Obudził mnie ból zęba. I chociaż chciałabym je wyleczyć, to nie stać mnie. Jeśli po terapii nadal będzie mnie bolał, to pójdę go wyrwać. A terapia? Wycofuję się od tych ludzi. Jestem mądra o doświadczenia z poprzedniej terapii w Białym Domku i wiem, że żadne znajomości tam zawarte nie przetrwają. Pod wpływem oceny Izy o Joli zastanowiłam się czy też byłabym dewotką, gdybym zaczęła chodzić do kościoła. I wiem, że tak. Zresztą znam się i wiem, że gdyby mi zależało chodziłabym do niego bez względu na wszystko. A wracając do pieniędzy. I mnie na nich zależy, ale jednocześnie mam świadomość, że weźmie mi je komornik albo będę musiała wytłumaczyć się przed Olą z każdego wydatku. Mama też jest cwaniara, bo zaniedbując terminowość opłacania rachunków ceduje je na mnie. Ale może dobrze, że są te opłaty, bo dzięki temu czuję, że zarobione przeze mnie pieniądze są wydawane w dobrym kierunku, a nie rozłażą się. Dobrze, że nie będzie żadnych nowych kredytów. Ale myślę, że przyjdzie mi płacić ten z Aliora. Może w przyszłym miesiącu zacznę regulować Kaczmarskiego. Narobił mi ten mój brat długów. Krok po kroku wyjdę na prostą. Będzie dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz