wtorek, 17 czerwca 2025
Nocne rozmyślania
W nocy w pracy myślałam czy iść na haftowanie na Sokolską. Co prawda zajęcia będą dopiero od września, ale analizowałam czy iść. Ale trzymają mnie godziny obiadu. I naraz przyszła taka myśl, żeby haftować w domu, ot choćby przysłowiowe 2 krzyżyki i 5 stroniczek książki na dzień. I tak zrobiłam dzisiaj w łóżeczku. I obejdzie się. Wczoraj wyszłam Oli na przeciw z Edziem. W pewnym momencie spojrzała na mnie i powiedziała: ale ty jesteś siwa. A ja jej: no wiem. Gdy zetnę włosy odrastają siwe. Nie będę się farbować. Szkoda kasy na farbę czy fryzjera, gdy coś takiego jak siwe włosy są nieuniknione. W nocy dotarł do mnie fakt, że jestem dojrzałą kobietą, a nie młodą kumpelą. I że coraz mniej jest w Solidzie pracowników, z którymi jestem zżyta. Czy zniosę samotność jak w kantorze, gdy nie będzie się do kogo odezwać? Muszę wytrzymać jeszcze 6 lat. Aż zamknie się ostatni kredyt. To szmat czasu i wszystko może się zdarzyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz