sobota, 13 stycznia 2024

Obcasy z Whitney Houston

 Przeczytałam "Obcasy" z Whitney Houston i chcę sobie pokomentować.

1. We wstępniaku "Rozmawiać trzeba umieć" redaktorka Monika Tutak-Goll pochwaliła polskich bohaterów numeru za to, że umieją rozmawiać szczerze i odważnie. I za to, że umieją słuchać. Może tego zabrakło amerykańskiej gwieździe Whitney Houston? A redaktorka kończy tekst słowami: "dobrze dogadywać się w związku, w pracy i w domu. I przy świątecznym stole. Nie zapominając, że to przecież ten sam, który stoi u nas przez cały rok." A mnie przyszedł na myśl stół w kuchni. To jest nasz stół decyzyjny i rodzinny. Chciałabym, żeby rodziców nie było. Wyrzuciłabym całą tę ich rupieciarnię i kupiła okrągły stół.

2. W "Listach..." o szczęściu. "Szczęście to takie nic, które może być wszystkim". Dla mnie to słowa nie tylko o radości z drobiazgów, ale przede wszystkim świadomość własnej siły i sprawczości. Bo ja też przedefiniowałam drogę do szczęścia. Stało się dla mnie ważne nie by tylko przetrwać i niech to życie zleci, tylko by znów odnaleźć w nim siebie i swoje wartości. Tak, zgadzam się ze słowami, chciałabym by było tym na co mam wpływ, gdyż tak łatwo wpaść w szpony bezsilności, z których wyjść (a nie jak piszą uciec, bo po co uciekać? Trzeba zakończyć i iść dalej) jest trudno. I na koniec: "ewentualna porażka szczęścia nie unieważnia". 

3. "Tematem numeru" jest jak się dogadać. Ciekawy wywiad z psycholog Katarzyną Kucewicz. Co jeśli partner pyta nas o eks, seks z innymi osobami? Jeśli partner zadaje nam konkretne pytanie, to znaczy, że jest gotów usłyszeć prawdę i ona mu się należy. Ja bym była oszczędna w słowach i odpowiedziała tylko konkretnie, a nie słowotok zwierzeń. I chociaż Kucewicz zapewnia, że dorośli ludzie nie muszą brać pełnej odpowiedzialności za nastrój innych, za to, że komuś będzie ciężko z odpowiedzią jaką usłyszał. A mnie to nie leży, bo faceci później nawet w żartach nazwą mnie dziwką czy łatwą. Jest też fajna rada w tym wywiadzie. Jeśli chcemy zrobić na kimś wrażenie, powinniśmy w rozmowie skupić się na nim. Kiedy chcesz kogoś zafascynować sobą, rozmawiaj o nim. I nie używaj telefonu, a nawet nie trzymaj go na wierzchu. Badanie z 2014 roku unaoczniło efekt Iphone'a. Gdy leży on w zasięgu wzroku, jakość rozmowy jest niższa. I to jest prawda. Nie lubię konkurować z telefonem. I na koniec badania neuropsychologiczne pokazują, że kiedy mówimy o sobie, to aktywujemy te same obszary mózgu co podczas jedzenia czegoś smakowitego czy seksu. Może dlatego nagradzałam się jedzeniem? Może wychodzi ze mnie staropanieństwo, że lubię mówić o sobie i smacznie jeść?

4. Z kolejnego artykułu trafiły do mnie słowa psycholog Ewy Woydyłło. "Rozmowa o emocjach nie wychodzi. Stosunkowo niewiele ludzi ma potrzebę, żeby czynić ten wysiłek. Izolują się i zanurzają we własnych myślach. Nie chcą innych poznawać, nie są ich ciekawi." I patrz, blogu, jestem teraz u Oli i obie siedzimy na telefonie. Zagadywałam do niej, ale mnie uciszyła mówiąc, że boli ją głowa. Idę od niej. Powiedziałam jej, że idę od niej i zasugerowałam żeby poszła spać, bo może od telefonu bardziej boli ją głowa. Przyszłam tu do mamy i taty. I zanim wrócę do tekstu, to żal mi, że nie zdążyłam na wieczór poetycki ze schizofreniczką i asytentką zdrowienia Sylwią Mensfeld. Mama mówi, że może tak miało być. Woydyłło przekonuje, że można się nauczyć rozmawiania na nowo. Warto rozbić nawyki, które nas izolują. I jeszcze jeden element z wywiadu: to, że nie umiemy rozmawiać o śmierci. O umieraniu, cierpieniu, strachu. Zgadzam się z psycholog, że medycyna nie ma dobrego sposobu na ból. Woydyłło wspomina, że towarzyszyła mężowi w chorobie i widziała, jak leki przeciwbólowe zmieniają człowieka w szmacianą lalkę. W rozmowie problemem staje się nasza bezsilność wobec cierpienia bliskich. I tu przypomina mi się zdanie z recenzji "Bezmatki", że każdy ma swoją historię na odchodzenie rodzica. Ja też tego doświadczę.

5. Wywiad z Jandą. Wkurzająca, zadufana w sobie baba. I zero w niej pokory. Gubi wartości, które są dla mnie ważne. A tym samym mój szacunek.

6. Wywiad z Marcinem Mellerem. Gdy miałam 19 lat zrezygnowałam z mrzonki, jaką był staż w "Dzienniku Polskim" na rzecz etatu kasjerki w Selgrosie. Gdy siedziałam pośród redaktorów i ich słuchałam przyszła do mnie myśl, że nie chcę tak żyć, żeby wszystko musiało być tematem. I że jeśli nie napiszę, to nie zarobię na chleb. Meller powiedział, że kiedy co tydzień pisał 2 felietony, musiał być cały czas uważny, przeglądać media społecznościowe, szukać tematów w książkach i w filmach, przysłuchiwać się rozmowom na ulicy, ciągle coś notować. Był non stop w pracy i że tego chciał. Ja nie chciałam. A co do TVP. Zgadzam się z opinią, że to będzie tylko wahadło wychylające się raz w tę, raz w tamtą stronę. Uważam jednak, że nie trzeba demonizować czy któraś partia niszczy media.

7. Gdy czytałam tekst o manipulowaniu seksem w relacjach to dotarło do mnie, że nic o tym nie wiem i że wątpię, aby to kiedykolwiek jeszcze była moja broszka.

8. Artykuł o sprzątaniu w domu, to tekst zaklęcia na roszczenia kobiet. Ale można z niego wydobyć fakty. Że kobiety chciałaby by mężczyźni wychodzili z inicjatywą i by realizowali zadania stale. Mężczyźni nie uświadamiają sobie, że czynności domowe trzeba tak wykonywać. Kobiety same sobie robią krecią robotę. Za młodu robią wszystko same, a po 20 latach, gdy mężczyzna się przyzwyczai, krzyczą, że są wykorzystywane.

9. Był też tekst o sposobach na lepszą pracę mózgu. I tu wymienia się m.in. tak lubiane w Babińskim rytuały i sen.

10. Był tekst o pracy. O tym czy sposobem na zarabianie pieniędzy ma być pasja czy proste czynności. Czy liczą się tylko pieniądze czy równowaga. Dla mnie ważne jest to, że w mojej pracy robię najprostsze rzeczy, a mimo to widzę jej misyjność. Ważne jest też dla mnie, że zmianowość i nocki dają mi równowagę dla łączenia życia prywatnego z zawodowym. I ważne jest dla mnie, że pracuję ze starymi ludźmi. Oni są wyrozumiali. 

Z jedzenia zaciekawiła mnie zupa piwna. I może skseruję ten przepis.

Z podróży tekst małopasjonujący. Top10 na 4 pory roku w Europie.

I była cała masa pseudoambitnych tekstów z kultury, mody i urody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz