poniedziałek, 15 stycznia 2024

Tekst na wzmocnienie we mnie woli życia w zgodzie ze sobą

 Czy jest coś, co chciałabym z tego dnia przemyśleć. Po grupówce mam odczucie niesmaku i wręcz złości, że psycholog mnie stopuje. Ale nie zrezygnuję swojej energiczności i łatwości do podejmowania działań. Nie dam się też utemperować i wbić w ciągłe racjonalizowanie działań, słów i emocji. Ponoszę tego konsekwencje, jak choćby w relacjach z Bliskimi i ze skarbnikami. Tak jak dzisiaj rano, gdy wylewałam żale o łazienkę, ale może bardziej o układ sił w domu. Mama powiedziała, że to element mojej choroby, że o wszystko obwiniam najbliższych. We mnie pojawiła się ogromna złość i napisałam do Oli. Ona na atak odpowiedziała, tak jak zawsze, atakiem. I poczułam się osamotniona w nierównej walce. Nierównej, bo z reguły kończy się to jej argumentem finansowym, że albo za mało zarabiam albo wydaję pieniądze w sposób nieracjonalny, co w ocenie Oli daje jej prawo nazywania mnie nieodpowiedzialną. Z osamotnienia przyszedł smutek i żal. Dopiero, gdy popłakałam w autobusie przyszło ukojenie. Potem była terapia, droga pomiędzy i praca i nie myślałam o tym. Po wieczornej rozmowie z mamą pomyślałam, że to nie ma znaczenia. Ale to jest mój problem. Nie muszę dostosowywać się do świata. Mama oddała władzę Oli, a ona chce bym się do niej dostosowała. A ja chcę być sobą. I będę, bo mam miejsce, dzięki któremu czuję się spełniona i przydatna. To jest mój zakład pracy. W kryzysie wieku średniego był we mnie strach czy bez pracy, gdyby sił zabrakło, byłabym szczęśliwa i wtedy zadbałam o pasję: czytania. Nie wiem czy haft temu dorówna, mam wrażenie, że to porzucę, ale czytać będę. Dziękuję, blogu, że mogłam się wzmocnić pisząc te słowa. Teraz sobie poczytam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz