niedziela, 15 czerwca 2025

Wyspy na oceanie i śmierć

Gdy wczoraj zasypiałam przyszła myśl, że kiedyś umrę, że mnie nie będzie. I przestraszyłam się. A dzisiaj wstałam z myślą, że mam tak dobre życie! I że to cieszy, bo nie ma jednakowego życia. I że mogło mi się trafić gorsze. I naraz pomyślałam, że nie żal odchodzić, gdy dobrze przejdzie się przez życie. Zwłaszcza, gdy wierzy się w zbawienie. Ja wierzę. Moja siostra może mnie oceniać jak chce, a ja jestem zadowolona z tego, jak teraz żyję. Ma rację mówiąc, że to mój wybór.  A i tak skończymy jako dwie samotne wyspy w oceanie mieszkania. Ale to może kiedyś. I jeszcze jedna myśl: nie odkładać niczego na emeryturę, bo nie wiadomo jak będzie. Ludzie nie czytają książek, bo nie mają na nie czasu. A ja mam. Nie muszę sobie obiecywać, że tam kiedyś, bo robię to, co lubię już teraz. A poza tym, co to za życie z chorobami/bólem? Albo osamotnione? Albo z znienawidzoną pracą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz