Dobrze Blogu pogadaliśmy sobie o piorytetach, a tu realia życia. Zjadłam z Tatą flaczki z chlebkiem. Miodzio. Lekko pieprzu. Teraz byłam z Edwardem i kilka wniosków i obserwacji.
1. Po pierwsze Mama z Olą strasznie pilnują żeby Edzio jadł swoje jedzenie. I dobrze, bo on lubi sobie zjeść.
2. Po sposobie załatwiania na spacerze myślę, że nie było mu się dane spokojnie załatwić, tylko że był przeciągany z miejsca na miejsce przy wózku dziecięcym, bo ani nie drgnie gdy jakiś jest w pobliżu.
3. Panicznie boi się mijanych starszych kobiet, zresztą że jakaś wdowa po mężu, bo Edward łasi się do mojego Taty, źle go traktowała i nie dojadał, bo żywił się kocim jedzeniem, bo wie które z nich jest dobre, a które nie.
4. Edward nie leży z moją mamą. Leży na Jej łóżku, ale nie z nią. To jest pies mojej Siostry.
5. Widzi i krótka smycz już nie jest potrzebna. Ale smycz Ogiego ma za ciężką sprzączkę.
6. I dalej gdy jest za dużo bodźców Edward nieruchomieje. Nie ucieka, nie kuli się. Tylko czeka, co pokonać najpierw
7. Po wypuszczeniu smyczy z ręki odchodzi mimo że czuje że pozostał sam, bo odwraca głowę. Gdy nie idę za nim, zatrzymuje się i spuszcza głowę, uznając prawo człowieka. Na komendę wracaj, wraca niebezpośrednio, niuchajac po drodze na prawo i lewo.
I zaraz mi się rozładuje telefon. I zegarek też mam rozładowany. Na szczęście mam wskazówkowy. No, a gdzie są Twoje ładowarki, zapytasz. No są. Bo ja muszę mieć takie ładowarki by móc podpiąć się w domu do laptopa czy kontaktu, a w pracy wyłącznie do kontaktu. Bo to że informatycy Solidu przetrzepią mi telefon to mi nie przeszkadza. Chociaż pewnie zawirusowany jak szlak. Ale to ja muszę myśleć o bezpieczeństwie Klientów mojego pracodawcy i nie narażać go na ryzyko wycieku informacji finansowych. Także Blogu ja wiem co kupuję inwestując w 2 metrowe oryginalne ładowarki Samsunga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz