niedziela, 16 czerwca 2024

Ojcowie i ich księżniczki

 Dobrze Blogu, teraz mam chwilę czasu. Mama opowiadała wrażenia z podróży. I opowiadała historię jednego z zamków bodajże w Insbruku czy Salzburku Otóż był to pałac żony tamtejszego pastora, z którą miał 15-ścioro dzieci, a którego za zuchwalstwo i czupurność ukarano zatrzaskując okiennice, odbierajac mu na stałe kontakt ze światem  I zamyśliłam się nad tym. Bo jeśli u podnóży Alp zasłania się człowiekowi światło dzienne i on nie słyszły swoich dzieci, które bawią się w tym ogrodzie wokół tego pałacu, to paradoksalnie niszczy się go psychicznie. I tu Ci Blogu powiem jedną rzecz moja mama zawsze mi mówiła nie mścij się, nie pielęgnuj w sobie gniewu, bo wyniszczysz tylko samą siebie, a życie płynie. I paradaksalnie ja czuję Blogu, że po to jestem teraz w rodzinnym domu by konsekwentną łagodnością spróbować pokierować swoją rodziną na właściwe tory. I nagle też przeszła mi złość na książkę "Moc uwielbienia". I doczytam ją. Bo klucz jest w tym, że jej autor był pastorem, był baptystą, czy tam jest. Ale jest skromny. I do tej pokory i skromności nawołuje. A teraz Cię Blogu przeproszę, ale jestem w Bawiarence na Szuwarowej. Tu jest dużo dzieci do lat 5, bo są lody i kącik dzięcięcy, a w łazience przewijak i kącik na buty dzieci. Ale młode mamy znajdą tu stolik by poplotkować. No są głośne, ale czy to nie fajnie popatrzeć na kobitki, jak mówią o czymś z entuzjazmem? A mężczyźni znudzeni na komórkach, bo pilnują rzeczy swoich małych księżniczek. No ładnie, Blogu! No to piję herbatkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz