2. Dzisiaj był pogrzeb mojego wspópracownika Andrzeja. Nie wiemy jak i gdzie umarł. Nie stawił się w pracy i nasza szefowa powiadomiła Policję. Miał 61 lat. Pamiętam jak poczęstował mnie kanapkami z sałatą, wędliną i majonezem kieleckim. Dopiero dzięki Niemu polubiłam ten majonez. Żegnaj Andrzej! Czy było tak jak Ci napisałam, że chorzy psychicznie są zbawiani z marszu?
3. Gdy nie ma mamy, nikt nie wstrzyna awantur. Jest cicho jak w nocy. Super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz