie. No i co jeszcze za ciebie zrobić? Ja do roboty, a Ty z Olusią na spacer albo kawa w ogródku. Radź sobie sama, ja też muszę.

sobota, 16 sierpnia 2025

Wszystko się odmieniło!

Jest południe soboty długiego weekendu. Tata śpi zmęczony upałem i zakupami, a mama z Olą siedzą pod parasolem i rozmawiają, ale nie słyszę o czym. A ja pomyślałam, że coś tu napiszę. Tata powiedział mi żebym przestała wspominać szpital. Tyle tylko, że on wszystko zmienił! To zawsze jest przeżycie, trudne doświadczenie. Pamiętam jak przez całą noc siedziałam w opróżnionym pokoju. I to jak jechałam do szpitala. Nie chciałam nikogo z mojej rodziny. Ale oni byli mądrzejsi i przeczekali. Eh... Było, minęło. A teraz powiem ci, Blogu, co będzie w przyszłości. Nigdy nie pójdę na rentę. Solid zostanie sprzedany, a nowy właściciel zaproponuje mi pracę z uwagi na orzeczenie. I będę tam pracować aż do emerytury. Bo pracuję dla pieniędzy i by przebywać wśród zdrowych ludzi i by mieć obowiązki, a nie tylko spać. I jeszcze powiem ci Blogu, że jestem samotnikiem i choć brakuje mi Moniki, to nie zadzwonię do niej, bo to egoistka większa niż ja. Zastanawiam się jak funkcjonowałam przedtem? Mniej spałam, byłam aktywna, chodziłam z psem. A teraz? Teraz na myśl o tym, żeby pójść na hafty kosztem snu, stwierdzam, że nie ma mowy. I choć wierzę, że naprawdę może być mi kiedyś ciężko pracować, to i tak nie będę mieć wyjścia, bo na Olę nie mam co liczyć. Tak jak ona na mnie w kwestii prowadzenia domu i opieki nad zwierzętami. Wszystko się odmieniło.

czwartek, 14 sierpnia 2025

Nocą

W nocy w pracy, gdy nachodziły mnie myśli o zmianie pracy, pomyślałam, że mogłabym zostawić tych ludzi bez pardonu i że mało prawdopodne jest żebym była tam przez kolejne 20 lat. Solid jest moim 6-tym pracodawcą na przestrzeni 23 lat. Wszystko może się wydarzyć. Ale bała bym się zawierania znajomości w nowej pracy. 

środa, 13 sierpnia 2025

Myśli

Już środa, w piątek MB Zielnej. Blogu, gdy słucham Oli, to zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, trzymając z Tatą. Ale nie chcę wracać do kieratu mamy i Oli. Może gdyby mnie szanowały, byłoby inaczej. Dzisiaj w pracy włączył mi się lęk, że nie chcę dłużej pracować w Solidzie i że trzeba uciekać do innej pracy. Powiedziałam sobie: weź głęboki wdech, to tylko praca, wytrzymaj. Teraz tak myślę, że gdy nie miałam pieniędzy przez kredyty, Ola z mamą mnie utrzymywały. Gdy teraz mam coś z mojej pensji, wybrałam Tatę. Tylko, że to mama zostawiła mnie bez pieniędzy, gdy pojechała do Turcji. Zaobserwowałam coś u mamy. Afazja to przekonanie, że wypowiedziało się daną myśl, chociaż w rzeczywistości tak nie było. 

niedziela, 10 sierpnia 2025

Zmiana

Odkąd wyszłam że szpitala zmieniło się moje nastawienie do czytania książek. Teraz jest ono takie, że mogę je czytać, a nie że muszę.
Odkąd rozmawiałam z windykatorką długów, zrozumiałam, że Tata żywiąc mnie, daje mi szansę samodzielnej spłaty długów. Dlatego przestałam kupować ciuchy, torebki i buty.

Myśli przy niedzieli

Jest niedziela po zupie. Mama z Olą były z Edziem, Tata rozwiązuje krzyżówki A- Ż, a ja sobie leżę na mamy łóżku. No to bilans po pensji: wydatki sztywne zrealizowane, udało się też zaoszczędzić. Kupiłam nowy pojemnik na jajka, filtry do butelki i papierośnicę. Nie mam weny do czytania. "Córka z Argentyny" póki co nie jest dostępna na leguminie. Trzeba poczekać. W przyszłym tygodniu nowa książka Magdaleny Witkiewicz "Sztil".  A ja mam lęki. Co będzie, Blogu z moją rodziną, gdy odejdą Rodzice? I czy uda nam z Piotrkiem spłacić długi? Czy będę mieć pracę aż do emerytury? U mnie w pracy ludzie narzekają, że czas pędzi. A mnie to odpowiada, bo mam coraz bliżej do l'carte blanche. 

wtorek, 5 sierpnia 2025

Ranek

Mama po wyjściu Oli dała popis. Najpierw pretensje o brak remontu, potem że nie sprzątam i na mojej tuszy kończąc. Milusio. Miodzik. Zignorowałam to. Teraz próbuję policzyć na co mi wystarczy z pensji. 

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Po książce Przybyłek

Skupiłam się na książce i przeczytałam ją całą. Pierwszą prawdą jaką zrozumiałam dzięki niej jest to, że nie żałuję braku męża i dzieci. Jeszcze dawniej brakowało mi seksu i przytulenia, ale wiem już, że się tego boję. Nie chcę do tego wracać. Kolejna myśl dotyczy alkoholu. Nie muszę go pić by się zdystansować do życia czy problemu. Mam na to 2 sposoby: opisanie tego albo wypłakanie się. Ale dzięki książce "Moje serce pamięta" zrozumiałam, czemu ludzie sięgają po alkohol! By nie myśleć o problemach. Tymczasem wystarczy znaleźć sobie zajęcie!

niedziela, 3 sierpnia 2025

Nudno

Cisza w domu. Mama z Olą w ogródku, a Tata słucha radia na słuchawkach. Męczę się z książką, chyba wezmę inną.

sobota, 2 sierpnia 2025

Emocje i marzenia

Myślę nad zachowaniem Oli w stosunku do mnie. Zieje nienawiścią. No cóż stare panny tak mają. Wiem, bo sama nią jestem. I jeszcze jedno: Oli wydaje się, że jest od ferowania wyroków. Jedno się zmieniło nie będę musiała być jej służącą. Może nią będę, ale nie będzie to już takie pewne i oczywiste. Któraś z nas przez śmierć zostawi drugą samą. Chociaż może Ola będzie musiała mnie zamknąć dla mojego dobra? Nie wiem, Blogu. Po prostu nie wiem. Robię tylko jedno: nie odpowiadam agresją na agresję Oli. Bo ja już 3 razy byłam w szpitalu psychiatrycznym i wiem co to jest samotność i bezsilność. Myślę, że w Oli jest złość, że nie odpowiedziałam za swoje teksty wypisywane w tym blogu. Takie emocje są jak tygiel. Złość, samotność i bezsilność. Ja tak miałam do zeszłego roku. A teraz? Powoli zaczynam znów marzyć! Że zrobię studia, że będę pracować na poczcie. Nie wiem czy to możliwe, ale mogę sobie tak myśleć. Może jeszcze tyle życia przede mną, że to się uda? A póki co śpię, jem smaczne posiłki, pracuję i czytam. Osamotniona czuję się tylko w towarzystwie Oli. No i chwilami w pracy. Ale Bogu dziękuję, że w mojej pracy widać efekty. Po prostu ubywa pakietów. Jak silna psychicznie musi być Ola skoro cieszy ją praca specjalisty księgowego. W ogóle gdy myślę o Oli, to wierzę w Boga. Dał jej potężny umysł, bo tylko Ktoś niewyobrażalny mógł oddać jej taką część siebie.

środa, 30 lipca 2025

Zmiany w życiu

W pracy myślałam o tym, że zostanę w sortownii. Zmienia się ona na moich oczach. Odmłodniała. Zupełnie zgadzam się z polityką kadrową mojej szefowej. Te emerytki, które są zatrudnione zwalnia, a 50+, które przechodzą na emeryturę, nie są przyjmowane spowrotem. Zaciekawiła mnie jedna z kierowniczek, która mimo skończonych studiów chce zostać w sortownii aż do emerytury. Też zostanę, ale obawiam się, że ona nie przetrwa. Ile będzie mi dane, tyle będę. Zresztą po co wybiegać tak daleko naprzód? Jest połowa wakacji. Liczę ile mogę zaoszczędzić. Znowu jest tak, że nie mam pieniędzy, z tą różnicą, że ich nie przepieprzam, tylko odkładam na cięższe czasy. Mój pracodawca przelewa środki do ZUS na poczet zadłużenia, dzięki czemu należności się zmniejszają. Jak bardzo zmieniła się moja sytuacja w porównaniu do zeszłego roku. I piękne jest to, że mogę zwyczajnie zignorować mamy gadanie o sprzątaniu. Jak powiedziała dzisiaj moja współpracowniczka mam życie jak w Madrycie. No mam! Lata chude minęły! A rozbite lusterko, które miało mi przynieść pecha nie działa, bo odmieniłam swoje życie. Jest inne niż wydawało się, że będzie!

poniedziałek, 28 lipca 2025

Matki i ich dzieci

Mama powiedziała do mojej kuzynki, nie poświęcaj się dla swojej mamy, bo ona cię wykorzystuje, tak moja mnie przez 28 lat. W rodzinie mamy jest faworyzowanie najstarszego dziecka i nieskończone wykorzystywanie pozostałych. O mnie mama powiedziała, że mnie nienawidzi. Nazwała mnie złodziejem. Pozwala mojej siostrze nazywać mnie debilem i głąbem, bo jak sama mówi, jestem za gruba i za dużo leżę i śpię. I na koniec moja mama nie ma odwagi zwrócić uwagi mojemu bratu, jak długo jeszcze będę spłacać nockami długi firmy. A ja ciągle jeszcze pamiętam jak zostałam bez jedzenia i bez pieniędzy, gdy mama pojechała w pierwszą podróż do Turcji, a ja zapowiedziałam, że pójdę na zamknięty by przetrwać. I ty mamo śmiesz doradzać komukolwiek?

niedziela, 27 lipca 2025

Dlaczego się zawstydziłam?

Zawstydziłam się. Na fb wpis: mama wsłuchiwała się w mój pierwszy oddech, ja usłyszę ostatni. Mama karmiła mnie, gdy nie umiałam utrzymać łyżki, ja będę karmić ją, gdy jej ruchy będą nieporadne. No właśnie! A tak źle o niej pisałam. Tata powiedział mi kiedyś, że dla niego jest jasne, że zawsze będę kochać mamę. Dlatego wiem, że jeśli będzie trzeba zajmę się rodzicami. 

Po lekach

Gdy w moim organizmie uwolnią się leki, to przestaję się bać. Oczywiście, że kiedyś może być ze mną gorzej. I że może być źle mojej rodzinie. Ale nie będę miała wyjścia i  będę musiała to przetrwać. Zawsze też mogę jechać do szpitala. Dobrowolnie.

Jak skuteczne są leki!

Blogu, nie chciałam wstawać. Chciałam tylko spać, ale przypomniało mi się, że mam dzisiaj nockę w pracy. I przyszło przerażenie, że gdybym nie miała pracy, to tylko bym  spała. I w ogóle blogu przesypiam życie. Tylko najgorsze jest to, że nie widzę alternatywy do tego spania.
Dobra, Blogu, już mi lepiej!

środa, 23 lipca 2025

Egoiści i puszka Pandory

Przypomniały mi się słowa Bożenki. Powiedziała mi kiedyś, że samobójcy to najwięksi egoiści na świecie, bo myślą tylko o sobie. Przypomniała mi się Agnieszka że szpitala. Mieszka w DPS- ie, ale większość czasu spędza na warsztatach. To jej powtórzyłam słowa Bożenki. Teraz widzę, że to tylko słowa. A ja mam dla kogo i po co żyć. Nie chcę rozmyślać jakie były by relacje, gdyby mnie nie było. Po co kolejny raz otwierać puszkę Pandory w mojej rodzinie?

Jak mogłam?

Wróciłam po nocce. Zjadłam śniadanie i pomyślałam, że jestem bezczelna. Mam dobre życie, a go nie doceniam. W pracy też walczyłam sama ze sobą by zostać w Solidzie. Wszystko i wszyscy mnie tam denerwują. A tu tymczasem mogę nie dostać innej pracy przez egzekucje długów mojej firmy. Źle mi. Tak bardzo chciałabym pracować na poczcie. To by była przygoda!

wtorek, 22 lipca 2025

Ten pierwszy raz

Pierwszy raz w życiu zastanawiałam się czy warto żyć. Że skoro i tak umrę, to czy jest sens żyć w tak bezsensownym życiu? I tylko jedna myśl odwróciła mnie od tych myśli: że jeśli teraz umrę nie poznam już tylu pięknych historii z książek. Nic i nikt się liczył, tylko te książki. Jestem schizofreniczką. Moje działania chorobowe spychają mnie na margines życia. Samotność jest przygniatająca. I nic w tym dziwnego, że żadne z nas chorych, nie umie tego znieść. Potem pomyślałam po co mam żyć? Dla kogo? By uchronić Tatę przed mamą i Olą, gdyby próbowały go zamknąć. A trzeci powód to chęć spłaty wszystkich długów, tak by synowie Piotrka odziedziczyli majątek wolny od długów. Jest piękne, słoneczne popołudnie, wracam po urlopie do pracy. To miejsce, w którym gdy milczę, współpracownicy pytają, co mi jest. 

Funkcja bloga

"Była w niebie, w miejscu w którym nie pisze się listów"- tymi słowami wspominała swoją przyjaciółkę jedna z bohaterek "Ulotnego zapachu czereśni. A ja mam ciebie, Blogu i mogę tu napisać co chcę!

niedziela, 20 lipca 2025

Najprostsza prawda

Przejrzałam oferty pracy i nagle przyszła myśl, że po co mam ją zmieniać? To los napisze. 

Upragnione

Moja siostra nie wie co to znaczy być samą. Nawet wtedy, gdy pracowała w Makro, miała nas na odreagowanie. Teraz też ma od tego mamę. A ja? Moja droga zawodowa to samodzielna ścieżka. Pobyty i terapie w szpitalu to sztuka przetrwania. Mama wykrzyczała dziś, że za wszystkie złośliwości się w życiu płaci. No właśnie. Za lata upokarzania mnie zapłacicie wy obie. Nie obchodzą mnie odczucia Taty. Sprawiedliwość przychodzi w życiu. Nie będę Ci Blogu pisać krzywdy, które sprawiła mi Ola, bo tylko by ją to podnieciło. Dzień za dniem płynie czas naszego wspólnego, rodzinnego życia. Na końcu ktoś z nas zostanie sam. W czasie pierwszego pobytu w szpitalu mówiłam do psychologa, że chociaż kocham moich bliskich to chciałabym być niezależna. Po powrocie do domu było to dla mnie niemożliwe. Minęło 17 lat i jest to faktem. A mama jak zwykle pierdzieli coś o sprzątaniu.

sobota, 19 lipca 2025

Po chwili

Gdy przeczytałam jak pesymistycznie postrzegam życie, zażyłam dodatkowe leki. Wylazłam spod kołdry, tego kokona marazu i poszłam do Taty. Porozmawialiśmy o polityce i nagle poczułam chęć życia. Weszłam do pokoju i zapaliłam światło. W świetle lęków jest mniej. Świat wydaje się uporządkowany. Dzisiaj przeczytałam 5 tom Mazurskich w podróży o szponie Gryfa. Mam jeszcze tom 6 o białej damie. Zamówiłam 7 tom i jeszcze książkę o Alfredzie Wiewiórze. A zaraz zamówię sobie kolejne tomy o pojedyńczych skarpetkach. Nie wiem, Blogu, czy kiedykolwiek zdobędę się na odwagę by mieszkać w dps-ie. Tyle jeszcze przede mną. A może nie? Nie wiadomo kto pierwszy z kraja. Blizna śpiewa: bo to moje życie i moje wybory, tak jak i każdego. Mam dobre życie. A jeśli w zeszłym roku narzekałam, że mało w nim afektów, to je dostałam! 

Jak się czuję

Moje życie jest puste. Ból zadawany przez mamę już nie zajmuje mojej uwagi. Jej narzekania też nie. Tata nawet sobie nie uświadamia jak ogranicza go choroba. A Ola znalazła sens życia w trosce o zwierzęta i rośliny. Dobrze, że mam pracę. Chociaż coraz mniej ją lubię. Ale za coś trzeba żyć. Gdy jestem w swoim pokoju układam się do snu. By nie myśleć. Inni by się nachlali, a ja nie mogę. Dlatego chcę spać. By nie myśleć, by nie czuć lęków. Gdy się przebudzę, to pierwsza myśl jest taka: czy ja muszę wstać. Jak bardzo chciałabym mieć już 60 lat i mieszkać w dps- ie. Bo to o krok od śmierci. W zeszłym roku moje życie gnało do przodu i to do tego stopnia, że miałam dość. A teraz się wlecze. 

piątek, 18 lipca 2025

Mój świat w czarnych barwach

1.Na fb: bo ja wiem kim jestem i z uśmiechem idę w świat. I tu pomyślałam, że nastąpi kiedyś dzień, w którym skończy się w moim życiu Solid. Nie chcę tego przyśpieszać, to stanie się samo.
2. Ze słów zmarłej Joanny Kołaczkowskiej przytoczyć chcę by nie odkładać niczego na kiedyś tam, bo to kiedyś może nie nadejść. Kocham czytać i dlatego to robię.
3. To, że zażywam leki zawdzięczam mamie, Oli i Tacie. Gdy wybudzam się ze snu, myślę po co mam wstawać i zażywać leki. Jeśli zdążę przed atakiem urojeń pomyśleć, że przecież trzeba wstać, to jest dobrze. Ale jeśli nie, to muszę się wydostać z bagna mojego umysłu do racjonalnego myślenia. Gdy wstanę to później w ciągu dnia lub nocy cieszę się, że to zrobiłam. Jestem chora. Wierzę słowom lekarza z Białego Domku, który powiedział mi, że w perspektywie kilku najbliższych lat będę musiała zmienić pracę, bo w obecnej nie dam rady. Schizofrenia mnie niszczy, odbiera krok po kroku z każdej dziedziny życia.

Czekam

Jest teraz tak samo, jak kiedyś po szpitalu. Przeglądam pocztę, moje listy i sms-y z nadzieją, że coś mi to życie przyniesie, że uwolnię się ze schematu codzienności. Równocześnie jedyne co chciałabym zmienić, to relacja z Olą. Ale Ola nie wybacza.

czwartek, 17 lipca 2025

Rozważania studenckie

Finał książki "Jedyna na świecie" natchnął mnie do tego, żeby iść na studia. Ale zaczęłam się zastanawiać czy dam radę i czy chce mi się uczyć, pisać pracę. Doszłam do wniosku, że nie. I zrobiło mi się żal, że pomimo tego, że jestem pojedyńcza i nie mam obowiązków domowych, nie mam wyższego wykształcenia. I naraz przypomniały mi się moje dwa sny. W jednym ze światłości zszedł dziadek ze strony mamy i powiedział do mnie: nie przejmuj się, że nie masz studiów, to nieważne. I odszedł. W drugim śnie z ciemności wyłoniła się babcia Irenka i powiedziała do mnie, że ma ciemno. Powiedziałam jej we śnie żeby spierdalała i żeby nigdy więcej nie odważyła się do mnie przyjść za to jak traktowała mamę. 

wtorek, 15 lipca 2025

Nowe lęki

Byłam na zastrzyku. Całą drogę miałam lęki, że kiedyś nie będę mogła mieć zastrzyków, bo wyprowadzę się z Krakowa po stracie rodziny. Boże jak ja boję się progresu choroby. Co odbierze mi następnym razem? Nie chodzi o to, że będę w szpitalu czy na terapii, tylko co zwojuję przed i co okaże się po. Utrata zaufania Oli i brak szacunku w pracy to dużo.

poniedziałek, 14 lipca 2025

Wspomnienia

Bohaterka "Przerwanej melodii" balerina Hania mówi o sobie, że jest szczęściarą i że chce z życia brać garściami, bo ostatecznie człowiekowi zostają tylko wspomnienia. I zaczęłam się zastanawiać jakie mam wspomnienia. I wychodzi na to, że nawet mój największy błąd, jakim było otwarcie firmy dla brata, obrócił się na dobro. Spadły mi z oczu klapki wielkiej miłości mamy do mnie. Pamiętam pierwszą pracę i pierwszego faceta, pierwszą przyjaciółkę. Wszystko w życiu przemija. 

niedziela, 13 lipca 2025

Mama, Tata i Ola

1. Ola nienawidzi Taty i oczekuje, że on ją przeprosi. Mama też oczekuje przeprosin. Tata też oczekuje przeprosin. Śmierć  rozdzieli ich spory.
2. Mama ma zawroty głowy, mówi o tym Oli, a ta przekonuje ją, że to nic. A tymczasem, siostro debilko, to wczesne objawy Parkinsona. Mama powinna być pod opieką stałego neurologa. I ty, skoro ci ufa, powinnaś ją do tego namawiać.

sobota, 12 lipca 2025

Ciekawa jestem...

Chciałabym dowiedzieć się co u Jarka i Wiktora z terapii w Białym Domku. Jak im się potoczyło życie. Czy sobie dobrze poradzili? Ale jednocześnie nie chcę mówić o sobie, nigdzie wychodzić i nikomu się pokazywać. 

piątek, 11 lipca 2025

Kiedyś...

Po śmierci Taty chciałabym zamieszkać w dps-ie. Spłacić co trzeba. Oddać majątek rodzinie. I dobrowolnie tam zamieszkać. Ile mi zostało? Tata ma chore nerki, ale nie przyznaje się do tego. Solid pożegnam bez żalu czy histerii. 

Moje rodzeństwo

Moje relacje z rodzeństwem są poprawne, a nie bliskie. Piotrek znów przestał płacić długi, a Ola oczekuje, że będę jej służącą. Pamiętam jak zapytałam ją czy po śmierci mamy zmieni się jej tylko służąca. Odpowiedziała: a żebyś wiedziała. No to się, siostra, przeliczyłaś. Byłam nie raz głodna. Teraz ty będziesz. Często płakałam z samotności  i braku wsparcia. Teraz ty będziesz. Dla mnie to chleb powszedni.

Tak było...

Był czas, gdy planowałam życie po śmierci mamy. Liczyłam na nie. Dzisiaj żałuję tych myśli i życzę mamie by była szczęśliwa. Ja też jestem. Chociaż teraz trochę brak mi pracy.

poniedziałek, 7 lipca 2025

Moja sytuacja

1. Blogu, teraz celem mojego życia są: spłata długów, oszczędzanie. Przejście na rentę i może zmiana pracy. 
2. Załoga sortownii powoli się zmienia. Dłużej niż ja są tylko 4 osoby. Starzeję się.
3. Przeżyłam szok, gdy zobaczyłam nagranie Anny H. Niemczynow z 43 urodzin. Kobieta, która jest moją idolką, jest starsza ode mnie tylko o rok. W ogóle nie czuję się 42-letnią kobietą. I pomyśleć jak moi współpracownicy mną pomiatają, jak gówniarą. To dlatego chciałabym odejść z Solidu. Ale nim z Piotrkiem spłacimy długi będę mieć przynajmniej 48 lat, Tata 78, a mama 76.  Czyli peseloza. Z tego wniosek, że muszę jakoś pokonać ten kryzys zawodowy. Każdy rok w Solidzie to wyszarpany czas bezrobociu. Nie wymagać niczego, tylko iść, zrobić swoje i wyjść. Nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć nic oprócz siebie. I żyć nadzieją, że będę jeszcze w innej sortowni.

niedziela, 6 lipca 2025

Pytania

Musiałam się wyprowadzić by dostrzec, że dla mamy liczy się tylko Ola. I że mama nigdy się nie zmieni. Wiem też, że jeśli mama będzie leżąca, to Ola wypnie się na nią. Ile mamy czasu, dobry Boże? Czy zdążę wyjść na prostą z długami, które zafundował mi brat?

sobota, 5 lipca 2025

Teraz o mamie

Blogu, jak sam widzisz, przestałam rozmyślać na temat życia bez mamy. To poprostu będzie jej ostania podróż. I albo odwiedzi nas w snach albo nie. Przez całe życie jest dzielna. I dobrze, że spełnia swoje marzenia i podróżuje. Chciałabym żeby przekonała Olę by zgodziła się jeść pod jej nieobecność to, co ugotuje Tata. Powiedział mi, że dla niego, to żaden problem. 

piątek, 4 lipca 2025

Myśli o pracy i nowym życiu

Do czasu rozmowy z Justyną nie zależało mi na przerobach. Było mi tam źle. Wolałam zepchnąć na kogoś robotę bylebym nie musiała tego robić ja. Ale gdy przeglądam oferty pracy, to stwierdzam, że nie jestem gotowa by zmienić pracę. Dzisiaj zaczynam urlop. Często myślę o Białym Domku, ale to jeszcze nie czas. Jutro mama wraca z Norwegi. Dzisiaj w nocy rozmyślałam nad Moniką. Rozstałyśmy się bez awantur czy dram. Nie przeszkadza mi to. Nie zależy mi na znajomościach. Liczą się Bliscy i dom.  

wtorek, 1 lipca 2025

Noccne myśli

Dzisiaj na nocce myślałam o tym, że jeśli przeżyję Rodziców i Olę, to będę już tylko żyć by wytrwać. Nie przeszkadza mi, że majątek będzie dla dzieci i wnuków Piotrka i Edy. Nie chcę pracować na emeryturze. Ale chciałabym mieć pracę aż do emerytury. Ale pewnie przyjdzie mi szukać pracy, bo Solid nie wytrwa już kolejnych 20 lat. Czy jest tam osoba, która podtrzyma ze mną kontakt? 

Spirytus movens

Dzisiaj 1 lipca. Na fb taki tekst, że gdy jesteśmy pozytywni do innych, to oni do nas też są. A gdy my odbieramy to dobro i siłę, to tak odbieramy rzeczywistość i przez to mamy chęć do życia.

niedziela, 29 czerwca 2025

Rok zmian

To już rok, jak pojechałam do szpitala. Według horoskopów miał to być rok zmian, które odmienią moje życie na zawsze. I był. 

Senna różnica

Dzisiaj przyszła taka myśl: jest zasadnicza różnica między podejściem mamy a Taty do mojego spania. Tata poprostu budzi mnie na obiad. Mama zjadała go z Olą, a na mnie wrzeszczała, zwłaszcza przy Oli. Nic dziwnego, że Ola ma o mnie tak złe zdanie, skoro pracowała nad nią mama. 

sobota, 28 czerwca 2025

To już jest koniec

Były dwa momenty, gdy uświadomiłam sobie, że wujka Marka już nie ma. Jeden to, gdy zobaczyłam jak ciocia Jola idzie za trumną z Kacprem. Bo dawniej u jej boku zawsze szedł wujek. Kłócili się całe życie, ale nigdy się nie rozwiedli. Drugi moment na nocce, gdy uświadomiłam sobie, że już nigdy go nie zobaczę. A gdy jechaliśmy do kościoła patrzyłam na domy wokół których przechodziłam i naraz pomyślałam, że to koniec. Nie ma babci, to koniec. 

środa, 25 czerwca 2025

Warto to sobie uświadomić

Odkąd przestałam ufać mamie, żyje mi się lepiej. Dzisiaj narzekała na obowiązki domowej, gdy weszła Ola, natychmiast przestała. I tu przypomina mi się schemat: mama do mnie się skarżyła, przy Oli cisza, a gdy ja poruszałam temat przy Oli, obie do mnie, że jestem leniwa. A teraz? Gadaj zdrów mamo droga.
Powiedziałaś za wszystko się w życiu płaci. No to mamo zapłacisz za każdą moją łzę. I to nie ja, bo Ci odpuszczam, to Bóg.
Ola dała mamie kapcie, żeby zaniosła jej do szewca do sklejenia. Mnie mama nic nie załatwiała.
Mama wypomniała mi, że gdy jej nie ma Ola musi ogarniać zwierzęta i nie ma tak, że dostaję posiłki pod nos. No cóż... jej wybór.
A na koniec... zmarł wujek Marek. Będę go pamiętać jako tego, co pomiatał moją mamą. TSR jak on to mówił. Gdyby nie Tata to ja przez całe życie próbowałabym zdobyć miłość mamy. Podobnie zresztą jak mama względem babci, przez co robiła wszystko, co ona wymyśliła.

niedziela, 22 czerwca 2025

Dobrze mi

W sobotę dokończyłam 2 książki " Wiatr od morza" i "Ogród numer 40". Mamie nie podoba się "Wiatr...". A tymczasem to książka, która może być przekazem historycznym dla młodego pokolenia. Mnie się spodobał. Kończy się weekend, zaraz idę na autobus do pracy. Dobrze spędzony czas. Tylko szkoda, że Ola jest humorzasta. A dzisiaj obudziłam się, bo coś się wściekle gotowało. To Tata spalił bób. Teraz czytam "Skok na milion" Krystyny Mirek. A na Legimi nie umiem wybrać jednej fajnej. 

Szoking

Jestem przepracowana. Obudziłam się rano, o 8:54 i przeraziłam się, że jest poniedziałek i nie poszłam na nockę. Zadzwoniłam do szefowej, a ona do mnie, że niedziela jest dzisiaj i że wszystko jest w porządku.

czwartek, 19 czerwca 2025

Bezpieczeństwo

Czytam " Ogród nr 40". Jest tam takie zdanie:  śpieszyć się do tej jedynej na świecie atmosfery bezpieczeństwa, jaką daje własny dom". I ja tak mam, gdy wracam z pracy. Głównie z popołudniówek. Z nocek, nad ranem mniej. Cieszę się, że to nie ja muszę myśleć o spacerze z psem. Panie Boże, dziękuję Ci za to, że moje życie się unormowało. Chociaż chętnie bym zmieniła pracę na taką, która byłaby wyzwaniem. Ale zostanę w sortownii w Solidzie, bo póki co nie umiem sobie wyobrazić siebie w innej pracy. Zresztą praca liczarza wciąga. I najpiękniejsze jest to, że teraz mogę być tylko nim. Nikt nie wciska mnie na siłę do innego działu. 

Mea culpa

Nie powinnam przechodzić na rentę. Boję się, że tylko bym spała. Wczoraj nie było mnie w pracy. Mam wyrzuty sumienia. Dzisiaj myślę, że lepiej przyjechać spóźnioną niż nie iść wcale.

wtorek, 17 czerwca 2025

Nocne rozmyślania

W nocy w pracy myślałam czy iść na haftowanie na Sokolską. Co prawda zajęcia będą dopiero od września, ale analizowałam czy iść. Ale trzymają mnie godziny obiadu. I naraz przyszła taka myśl, żeby haftować w domu, ot choćby przysłowiowe 2 krzyżyki i 5 stroniczek książki na dzień. I tak zrobiłam dzisiaj w łóżeczku. I obejdzie się. Wczoraj wyszłam Oli na przeciw z Edziem. W pewnym momencie spojrzała na mnie i powiedziała: ale ty jesteś siwa. A ja jej: no wiem. Gdy zetnę włosy odrastają siwe. Nie będę się farbować. Szkoda kasy na farbę czy fryzjera, gdy coś takiego jak siwe włosy są nieuniknione. W nocy dotarł do mnie fakt, że jestem dojrzałą kobietą, a nie młodą kumpelą. I że coraz mniej jest w Solidzie pracowników, z którymi jestem zżyta. Czy zniosę samotność jak w kantorze, gdy nie będzie się do kogo odezwać? Muszę wytrzymać jeszcze 6 lat. Aż zamknie się ostatni kredyt. To szmat czasu i wszystko może się zdarzyć.

niedziela, 15 czerwca 2025

Wyspy na oceanie i śmierć

Gdy wczoraj zasypiałam przyszła myśl, że kiedyś umrę, że mnie nie będzie. I przestraszyłam się. A dzisiaj wstałam z myślą, że mam tak dobre życie! I że to cieszy, bo nie ma jednakowego życia. I że mogło mi się trafić gorsze. I naraz pomyślałam, że nie żal odchodzić, gdy dobrze przejdzie się przez życie. Zwłaszcza, gdy wierzy się w zbawienie. Ja wierzę. Moja siostra może mnie oceniać jak chce, a ja jestem zadowolona z tego, jak teraz żyję. Ma rację mówiąc, że to mój wybór.  A i tak skończymy jako dwie samotne wyspy w oceanie mieszkania. Ale to może kiedyś. I jeszcze jedna myśl: nie odkładać niczego na emeryturę, bo nie wiadomo jak będzie. Ludzie nie czytają książek, bo nie mają na nie czasu. A ja mam. Nie muszę sobie obiecywać, że tam kiedyś, bo robię to, co lubię już teraz. A poza tym, co to za życie z chorobami/bólem? Albo osamotnione? Albo z znienawidzoną pracą?

sobota, 14 czerwca 2025

Kiedyś a dziś

Bohaterka "Tam gdzie kwitnie miłość" Teresa przed rozwodem zajadała żal niespełnienia. I nagle, gdy to czytałam przyszła do mnie myśl, że aż do zeszłego roku był we mnie właśnie taki żal niespełnienia. I poczucie zagrożenia. Stały rytm dnia Taty, w którym żyję i ja, i to że mogę odłożyć for a rainy day, i to że mam coraz mniej długów, i to że dotarło do mnie, że nie nadaję się do związków, sprawiło, że spodobało mi się moje życie. Dopiero teraz. Tak, zgrzyta mi brak wyzwań w mojej pracy, ale w sumie lubię ją i swój zawód. Nie ma już we mnie tego żalu niespełnienia i nie wyczekuję godziny m. Jedno wiem na pewno: poradzę sobie. 

środa, 11 czerwca 2025

Niewolnik

1. Przedstawicielka Prudenciala namawia mnie na polisę. Ale nie zdecyduję się. Nie chcę zamrażać pieniędzy i przybierać sobie zoobowiązań.
2. Rachunki opłacone, odłożone co nieco, zakupy przez internet zrobione. Kostium na basen kupię w przyszłym miesiącu. Może jutro uda się odebrać obraz.
11 czerwca
Obraz odbiorę w lipcu.
Pod nieobecność Taty rozmawiałam z mamą. I teraz tak myślę, że Oni oboje się skrzywdzili. Gdyby żyli osobno byłoby lżej.
Po Tacie widać, że jest schizofrenikiem i po mnie też będzie widać.
W pracy przyszedł kryzys. Ale gdzie znajdę taką pracę żeby móc wyjść na przerwę kiedy tego potrzebuję? Moim zadaniem jest liczyć pakiety. Tylko to. Już nikt nie chce ode mnie nic innego. W ich oczach chyba jestem nieodpowiedzialna. Jestem wariatką. Moi bezpośredni przełożeni chcą żebym nie wiedziała za dużo. Czy wytrzymam długo osamotniona w pracy? Nie mogę uciec. Muszę zostać, bo praca to tylko praca, a nie całe życie. Co miesiąc cieszę się na pensję: by spłacały się długi i żebym odłożyła ile mogę. Nie cieszą mnie zakupy, bo tyję i ubrania szybko przestają mi pasować. Czuję się jak niewolnik godzin posiłków. I snu wywołanego przez leki. Nie chcę o tym myśleć. Idę spać.

niedziela, 8 czerwca 2025

Przeistoczenie

Czytam teraz "Ostatni zachód słońca" Agaty Przybyłek. Bohaterka, Gaja, spotyka się ze swoim chłopakiem ze szkolnych lat. W czasie jednej z rozmów wspominają jak planowali razem przyszłość. Odkąd zacieśniłam relację z Tatą nie planuję swojej przyszłości inaczej  niż tylko żeby przetrwać. Chociaż bardzo bym chciała, nie mam odwagi zmienić pracy. Ale jedno się we mnie zmieniło: nie chcę poznawać ludzi. Chcę tylko być w domu. Gdybym nie pracowała Ola i mama pewnie nazwałby mnie nierobem. Z resztą Tata też wyznał, że martwił się, że stracę pracę, gdy rok temu byłam w szpitalu. Minął rok. Kupiłam pościel, ubrania i buty. Staram się nie gromadzić żadnych pierdół. Z nikim się nie przyjaźnię. Ze współpracownikami nie rozmawiam na tematy prywatne. Mam hobby, które realizuje się samemu. To czytanie i przeglądanie mediów społecznościowych. Mając 42 lata przestałam samą siebie uważać za duszę towarzystwa. 

sobota, 7 czerwca 2025

Co na fejsie?

Na fb taki tekst: to że komuś wybaczyłam nie oznacza, że akceptuję to, co zrobił. Nie jest też tak, że zapominam. Nie oznacza, że na nowo ufam. Wybaczam dla siebie, by móc wyruszyć dalej. I ja tak wyruszyłam. Ciekawe czy mama i Ola też mogą tak powiedzieć? Dzisiaj obudziłam się i nie wiedziałam czy jest niedziela czy poniedziałek. Zażyłam leki, ale boli mnie głowa. Na śniadanie zjadłam Capri, truskawki i Góralkę. 

piątek, 6 czerwca 2025

Czytam "Zwierciadło"...

Natalia de Barbaro w felietonie w "Zwierciadle" przytoczyła wiersz Annie Ernaux pt. "Lata". "Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie". Pomyślałam o mojej pracy w Solidzie. To już 11 lat. Ileż już tam przeszłam. Ale nie cieszę się z tych lat. Nie rozpiera mnie duma. O ile dawniej cieszyłam się każdym dniem pracy, to teraz się męczę. Ale zostanę! Pokonam ten kryzys.
Z kolei Pualina Młynarska opowiadała o swoich zwierzętach. Opisała tam, jak bezdomny pies aklimatyzuje się w domu. I jak zawsze pragnie najdrobniejszego choćby gestu miłości. I tu pomyślałam o mojej relacji z mamą przed zmianą układu sił. Byłam tak poraniona, pragnęłam miłości. A dzisiaj? Kocham samą siebie.

środa, 4 czerwca 2025

Zmienna

Na nocce chciałam się zwolnić i iść pracować na pocztę. Zmusiłam się by zostać do końca zmiany. Wczoraj kupiłam sobie gazety. Może popołudniu pojadę na zastrzyk. Chciałabym odmienić swoje życie.
Odespałam. Ale pewnie zaraz zacznie działać olanzapina. Teraz myślę, że nie jest mi źle w mojej pracy. 

wtorek, 3 czerwca 2025

Rozważania o nudzie

Wczoraj nie poszłam do pracy. Byłam słaba. Nie poszłam na zastrzyk. Pojadę jutro po pracy. Byłam w bibliotece w Zajezdni. Znowu nie udało mi się podejście do "Pamiętnika szeptuchy". Byłam też w szkoleniowym, ale zapomniałam kupić Tacie wodę, a mamie ryż.
Przeglądałam oferty pracy i jeśli dzisiaj miałabym szukać pracy, to byłoby ciężko. Póki mogę trzymam się Solidu, chociaż co noc przychodzi myśl, że tam jest źle. A nie jest. Nudzi mi się tam. Ale z reguły jest tak, że narzeka się na obowiązki służbowe. Dzisiaj podziękowałam Bogu, że pracuję. Uświadomiłam sobie, że nudziłabym się całymi dniami, gdybym była na rencie. Może kiedyś, po godzinie m, gdy będę współdecydować o domu.

niedziela, 1 czerwca 2025

Druga młodość

W "Tam gdzie kwitnie miłość" bohaterka Teresa pragnie przeżyć 2 młodość lepiej niż pierwszą. Ja dumam nad tym czy jeśli przeżyję Rodziców czy Olę, to czy dam radę żyć i być szczęśliwą?

Życie od nowa

Wstałam o 5:41. Zjadłam śniadanie. Po 7 poszłam głosować. Na Trzaskowskiego, bo nie chcę być reprezentowana przez ćpuna i stręczyciela. Zresztą ten głos nic nie zmieni. PiS nic mi nie dał, nie kupił mojego głosu, więc nie jestem od niego zależna. Tak naprawdę chciałabym wprowadzenia EUR i wydłużenia wieku emerytalnego. Bo ja mam tylko pracę, spanie, jedzenie i czytanie. Niech więc to trwa. Gdy byłam na zamkniętym w 2022 poznałam Kasię. Choruje na schizofrenię i cukrzycę. Już nie pracuje. Jest na rencie. Ale podziwiam ją, bo ma 2 dzieci. Nie było mi dane zostać mamą. Odchodziłam od wszystkich mężczyzn w moim życiu, bo bałam się ewentualnej ciąży. Dzisiaj żałuję. Nie tych mężczyzn, tylko dziecka. Czasami to uczucie przychodzi.Tak jak teraz, gdy zobaczyłam na fb zdjęcie Kasi z synami. Eh, Blogu... Ale mnie jest łatwiej to znieść, mojej siostrze może być ciężej. Ale to przez Tatę. Napatrzyłam się w życiu na niego i odechciało mi się wiązać z jakimkolwiek mężczyzną. Czasami mam przebłyski nadziei, jak z Andrzejem, ale właściwie jestem i będę starą panną. Obcowanie z Andrzejem i Artkiem było bardzo pouczającym doświadczeniem. Już wiem, że nie nadaję się do związku. No i spadły mi różowe okulary na relację z mamą. I choć mogłabym się załamać nad moim osamotnieniem, to teraz czuję się szczęśliwa. Tak jak wtedy, gdy pracowałam w kantorze. Miałam swoją pensję i decydowałam sama o sobie. I teraz też. Przedtem miałam potrzebę założenia własnej rodziny. A teraz myślę tylko o przyszłości zawodowej. O tym jak bym sobie poradziła na rynku pracy, gdybym musiała to zrobić. Drugi rodzaj przemyśleń dotyczy życia codziennego po utracie Rodziców. Ale może to ja odejdę szybciej niż Oni? Nigdy nie wiadomo kto pierwszy z kraja. Powiem ci, Blogu, że cieszę się, że w lutym zwolniono 3 emerytki. Od razu mam większe przeroby. Myślę, że docelowo zwolnią wszystkie. Zatrudnią nowe 50+ i młode dziewczyny po szkole średniej. A te, które będą odchodzić na emeryturę już nie będą zatrudniane. Ale etatów nie będzie, będą umowy zlecenie. 

sobota, 31 maja 2025

Przed snem

Jest sobota po nockach po 10- tej, jeszcze nie śpię. Byłam z Tatą w Auchanie. Kupiłam sobie spodnie, bo wszystkie mi się rozeszły na szwach.
Czytam teraz serię ROD Morele. Ponieważ w żadnej bibliotece nie ma 3 tomu, to kupię i dam ją tam skąd wypożyczyłam poprzednie tomy. Ale to po pensji. Jutro jest Dzień Dziecka. Jutro też jest 2 tura wyborów prezydenckich. Trzaskowski contra Nawrocki. 

niedziela, 25 maja 2025

Nowe- stare życie

Na początku nowego życia źle się czułam bez przyjaźni z Moniką i pozostawaniem w domu. Teraz mi dobrze. Na tym polega życie: na pracy i odpoczywaniu. Pod pojęciem praca kryją się różne obowiązki w zależności od wieku. 

sobota, 24 maja 2025

Własne życie

W "Księdze urodzaju" bohaterka Basia czuje się winna, gdy próbuje mieć własne życie. Inne niż to, co dyktuje jej mama. Ja mam swoje życie, ale dzielę się nim z mamą i tatą i Olą. Przed burzą 2024 roku byłam nieszczęliwą kobietą, ofiarą moich bliskich. Teraz jestem spokojna, bezpieczna i szczęśliwa. Zdarzają mi się szybkie mgnienie lęków co do przyszłości mojej pracy, ale wtedy przypominają mi się słowa jednej z moich współpracowniczek: czy myślisz że będziesz tu pracować przez najbliższe 20 lat, to nie możliwe! Jednak teraz moja sytuacja jest inna! Spłacone samochody, zawieszona działalność, mniejsze zadłużenie w ZUS-ie. Jest dobrze. No i mam rodzinę, mimo że robiłam wszystko, co doprowadziłoby do jej utraty. Mam pracę, w której nareszcie nikt do niczego mnie nie zmusza! Jestem sobie liczarzem i nie muszę pełnić dodatkowych funkcji. Mam dużo nocek i mam czas na biblioteki i czytanie. Wreszcie przestałam przesypiać popołudnia, bo organizm przyzwyczaił się do leków. Muszę zrobić listę zakupów na czerwiec. To pa Blogu!

piątek, 23 maja 2025

Programowanie

W "Księdze urodzaju" bohaterka przypomina sobie cytat ze "Zwierciadła" mówiący o tym, że trzeba nazwać marzenia, wydobyć czy wręcz wyszarpać je z siebie by zaprogramować mózg na ich realizację. I coś w tym jest! Bo zanim poznałam Andrzeja skrystalizowała się we mnie myśl, że chcę mężczyznę starszego ode mnie, na rencie i chorego jak ja. I wszystko się spełniło. I nie wyszło. Lepiej uważać czego się pragnie. Na pewno chciałabym żeby wszystko było pospłacane i zamknąć firmę. Co do renty jestem ostrożna, bo nie chciałabym dostać zakaz pracy. A to żeby odejść z Solidu jest we mnie zmienne, w zależności od stopnia zmęczenia.

Zakichana bohaterka

Jak się domyślasz, Blogu, nie zrobiłam ani pół kroku w tym by odejść z Solidu.
Jak bardzo chciałabym wiedzieć jaka czeka mnie przyszłość zawodowa. I rodzinna.
Dzisiaj w pracy pracowałam swoim tempem, nie zwracałam uwagi na otoczenie. Pomyślałam, że nie mam wyjścia i że i tak muszę zrobić daną rzecz.
A teraz, Blogu, leżę w łóżku, i cieszę się ciszą nocy. I tylko odgłos mojej klawiatury mi przeszkadza, a nie umiem jej wyłączyć. Poczytam, paka!



czwartek, 22 maja 2025

Wiatr w żagle

Niedługo koniec maja, czas pędzi, żal życia, którego już nie odzyskam. Źle mi w Solidzie. Równocześnie cieszę się na każdą pensję, bo ubywa długów. Same czynności wykonywane w pracy nie są problemem. Wkurza mnie, że nie mamy okien i chore godziny pracy. Chciałabym przygody zawodowej, wyzwania. Spróbuję wytrzymać do końca roku, ale jutro zadzwonię do Piotrka z pytaniem czy mogę zamknąć firmę i czy będzie spłacał ZUS i ostatni kredyt. I czy zapłacił podatek z PIT-a? Muszę też jechać do NestBanku na Królewską odblokować konto i sprawdzić czy wszystko tam jest na czysto. I na Borsuczą do biblioteki. I do urzędu zgłosić zbycie Skody. I muszę zadzwonić do Małej z Poczty Polskiej. 

środa, 21 maja 2025

Już się nie boję

Gdy żyje się i pracuje by spłacić długi, to tak naprawdę jest to jałowe życie. Dawniej gdy przypominało mi się, że umrę, wpadałam w panikę. A teraz biorę głębszy oddech i myślę: jeśli umrę przed moimi Bliskimi, to wreszcie uwolnię się od choroby. A jeśli jest mi pisane żyć po utracie Bliskich, to co to będzie za życie bez Nich skoro mam tylko Ich?
Wszystko to jest moim skojarzeniem do myśli bohaterki książki "Księga urodzaju". Luiza przypomina sobie siebie z chwili gdy zmarł jej syn, a ona poczuła się sierotą. 

Jestem lepsza niż się wydaje

Blogu, cisza nocy... jak ja to lubię!
W mojej pracy są momenty kiedy milczę, obrażam się i w skupieniu przeliczam wpłaty. Wtedy czuję się lepsza od moich współpracowników. Tak samo się czuję, gdy robię resztki. Bo się z nimi nie certolę. Gdyby ktoś powiedział mi, że wytrwam w Solidzie tyle lat, nie uwierzyłabym! Lepsze jest wrogiem dobrego, więc tu zostanę.
Za godzinę północ. Minął kolejny dzień mojego życia. Dobry, spokojny, typowy dzień. Dzięki Ci Bogu za niego!

Samodzielna i dumna z tego

Nie będę ćwiczyć. Nie chce mi się.
Tata i ja rezygnujemy ze słodyczy.
Byłam w bibliotece na Dietla by wypożyczyć książki dla Taty.
Dzisiaj była premiera książki Magdaleny Witkiewicz Wiatr od morza. Sztorm, ale nie ma jej jeszcze na Legimi.
Dzisiaj pomyślałam z jaką łatwością opuściłam w zeszłym roku dom. Teraz z Taty poparciem dobrze się w nim czuję.
Gdy wracałam z biblioteki poczułam się wolna, dorosła i na swoim miejscu. Byłam samodzielna. I choć sama, to nie osamotniona.
Zastanawiam się czy iść na urlop w lipcu. Wcale tego nie chcę, bo będę tylko spać.
Jak to dobrze mieć wolne w tygodniu i w weekend. Jaką ja mam fajną pracę! Przyjazna atmosfera, nielimitowana przerwa i noce, które dają kasę i możliwość załatwiania wszelkich spraw w ciągu dnia.

wtorek, 20 maja 2025

Mama jakiej nie chcę stracić

W "Księdze urodzaju" Basia przygląda się śpiącej mamie i myśli "jej bezbronna, krucha mama, zmierzająca ku końcowi. Jej piękna mama. Jej ukochana mama..." I nagle Blogu pożałowałam, że spojrzałam na mamę oczami taty. Kocham moją mamę. Przebaczyłam Jej wszystko. Do tego stopnia, że nie pamiętam, co mnie tak bolało. Jasne, jasne... powiesz Blogu, bo wiesz co pisałam przed rokiem. Ale Blogu to był tak trudny rok, że odmienił wszystko. Nie ufam tacie. Jem to co on dla mnie ugotuje. Bo mi się to opłaca. Dzisiaj patrzyłam na mamę na balkonie wpatrzonymi w ogród. Spojrzałam na Jej zupełnie siwe włosy. I naraz do mnie dotrło: moja mama ma 70 lat! To wiekowa starsza pani. A jest taka żywa! Taka energiczna i waleczna. I świadoma. Tata jest ograniczony, siedzi w domu jak Hitler w bunkrze. 
Blogu, chciałabym odzyskać kondycję niskim kosztem. Najpierw gimnastyka w domu i na siłowni pod chmurką. Mama zapropnowała mi spacery z coraz większą szybkością, ale nie wiem kiedy? Może po nocce przejdę się kawałek?

niedziela, 18 maja 2025

Nikt

Na Legimi czytam teraz "Na skrzydłach marzeń". Bohaterka tej książki, córka potentata hotelowego, Maria Nadbrzeżna, chciałaby być zwykłą dziewczyną. Naturalną i powszechną. Czytając to przypomniało mi się jak kiedyś w liceum postanowiłam, że będę nikim. Później na studiach, gdy godziłam naukę z pracą i karierą w polityce, podjęłam decyzję, że rezygnuję z polityki. Pomyślałam, że dla kobiet zawsze będzie sufit, albo seksitowskie podejście, albo przekonanie, że miejsce kobiety jest w domu. Nigdy nie żałowałam tej decyzji.
Drugą ważną lekcją był wyjazd do Danii. Czułam się tam bardzo samotna. W Hiszpanii zresztą też, o Belgii nie wspominając. Ale pamiętam taki dzień po powrocie z Danii, gdy idąc Rynkiem pomyślałam, że Polska to kraj zacofany o 20 lat. Ale jednocześnie może korzystać z doświadczeń krajów rozwniętych i wdrażać tylko to, co ma sens. I wtedy postanowiłam, że nigdy nie zamieszkam ani poza Polską, ani poza Krakowem. Pomyślałam wtedy, że chcę być z moją rodziną.
Są jednak chwile, że żałuję nieukończonych studiów. Myślę, że już nigdy ich nie zrobię. Bo ja już nie umiem się uczyć. Z resztą na co mi one? Ja i tak nie mogę pracować umysłem, on jest już teraz zniszczony przez chorobę i leki.
I na koniec źle mi w Solidzie, ale lubię szpanować miejscem pracy i lubię stabilność zatrudnienia i to, że dzięki nockom mogę spłacać zus i to, że dzięki nim mam cały dzień dla siebie. 
Chciałabym kiedyś wrócić do handlu, do piekarni czy osiedlowego sklepu. Czas pokaże. Póki co mam co spłacać.

Wyniki

Wyniki wyborów to 30,80 dla Trzaskowskiego i 29,01 dla Nawrockiego. To pomiędzy nimi będzie 2 tura. 

sobota, 17 maja 2025

Mój głos

Ze wszystkich harlequinów wzięłam ten, który już czytałam! Wzięłam się za "Księgę urodzaju". Ale widzisz Blogu przypomniały mi się słowa Taty, że jasne jest dla Niego, że zawsze będę kochać mamę i że on to rozumie. Poczułam się wtedy rozgrzeszona, że z nią nie walczę. A Ola? Może kiedyś będziemy tylko my dwie? Będziemy musiały się dogadać. Nie chcę z nią walczyć i wiem, Blogu, że nie ma słów by ją przeprosić za to jak obraźliwie ją potraktowałam u ciebie Blogu. Przepraszam.
Blogu, już 2 w nocy. Jest niedziela, dzisiaj wybory prezydenckie. Już wiem na kogo będę głosować. A propo polityki: chcę by zlikwidowano 800+ i żeby kobiety pracowały. Chcę by w Polsce było EUR i żeby wydłużono wiek emerytalny. Bo to i tak nieuniknione. Czyli Blogu już wiesz na kogo będę głosować? Idę spać, pa Blogu!

Nocą...

1.Trwa Eurowizja, ale jej już nie oglądam. Najbardziej podobała mi się Szwecja z piosenką o saunie.
2. Cisza nocy... uwielbiam to. Cisza zbliża do samotności. Ale nie czuję się osamotniona.
3. Jedno jest pewne: muszę pracować by być między ludźmi. Nawet gdybym musiała opiekować się którymś z domowników i tak powinnam pogodzić to z pracą.
4. Eurowizję wygrała Austria piosenką para operową. Steczkowska na 14 miejscu.
5. Nie mam natchnienia by czytać. Mam pomysł wezmę sobie harlequina!
No to pa!

piątek, 16 maja 2025

Piszę co słychać...

Cześć Blogu! 
1. Dzisiaj pojechałyśmy z mamą i zamówiłam i zapłaciłam za okulary. Mama też. Jutro ma jechać z Olą.
2. Dwa dni temu Justyna Steczkowska z piosenką "Gaja" przeszła do finału Eurowizji. Boże, jak ona wrzeszczy w tej piosence!
3. Po obiedzie pojechałam do Auchana. Kupiłam sobie duże pudełko kremu Nivea, czarny sportową bieliznę, długopisy do pracy, jogurty dla mnie i dla dziewczyn i gazety dla Taty i dwie książki na promocji w wersji kieszonkowej.
4. Za dwa dni wybory prezydenckie, jeszcze nie wiem na kogo głosować.
5. Nie idzie mi czytanie, chyba zła książka lub mało zrelaksowany umysł. Spróbuję z inną!
Pa, Blogu!

środa, 14 maja 2025

Jednak...

Blogu, planowałam, że uruchomię polisę emerytalną, ale nie chcę ryzykować utraty oszczędności, jeśli kiedyś nie miałabym na wpłatę. Poza tym muszę oszczędzać tak by mieć dostęp do tych pieniędzy. 

niedziela, 11 maja 2025

Aktualności

1. Blogu, wybrano 267 Papieża. To Robert Prevost,  Amerykanin, Augustianin i przez blisko 20 lat misjonarz w Peru. Przybrał imię Leona XIV. W pierwszych słowach poprosił o pokój na świecie. Ale jego wystąpienie było za długie i pogubiłam się w tym, co ma być jego piorytetem.
2. Czasami odnoszę wrażenie, że moje leki dają mi siłę aby wstać, aby nie zalegiwać w łóżku.
3. W sobotę usiłowałam haftować i uczyć się angielskiego, ale jakoś wolałam poczytać.
4. Zamówiłam w Bonprixie bluzki na grubych ramiączkach, namówiłam też mamę. Mama zapłaciła Blikiem, a ja oddałam jej gotówkę. Zapłaciłam naprzód za Avon.
5. Dzisiaj mam nockę, sprawdzę pogodę. I sprawdzę czy w Bibliotece Kraków jest "Córka z Paryża". 

czwartek, 8 maja 2025

Egoizm czystej postaci

Dzisiaj był pogrzeb wujka. Pojechałam z Tatą, a mama z Olą, Piotrkiem i Edą. Wujek to była ostatnia więź, która łączyła nas z tą częścią rodziny. Tata powiedział mi, że nie ma żadnych pozytywnych wspomnień związanych z wujkiem. Mówił też o tym jak go obrażali. Morze żalu i dla niego nieważne, że zmarł człowiek i że trzeba odpuścić winy. Egoizm czystej postaci

poniedziałek, 5 maja 2025

Dwie wiadomości dnia

Blogu... zmarł brat Taty, wujek Krzysiek. Miał 76 lat. Przeżył Babcię tylko o 10 lat, z tego ponad połowę sądził się z Tatą o majątek. I chociaż nie utrzymywaliśmy kontaktu, to mnie to ruszyło. Myślę, że teraz kuzyni pokłócą się o majątek, a potem zaproponują Tacie sprzedaż. Tatę ruszyło to, że Wujek zmarł po złamaniu biodra przy równoczesnym raku wątroby. Tak samo zmarła Babcia. I ciekawe czy Tata docenił moją siostrę za to, że dzięki niej żyje, po tym jak załatwiła mu operację biodra, gdy nikt nie chciał Go zooperować!? Czy dobry Bóg zostawił Tatę tu na ziemi dla mnie? Siostra, dziękuję Ci ja. Może Ty tego nie pojmiesz, ale ja dzięki zmianom w naszym domu, przestałam się tak strasznie miotać. Nigdy nie zapomnę trudu i walki mamy o nasze dobro, ale uważam, że trzeba iść dalej. Jeśli dzisiaj mam jakieś lęki, to dotyczą one mojej relacji z siostrą, gdy zabraknie rodziców i przyszłości mojej pracy. Majątek mojej firmy został sprzedany. Brat spłaca ZUS. Będę mogła zamknąć moją firmę.

niedziela, 4 maja 2025

Antidotum

Odrzucało mnie od czytania. Tzn, że książka nieodpowiednia. Wzięłam "Mimo twoich kłamstw" i od razu mi lepiej. Odwołali mi nockę, bo nie ma co liczyć. Jutro na nocce będzie sajgon, ale ja mam wolne. Mama w Danii, w domu spokój. A wracając do książek, lubię powieści Agaty Przybyłek. Na Legimi czytam "Na skrzydłach marzeń" tej autorki. 
Co ja mam robić, gdy nie śpię i nie czytam? Mama by powiedziała, żebym sprzątała. No już, na pewno nie!

czwartek, 1 maja 2025

Felieton Rokity

Przeczytałam w tygodniku " W sieci" felieton Jana Rokity oceniający pontyfikat papieża Franciszka. Zauważył on, że niezwykle trafione idee troski o sprawiedliwy podział dóbr i nareszcie! zainteresowanie ekologią w momencie wyboru papieża w 2013 roku, tj. po wyjściu że światowego kryzysu, zostały zaprzepaszczone przez prywatne poglądy i doświadczenia papieża. Przez krytykę Ameryki i Europy na rzecz Rosji, Chin i Pekinu. Tata mówi o nim, że został papieżem, ale nie przestał być Argentyńczykiem. Chcę jeszcze przeczytać felieton Marty Kaczyńskiej i typowania na nowego papieża.
Blogu, Rokita jest na emeryturze i pisze do gazety. A ja piszę Ciebie, towarzyszysz mi od lat. W tym blogu od 8 lat. Ale pamiętam, że wcześniej pisałam na Oli i swoim laptopie jako plik. Nie wiem czy przetrwał. Piszę o swoich emocjach, doświadczeniach i przemyśleniach. Piszę cię, gdy jestem świadoma i w progresach choroby. 
Chcę Ci tylko donieść, że przeczytałam "Córkę z Paryża". Naprawdę piękna powieść o projektance mody i perfum. Evelina podźwignęła się po oddaniu córki, ale do końca życia o niej myślała. Na Legimi czytam "Wazonik na konwalie", czyli finał sagi "Sklepik ze wspomnieniami" i może wreszcie wyjaśnią się historie owocarki, bransoletki i wazonika. A na papierze zaczęłam "Pamiętnik szeptuchy". Zapowiada się interesująco!

środa, 30 kwietnia 2025

O podejściu do pracy

W mojej pracy panuje przyjazna atmosfera, ale czasami jeden drugiemu zachodzi pod skórę. Ja dzisiaj starłam się z Wiolą. Maria mnie uspokoiła, a ja doszłam do wniosku, że włącza mi się agresor, bo czas leków. Tymbardziej, że już analizowałam czy w Impelu byłoby mi źle. Ale po co to zmieniać? Blogu, po terapii obiecałam sobie, że będę haftować, a teraz tylko śpię. Do bibliotek też nie pojechałam. Robią mi się cienie pod oczami. Na razie delikatne, ale już. I tak będę używać tylko Nivei. W moim wieku nie zmienia się już pracy, ale ja już czuję się w Solidzie znudzona i bez nadziei. Nie liczę na większe pieniądze, tylko potrzebuję wyzwania. Próbowałam przetłumaczyć sobie, że wyzwaniem będzie pokonać tę trudność i zniechęcenie do rutynowych czynności. Żal mi odchodzić, niech los podejmie decyzję. Teraz i tam kiedyś. Ale powiem Ci Blogu, że w Solidzie mało jest inteligentnych ludzi. 

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Aktualności

1. Dzisiaj w pracy w czasie liczenia pakietów uświadomiłam sobie, że obiecałam sama sobie uczyć się angielskiego. Zaniedbałam to.
2. Posłałam PIT-a z działalności. Ciekawe czy Piotrek zapłaci wynikający z niego podatek czy będę mieć komornika nie wiem już gdzie.
3. Przyszła polisa na Skodę i tylko na nią. Czyli pozostałe samochody już są sprzedane. Świadczy też o tym wysoki VAT w grudniu.
Idę spać, bo już 23. Pa, Blogu!

niedziela, 27 kwietnia 2025

Sposób na depresję

Obejrzałam 2 programy rozrywkowe i zapomniałam o swoich strachach, nudzie i smutku. Blogu, to dlatego terapeuci w moim szpitalu naciskają na uczestnictwie w aktywnościach, bo one leczą umysł poprzez pobudzanie wyobraźni. 

Mój strach

Nie mam znajomych i przyjaciół. Nigdy nie miałam, no może poza Moniką i Bożenką. Bo mama z Olą wypełniały tę lukę. Ale nie ma powrotu do starego układu. Schizofrenicy to dziwacy, tęsknią do ludzi, a jednocześnie ich odrzucają. Boże, jaki mnie czeka los? Chwilami żałuję, że muszę na wolności stawać czoła życiu. Ale nie chcę narzekać, chcę powiedzieć, że się boję. Wraz z wiosną obudziłam się z zimowej depresji i przesypiania dni i chyba nie na długo mi starczy sił. Co raz częściej myślę o Białym Domku. 

sobota, 26 kwietnia 2025

Myśli niekontrolowane

1. To już prawie koniec kwietnia. Dla mnie życie się wlecze. Od 5 lat czekam na emeryturę, chociaż mam do niej blisko 20 lat.
2. Lubię sama robić zakupy.
3. Muszę policzyć wydatki, ale myślę czy by sobie nie kupić wózka na kółkach na książki. Ale jednak nie, bo w bibliotekach często są schody. 

Gazeta

Jest sobota, wolny dzień, już 18. Mama z Olą właśnie poszły z Edziem, a my z Tatą leżymy. Byłam w Lewiatanie kupić Tacie gazety i sudoku na maj. Doszłam do wniosku, że skoro widzę litery w tym poście to będę w stanie przeczytać też gazetę.

piątek, 25 kwietnia 2025

Albo albo

W nocy w pracy przyszły 2 myśli: jedna to żeby uciec stamtąd na zewnątrz, a druga to żeby się uczyć w studium lub na studiach. Szybko dotarło do mnie, że to myśli chorobowe. Zażyłam leki. Myśli się wyciszyły, ale zrobiłam się senna. Mam wrażenie, że walczę z wiatrkami. Albo jedno albo drugie.

Wrażenia o psychiatrze

Byłam dzisiaj u psychiatry. Poprosiłam o leki na drżenie rąk, nóg i głosu. Lekarze robią ze mnie wrak. Lubię swojego nowego psychiatrę, ale boję się Go. Mam wrażenie, że u Niego nie ma żartów. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Śmierć papieża

Zmarł papież Franciszek. Nie lubiałam go. Robił show pod publiczkę. Rozmodlonego Jana Pawła II też nie lubiłam. Najbardziej ceniłam Benedykta XVI. Nie ma ludzi niezastąpionych. Są tylko tacy z większą bądź mniejszą charyzmą. Co do nowego papieża są dwie opcje: albo kardynałowie przestraszą się przepowiedni o rozłamie kościoła po wyborze czarnoskórego kandydata i dadzą na Stolicę Piotrową Włocha, albo naprawdę, będzie kandydat z Nigerii (który ostatnio był o krok). 

O pracy

Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Nie można mieć wynagrodzenia i korzyści z całego etatu, rezygnując z niego. Tak, korci mnie wygodne życie rencistki pod opieką Taty, ale równocześnie wiem, że to nie jest rozwiązanie. Zresztą nikt z moich bliskich go nie akceptuje. Tak to już jest na tym świecie, że trzeba pracować, nawet jeśli wolałoby się móc codziennie budzić się i zasypiać w naturalny sposób i w stałym rytmie. Nie wiem jak długo będzie mi jeszcze dane pracować, ale iskra do tego zgasła. I to nie chodzi tylko o Solid, chodzi o zatrudnienie w ogóle. To dlatego z takim obrzydzeniem budzę się co wieczór i dlatego dopiero po 4 godzinach rozkręcam się w pracy. Ale nie mam akceptowalnego wyjścia z tej sytuacji. Los zdecyduje, a ja będę musiała sobie poradzić. I niech tak będzie. 

niedziela, 20 kwietnia 2025

Jest jak jest

Blogu, są święta, wstałam, gdy usłyszałam, że Tata robi śniadanie. Zjedliśmy, potem ciasto. Tylko szarlotka Taty jest dobra. Teraz leżymy, mama z Olą pojechały z Edziem. Myślami jestem przy Artku. Miał 12 lat, gdy urodziła się jego siostra. Kiedyś pomyślałam, że gdybym związała się z Artkiem byłby dla mnie najważniejszy, podczas gdy ja dla niego tylko kolejną. Więc może dobrze, że jest jak jest.

sobota, 19 kwietnia 2025

O Tacie

A Tata, zapytasz? Mam świadomość, że to chory psychicznie człowiek i że jego poglądy o rodzinie to w znacznej mierze choroba. Ale pomiędzy zaniedbaniem emocjonalnym mamy, a zainteresowaniem Taty, wybieram to drugie. Jestem mu wdzięczna, że nauczył mnie kochać nasz dom. Ja już naprawdę nie muszę się z kimś wiązać by wyrwać się z domu by móc żyć szczęśliwie. Dobiłam do brzegu.

piątek, 18 kwietnia 2025

O mamie

Mama jak mantrę opowiada o swoim poświęceniu, że sprząta. I to jest dziwne, bo u mnie w pracy kobiety lubią sprzątać. Mówią, że sprzątają własny dom, który lubią. Mama czuje się wyrobnicą, a ja nie będę sprzątać, dopóki mama o czymkolwiek decyduje w tym domu. Przed szpitalem bałam się mamy i mi na niej zależało, teraz nie jest już dla mnie tak ważna, żebym musiała się jej bać. I nie chcę w niczym ją odciążać. Wybrała Olę, to ma. Nie chcę mi się już słuchać jak to Tata zniszczył jej życie. A gdzie wtedy ona była? Miała ciężko to fakt, ale czemu ja mam za to nienawidzić Taty? Moje rodzeństwo jest dziecinne w swoich animozjach do Taty. Lojalność wobec mamy? Co to za matka, która każe wybierać ona lub on. Mama może uciekać z domu żeby zaliczać kolejne kraje, ale dogonią ją własne demony. A kasa kiedyś się skończy.

Wielki Piątek

Jest Wielki Piątek, 15:30. Po nocy i przed nocką. Wstałam o 12, bo na 13 szłam do fryzjera. Już drugi dzień bolą mnie krzyże i szyja. W poniedziałek wielkanocny idę na noc. W niedzielę muszę wstać tak by zjeść z Tatą śniadanie. To pierwsza Wielkanoc z Tatą. Nie muszę iść święcić. W zeszłym roku Wielkanoc dzieliłam z dziewczynami, a o tej porze mieszkałam u Andrzeja. Dobrze, że z nim potoczyło się tak jak chciał Artek. Ciekawe jak po operacji biodra czuje się Wiktor? Ciekawe jak się ma Jarek? Już nigdy się nie dowiem. Ci ludzie byli w moim życiu na chwilę. Pokarało mnie. Pragnęłam kontaktu z nimi, jak na poprzednich terapiach ludzie ze mną, a ja ich odrzucałam. Pa Blogu!

środa, 16 kwietnia 2025

Wyczyn

Ależ jestem zmęczona! Byłam w Auchan, później rundka po bibliotekach, powrót do domu, obiad, mycie podwójnych naczyń i wyprawa pod górkę do biblioteki na Piaskach. Wlazłam pod kołdrę i od ciepłoty rozgrzewam bolący kręgosłup, a że moje łóżko jest twarde, to mam naturalny masaż. Zasypiam.

niedziela, 13 kwietnia 2025

Tata I ja

Gdyby mnie zabrakło, mama z Olą zamknęły by Tatę. My dwoje jesteśmy dla siebie wzjamnie gwarantem wolności

piątek, 11 kwietnia 2025

Mój krzyż

Źle mi w Solidzie, mam tak strasznie dość nocek. Czemu Piotrek mi nie przyśle umów sprzedaży samochodów tak bym mogła udowodnić że nie mam majątku i zamknąć firmę? Czemu mam po 3 tygodnie nocek, a mój pracodawca jest zoobowiązany przekazywać kasę za nie do ZUS-u. Nigdy nie wyciągnęłam ręki po pieniądze, na które mój brat tyra na kolanach, to czemu on pozwala by zabierali te, które zarabiam na nockach, niszcząc sobie doszczętnie psychikę?Któregoś dnia pieprznę w tym Solidzie z tej duchoty i ciepła tam. I co dostanę zawału jak Andrzej, Iwonka czy Janusz? Czy wylewu jak Alinka czy Teresa? A może zasnę od cukrzycy jak Jacek? Solid ma pakt z kostuchą czy co? A najlepsze jest to, że nikt z mojej rodziny nie chce mi przyznać racji w tym bym spróbowała pracować gdzie indziej, bo a nóż bym nie pracowała wcale. No teraz to ja nie mam wyjścia, bo nawet bezrobocia czy ubezpieczenia z urzędu nie dostanę, bo mam firmę, której nie mogę zamknąć przez długi, które zaserwował mi brat i przez to, że tak trudno nadać list z kopiami odpowiednich dokumentów. I po co się przejmuję, Blogu? W zeszłym roku od tego bólu i stresu wylądowałam w szpitalu. A moja mama przyszła do mnie do szpitala i powiedziała, że mam sama pilnować terminów i przypominać o tym Piotrkowi. Czyli dalej żyć w stresie? Doprawdy "kochana" mamusia. Niech już lepiej gdzieś jedzie. Nie chce mi się słuchać jak najpierdala na Tatę. Każdy ma swoje prawdy. I ja mam swoją: firmę dla Piotrka otworzyłam pod presją mamy i Oli. Nie chcę by ktoś przyznał mi rację, chcę by to się skończyło, a w tym co musi jeszcze potrwać chcę by mój brat był terminowym. A w ogóle czy ja mam jeszcze brata? A czy umiem mu wybaczyć i nie żałować? Nie umiem. Tak samo jak źle znoszę pogardę i złość mojej siostry. No moja kochana takie uczucia powinnam odczuwać ja, a nie ty. Jesteś przez to dziecinna. Ja odczuwam strach, że bez wentylu mamy się nie dogadamy. I taki mam krzyż w życiu: chorobę i trudne relacje rodzinne.

środa, 9 kwietnia 2025

Co robię zamiast spać

Wczoraj było MB Pieniężnej. Opłaty stałe, oszczędności, a dzisiaj będą zakupy. Chociaż wczoraj kupiłam sobie w Bonprixie spódnicę i kolarki. W którymś momencie kupię sobie w Bonprixie czarny żakiet. Dzisiaj jadę z mamą do Decathlonu po kurtkę wiosenną. Chciałabym też jechać do Auchan. Nie wiem kiedy pojadę do bibliotek. Czytam "Córkę z Paryża" i "Wazonik na konwalie". No i 2 czasopisma. Przeglądając fb natknęłam się na cytat z Olgi Tokarczuk mówiący o tym, że czytelnicy identyfikują się z bohaterami książek, którzy zrodzili się w głowach pisarzy, a czasami wzorujemy na nich swoje życie. Przypomniały mi się moje słowa do psychologa, że czytam o kobietach, które odmieniły swoje życie zamiast odmienić własne. I wtedy zbrzydły mi książki. Wróciłam do nich w szpitalu. Odprężąło mnie to i cieszyło. I tu kolejny cytat. Z mojego kalendarza na ścianie. "W książkach Boga szukamy, w modlitwie Go odnajdujemy." A w tym miesiącu jest taki cytat: najdłuższa nawet podróż z oddanym przyjacielem jest krótką. Mam nadzieję, że odzyskam moją siostrę. Ciekawe co o relacji z rodzeństwem piszą w Obcasach?

niedziela, 6 kwietnia 2025

Nocą...

Jest poniedziałek nad ranem. Nie spałam całą noc. Mam w lampce za mocną żarówkę, bo mnie razi. Dzisiaj mam na noc. Do bibliotek wybieram się jak sójka za morze. Po II daniu pojadę. Codziennie do którejś. Pa, Blogu!

Dwa artykuły

Blogu, czytam majowe "Zwierciadło" i póki co 2 teksty. Jeden to felieton Natalii de Barbaro i cytat z książki "Kiedy wchodziłem do pokoju": Daj jej trochę czasu. Daj sobie czas. Stracić kogoś bliskiego to tragedia, niezależnie od okoliczności. Ale ludzie są zadziwiająco elastyczni. Wiem, że teraz trudno ci w to uwierzyć, ale pewnego dnia oboje się zbudzicie i uprzytomnicie sobie, że już wszystko w porządku. Otworzysz oczy i może światło dnia padnie na ciebie w jakiś szczególny sposób, tak, że siądziesz sobie i pomyślisz: dobrze jest. A książka Nicoli Krauss dotyczy problemu utraty pamięci, ale de Barbaro opisała nim swój stan po śmierci bliskiej osoby.
A drugi artykuł to rozmowy z parami z długoletnim stażem o podstawie związku. I tak się zastanowiłam czemu moi rodzice zdecydowali się być razem? Co w sobie widzieli? I jakby określili co ich poróżniło? Ale bez krzyku i pretensji. Ot tak na spokojnie? Chyba już nigdy żadne z nich nie będzie mówić o drugim bez emocji.

A ja? Zapominam swoje uczucia związane z moimi mężczyznami. Są mi obojętni, bo byłam z nimi zbyt krótko by się przyzwyczaić. Dużo dawałam, mało dostawałam. W ogóle nie czułam się jak róża z "Małego księcia", że spośród wszystkich z kwiatów Mały książę wie, że to ta jedyna. 

piątek, 4 kwietnia 2025

Zanim zasnę

1. Wróciłam z nocki, wszyscy śpią, jest sobota. Słyszę, że Tata się przebudził.
2. Spodnie kupię chyba w Auchan, ale nie jestem pewna, bo muszę zostawić pieniądze na prezenty wielkanocne.
3. Monika sobie o mnie przypomniała. Tyle tylko, że ja o niej nie. Po 3 miesiącach. Mam do niej żal o to, że postawiła na piedestał przyjaźń z Agnieszką. Stwierdziła, że jest ona najważniejsza. No to ma. Na wyjazdy jeździ z Moniką z pracy i komu o tym opowiedzieć? No mnie nie. Mnie wystarczy matka podróżniczka.
4. I o tym właśnie myślałam w pracy. Na każdym etapie życia poznajemy takich znajomych, których potrzebujemy. Teraz nie chcę nikogo.
Zasypiam, pa Blogu!

czwartek, 3 kwietnia 2025

Przykre...

Blogu, mój współpracownik Andrzej umarł we śnie i został pochowany w sobotę w swoich rodzinnych stronach. Chyba byłam ostatnią osobą, z którą się kontaktował, ale nie mówię tego głośno.

Gdybym wiedziała gdzie starać się o pracę odeszłabym z Solidu. Może to tymczasowy kryzys?

niedziela, 30 marca 2025

Uratowane!

1. Blogu! Jak ja się cieszę! Przymierzyłam tankini w groszki. Było za małe w biuście. Więc wyprułam wypełnienie i okazało się, że się zmieszczę! Krótkie spodnie są na gumce, do nich też się mieszczę!
2. Zaczęłam "Córkę z Paryża". Pięknie się zapowiada!
3. Jutro wraca mama.
4. Tym razem przestawienie radiobudzika Taty zajęło mi 5 minut.
5. Idę na bonprix poszukać spodni letnich. 
Pa, Blogu!

sobota, 29 marca 2025

Pogódź się z faktami

1. W książce, którą czytam, bohaterka Karola rozmawia z ojcem o matce. "Masz ją tylko jedną. Ona inna nie będzie i pogódź się z tym. Ona ma prawo być inna niż Ty byś chciała aby była." Tyle czytałam o relacji matka córka. Tyle łez wylałam tu u ciebie Blogu, a rozwiązanie jest proste: przyjąć fakty. Nigdy bym nie osiągnęła tej równowagi, gdyby Tata o mnie nie zadbał. Wiem, że dam radę bez Nich. Chociaż tak naprawdę obcując z Tatą uczę się żyć samotnie. I przestaje mnie to boleć. I wiesz Blogu kiedy zdałam sobie z tego sprawę? Gdy wychodzę z pracy i nie mam do kogo zadzwonić.
2. Nie wiem Blogu czego będzie dotyczył kolejny progres choroby, ale wiem, że będzie.
3. Dzisiaj jestem wyspana i z radością myślę o tym, że jutro idę do pracy. Do starego, dobrego Solidu. 

Jak ludzie

1. Czytam rozważania Karoli o miłości do psa Baloo w "Czterdzieści nadal bosko". Uważa ona, że tego psa kochała najbardziej. Ja chyba Ogiego. Ale każdego psa kocha się za coś innego. Psy są jak ludzie.
2. Dzisiaj był pogrzeb mojego wspópracownika Andrzeja. Nie wiemy jak i gdzie umarł. Nie stawił się w pracy i nasza szefowa powiadomiła Policję. Miał 61 lat. Pamiętam jak poczęstował mnie kanapkami z sałatą, wędliną i majonezem kieleckim. Dopiero dzięki Niemu polubiłam ten majonez. Żegnaj Andrzej! Czy było tak jak Ci napisałam, że chorzy psychicznie są zbawiani z marszu?
3. Gdy nie ma mamy, nikt nie wstrzyna awantur. Jest cicho jak w nocy. Super!