środa, 10 stycznia 2024

Od kontestowaniu mamy do solistki, a nie singielki

 Przeczytałam "Zwierciadło" z lipca 2023 z biblioteki i chcę sobie pokomentować.

1. Teraz już wiem, że gdy mama mnie drażni i chciałabym by jej nie było, to nie dlatego, że jestem złą córką czy człowiekiem w ogóle. Tylko odrębną jednostką z prawem do własnego zdania i własnym stylem prowadzenia domu. A sprzątać mogę i mama nie robi z tego problemu.

2. Wkraczałam w dorosłość pełna ideałów, ale i dezorientacją. Olga Tokarczuk napisała "świata jest za dużo". I tak miałam. Media społecznościowe potęgowały te odczucia. Mam wrażenie, że dzięki terapii i odstawieniu telefonu uspokoiłam się i odzyskałam sprawczość. 

3. Wkurzył mnie tekst o binarności. A już ten durny zaimek ono, to już w ogóle. Wydumany problem gównarzeri. 

4. Chyba faktycznie myśląc o gejach i lesbijkach skupiam się tylko na ich seksualności, zapominając, że oni mają problemy, przemyślenia i pasje jak heterseksualni. Na usprawiedliwienie powiem, że oni lubią podkreślać swoją odmienność.

5. Pieniądze. Zarabiaj by żyć, a nie na odwrót. Mundziu to dobrze powiedział, że mają być narzędziem, a nie celem.

6. Za psychologiem Joanną Gutral chcę powiedzieć, że moja diagnoza schizofrenii jest dla mnie cechą tożsamości. To oczywisty element charakterystyki mnie samej. 

7. Po wywiadzie z Jolantą Kwaśniewską chciałam pomagać innym. I dlatego wysłałam zgłoszenie na kurs asystenta zdrowienia. Relacja siostry pacjenta, który wychodził z kryzysu z Mateuszem Biernatem uświadomiła mi, że moje doświadczenia z chorobą są zbyt niskie by móc współleczyć innych.

8. Nawet sobie nie uświadamiałam, że pozostając pojedyńcza i akceptując to, jestem zwolenniczką autonomii nierelacyjnej. Podoba mi się określenie sex coach Marty Nieźdzwieckiej, że jestem solistą, a nie singlem. Mnie również singielka kojarzy się z brakiem, wymuszoną pojedyńczością, ale i zachłystywaniem się wolnością. Solistka to osoba, która umie grać zarówno sama, jak i w zespole. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz