Ola wzięła mi krzesło bez pardonu. No weź sobie siostra. Weź. Przyjrzyjź się kapie. Bardzo dokładnie i zastanów się jak to z nią było. Ja jej nie chcę. Najwyżej zmarznę. A krzesło? No skoro nie mogę mieć i krzesła i łóżka, to będę pisać na łóżku, a że ja mam małżeńskie łóżko, którego nie powinno się składać, no to będzie pod nim nieposprzątane. A że ja mam mały dziecięcy pokój w bloku, to wątpię, żebym tak manipulowała odkurzaczem. Skoro Klakier jest ważniejszy, no to proszę. Ale mniejsza z tym. Edward śpi, bo Ola śpi. A spytasz Blogu, skąd u mnie taka zdolność kojarzenia faktów i zmysł obserwacji? Bo widzisz Blogu, od pewnego momentu moi Rodzice się zaczęli żreć ze sobą. Od czasów podróży na miesiąc do Paryża, co na piczątku lat 90 było luksusem. Ale mój Tata wtedy jeszcze wierzył w naszą rodzinę. No więc zaczęło się psuć. I ostatecznie, gdy ja miałam lat 10, czyli byłam dziewczynką, Tata wyszedł ze szpitala. I wreszcie był spokój i cisza w domu. No to usiadłam z Tatą i oglądaliśmy Telexpress. I on na smutnych wiadomościach miał uśmiech na twarzy, s na żartach się zasmucał. Byłam przerażona. Poszłam do mamy do kuchni i zapytałam dlaczego tak jest? Bo tata jest chory psychicznue, to się zdarza, nic nie będzie złego. Ale co to znaczy psychicznie mamo- zapytałam. Kiedyś to zrozumiesz. Kochaj swojego Tatę. Poszłam do Dużego Pokoju i obiejałam przedramiona mojego Taty i pocałowałam go w policzek. Tata pocałował mnie w moje przedramiona. Nigdy nie wstydziłam się mojego Taty. Mamy wstydzę się bez przerwy. Nie jestem bez wad. A szacunek do ludzi starszych zdobyłam w bibliotekach. Bo do nich chodziłam by mieć ciszę w domu. A do biblioteki przychodzą ludzie doświadczeni i ciekawi i taktowni i rozmowni. No to się od nich uczyłam życia. I się nie zawiodłam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz