Blogu, na fb filmik o przyjaźni dziewczynki z chłopcem z porażeniem mózgowym. Dziękuję Ci dobry Boże, że my wszyscy jesteśmi zdrowi i sprawni.
Ciocia posłała zdjęcia ze studniówki Zuzi. Jak to dobrze, że nie mam dzieci i nie muszę się martwić skąd wziąść pieniądze na sukienkę czy garnitur.
Zapytałam Oli czy by chciała wrócić do tamtych lat. Ola powiedziała, że to były takie fajne, lekkie chwile. Dla mnie nie. Czułam się wtedy samotna i bezwartościowa. Jeśli miałabym wrócić to do czasów pierwszej pracy. I nigdy nie zapomnę, jak po zwolnieniu siedziałam na przystanku i czekałam na autobus. Poczułam wtedy, że to jest właśnie życie, że coś się traci i że na pewno będzie coś innego, nawet jeśli nie wie się, co to będzie. Że jestem wygrana, bo idę dalej, a oni tam zostają. Bo mieć 19 czy 20 lat i pracować w hipermarkecie to żadna hańba, wstydem jest mieć lat 40, 50 czy 60 i musieć tam pracować. Nie odejdę z sortowni, bo boję się, że wyląduję w sklepie. Pa, Blogu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz