Z tej pensji chyba najbardziej cieszę się z okablowania do drukarki, laptopa i ładowarki, które zniszczyłam w psychozie. W weekend zajmę się laptopem. Kolejną rzeczą z której się cieszę jest mulina do haftu. Cieszę się z faktu, że prowadzący Warsztat Terapii Zajęciowej już mnie rozpoznają i pamiętają, że przynoszę Grzechy. Jutro zanoszę Chciwość i obraz z różami, który kiedyś wykleiła mi Monia. Ale spadł i rozbiło się szkło. Kurtki nie kupiłam. Poluję. I kupiłam bardzo ważną rzecz! Talerz do mikrofalówki. Przed szpitalem Tacie się rozbił i teraz udało mi się znaleźć na Internecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz