niedziela, 18 maja 2025

Nikt

Na Legimi czytam teraz "Na skrzydłach marzeń". Bohaterka tej książki, córka potentata hotelowego, Maria Nadbrzeżna, chciałaby być zwykłą dziewczyną. Naturalną i powszechną. Czytając to przypomniało mi się jak kiedyś w liceum postanowiłam, że będę nikim. Później na studiach, gdy godziłam naukę z pracą i karierą w polityce, podjęłam decyzję, że rezygnuję z polityki. Pomyślałam, że dla kobiet zawsze będzie sufit, albo seksitowskie podejście, albo przekonanie, że miejsce kobiety jest w domu. Nigdy nie żałowałam tej decyzji.
Drugą ważną lekcją był wyjazd do Danii. Czułam się tam bardzo samotna. W Hiszpanii zresztą też, o Belgii nie wspominając. Ale pamiętam taki dzień po powrocie z Danii, gdy idąc Rynkiem pomyślałam, że Polska to kraj zacofany o 20 lat. Ale jednocześnie może korzystać z doświadczeń krajów rozwniętych i wdrażać tylko to, co ma sens. I wtedy postanowiłam, że nigdy nie zamieszkam ani poza Polską, ani poza Krakowem. Pomyślałam wtedy, że chcę być z moją rodziną.
Są jednak chwile, że żałuję nieukończonych studiów. Myślę, że już nigdy ich nie zrobię. Bo ja już nie umiem się uczyć. Z resztą na co mi one? Ja i tak nie mogę pracować umysłem, on jest już teraz zniszczony przez chorobę i leki.
I na koniec źle mi w Solidzie, ale lubię szpanować miejscem pracy i lubię stabilność zatrudnienia i to, że dzięki nockom mogę spłacać zus i to, że dzięki nim mam cały dzień dla siebie. 
Chciałabym kiedyś wrócić do handlu, do piekarni czy osiedlowego sklepu. Czas pokaże. Póki co mam co spłacać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz