Napisałam Ci, Blogu, że tylko jem i śpię. Ale odczuwam też. Dzisiaj po raz pierwszy w chwili kłopotu nie zadzwoniłam do mamy. Porażka? Dorosłość? Samotność? Na terapię szłam z musu, dopiero teraz pomyślałam, że to kryzys. Przyjęłam taką zasadę, że jeśli nie mogę powiedzieć szczerze, co myślę, to będę milczeć. Nawet nie spojrzałam prowadzącym w oczy by nie robić im przykrości moją pogardą dla nich. Odczuwam teraz osamotnienie. I po co? Mama podnieca się tym, co słychać u córek mojej kuzynki. A nie ma bladego pojęcia o odczuciach swojego dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz