Drugą ważną lekcją był wyjazd do Danii. Czułam się tam bardzo samotna. W Hiszpanii zresztą też, o Belgii nie wspominając. Ale pamiętam taki dzień po powrocie z Danii, gdy idąc Rynkiem pomyślałam, że Polska to kraj zacofany o 20 lat. Ale jednocześnie może korzystać z doświadczeń krajów rozwniętych i wdrażać tylko to, co ma sens. I wtedy postanowiłam, że nigdy nie zamieszkam ani poza Polską, ani poza Krakowem. Pomyślałam wtedy, że chcę być z moją rodziną.
Są jednak chwile, że żałuję nieukończonych studiów. Myślę, że już nigdy ich nie zrobię. Bo ja już nie umiem się uczyć. Z resztą na co mi one? Ja i tak nie mogę pracować umysłem, on jest już teraz zniszczony przez chorobę i leki.
I na koniec źle mi w Solidzie, ale lubię szpanować miejscem pracy i lubię stabilność zatrudnienia i to, że dzięki nockom mogę spłacać zus i to, że dzięki nim mam cały dzień dla siebie.
Chciałabym kiedyś wrócić do handlu, do piekarni czy osiedlowego sklepu. Czas pokaże. Póki co mam co spłacać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz