niedziela, 21 stycznia 2024

Zalecana przyjaźń

 Przeczytałam styczniowe "Wysokie obcasy". Czy było w nich coś odkrywczego? Wstępniak  redaktorki Karoliny Jaroszewicz ma tytuł "Recepta na przyjaźń" i jest piękną kwitesencją artykułów z tematu numeru. Ten tytuł kojarzy mi się z zielonymi receptami z podcastu Magrit Kosobudzki, który na psychoedukacji włączył nam dr Smyk. Ale ja nadałabym inny tytuł "Zalecana przyjaźń". O trwających 80 lat badaniach dowodzących, że dobre relacje z innymi ludźmi to jeden z najważniejszych czynników wpływających na długość i jakość naszego życia, również mówił dr Smyk. Według innych badań brak przyjaciół zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci bardziej niż wypalenie paczki papierosów dziennie. Moimi przyjaciółmi są współpracownicy, bardzo ich lubię i potrzebuję. Propozycja psycholog Joli by przenieść miejsce spotkań poza pracę nie zdała egzaminu. I dobrze, bo siłą dla człowieka ma być zawieranie, poznawanie innych. Więzi umacania się w relacjach rodzinnych i partnerskich. W przyjaźni potrzebny jest ciągły ruch, zmienność. Rozmowa z człowiekiem poprawia ukrwienie mózgu, odżywia go, ratuje od obumierania, demencji i otępienia. Jeśli stracę relację z kimś z Solidu, to znajdę kogoś innego. I na przykład: przestałam wierzyć w Monikę. Rozmowy z nią przestały być dla mnie paliwem. Gdy o niej pomyślę, to w taki sposób, że nie chcę do niej iść, że nie interesuje mnie jej praca, że razi mnie jej lenistwo i że w sumie życzę jej żeby wylali ją z Biedronki. Nie chodzę do Biedronki, bo kojarzy mi się z nią i bo jest w nich  bałagan w towarze i ciasnota. Sklep dla chołoty. I Monika jest taka, jak jej zakład pracy. Pospólstwo. Drugą fanką Biedronki jest Ala bez wzdęć. I choć ona kreuje się na gospodynię domową, to jej synowie i mąż nie doceniają jej i ma deficyt uwagi. Napisałam do niej. Podziwiam ją. Bo trzyma gardę i dobry humor i jest szczera, a nie fałszywa. Robi co trzeba, a nie kombinuje jak nic nie robić. Pisałam też z Agnieszką i Paulą. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz