Była zima zeszłego roku, gdy po nocce szłam załamana brakiem porządnych butów. Głowa zpuszczona, oczy pełne łez. Nagle na przeciw mnie pojawiła się współpracowniczka Alicja i zapytała: co ci Ewa, że tak idziesz, jakbyś już nie mogła nic zrobić. I uśmiechnęła się do mnie. Oddałam uśmiech i powiedziałam słabym głosem: to pa Ala. Opisuję to jako skojarzenie do cytatu na fb, że może twój dobry akt życzliwości sprawi, że czyjś dzień stanie się lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz