No dobra Blogu, zarządzam pensją i Blogu wiesz co mi przyszło do głowy? Że następna pensja będzie już po Dniu Kobiet, czyli Blogu muszę sobie zostawić kasę. Bo nie wiem czy ty wiesz Drogi Blogu, bo ty jesteś dopiero od 5 lat, że Dzień Kobiet wymyślili komuniści. I Blogu oni mieli rację. Bo co się Blogu dawało kobietom? Goździki i...rajstopy. Bo kobiety chodziły w spódnicach, sukienkach. I było na co popatrzeć na ulicy. Potem się dzieci rodziły, chociaż nie było 500 +. No więc Panowie przypomnijcie, poproście swoje Damy by zechciały być kobietami. I to się Blogu robi tak: kupuje się tego tulipana, bo teraz daje się tulipany, rajstopy, ale jest zimno, więc 40 den, a rozmiar, to wiecie sami, bo macie centymetr w oczach, a na opakowaniu wszystko pisze, i mówi się tak, kochanie na pewno masz jakąś kieckę, a ma na pewno na wszelki wypadek, wstrzel się w nią i chodź ze mną na spacer na osiedle, bo niech mi wszyscy zazdroszczą jaką mam kobietę/ laskę. I idźcie. A teraz Panowie mała lekcja: czy wiecie czym różnią się rajstopy od pończoch? Mnie wyjaśnił pan w autobusie, że dostępem do łona kobiety, bo pończochy są dwiema niezależnymi nogawkami. No ale Blogu, dlaczego ja zaczęłam chodzić w rajstopach? Bo tego wymagał ode mnie dress- code w kantorze w Currency Express. Bo było lustro weneckie i każdy kto wchodził widział odstrzałowe rajstopy. No to zapominał o oszczędzaniu i wymieniał zapatrzony. I różne były Blogu sytuacje, bo trzeba było umieć powiedzieć Anglikowi by nie czekał pod kantorem, bo w chwili uniesienia ja mówię po polsku, a ty chcesz to usłyszeć po angielsku. I poszedł i luz. I przyszedł też Blogu doświadczony kasjer, który powiedział: nigdy nie wychodź za tej szyby. Powiedz strzel i strzeli albo nie, ale Ty zostań i daj szansę bliskim by Cię opłakali i pochowali. I były też tam Blogu falsy, które kupiłam. I ty Blogu nie wiesz, jaki ja stres przeżyłam by pokonać tę wojnę nerwów. I doprawdy nie wiem czemu ówczesna kierowniczka chciała się mnie pozbyć. Bo ja już wtedy interesowałam się skąd przyjeżdżają konwoje i załatwiałam sobie kurs na Policji z tej tematyki. Tylko, że Blogu ktoś ktoś kto wprowadzał w obieg falsy 200 EUR nie został złapany. A przecież jego twarz jest widoczna pięknie na nagraniu. A wiem, że jest, bo oglądałam to nagranie bez końca i ustawicznie żeby pojąć co się stało, w jaki sposób mnie oszukano. I wiem. I dlaczego Blogu ja to piszę? Bo widzisz Blogu ja pamiętam oczy człowieka, który wrócił do kantoru, bo zawsze wracają i chciał mi coś sprzedać. A ja Blogu stałam po drugiej stronie lustra weneckiego i ani nie drgnęłam. Bo tam byli sami studenci, tablica kursowa na granicy prawa, awantury z turystami i tak właśnie zrobiłam, że zostałam za tym lustrem, a Oszust wyszedł. Ale Blogu ja zamknęłam kantor o 23: 45 i na piechotę do domu. I kto Blogu szedł za Ewą? No Oszust. I co tu zrobić? No grał grajek pod Mariackim i pomyślałam, że zagra mi na pożegnanie. I staneliśmy obok siebie i słuchaliśmy. I było pięknie. I co Blogu? Otóż ja Blogu ręką nakazałam Oszustowi by zapłacił grajkowi. I to spojrzenie pełne zdziwienia, oburzenia i dumy będę pamiętać już zawsze. Bo jest Blogu jakiś związek między ofiarą a oprawcą, jak żywo to wiem. No i ja wrzuciłam drobne grajkowi, żeby było sprawiedliwie. Odwróciłam się i poszłam. Rozstaliśmy się pod Mariackim. I tylko Blogu co teraz trzeba zrobić. No Blogu ja wiem, że na komendzie w Krakowie są ludzie, którzy potrafią pięknie pisać i jak stukają w klawiaturę to płynnie i brzmi to jak melodia. I trzeba napisać do centrali Currency Express w Warszawie, żeby udostępnili akta osobowe pracownicy z Krakowa z lat 2005- 2008 Ewy D., i ja tam Blogu tak dokładnie wszystko opisałam godzinę i datę. I wystarczy poprosić o nagranie. A przecież Pani Prokurator napisała dwie ważne rzeczy, że sprawa zostaje umorzona do czasu znalezienia nowych dowodów w sprawie i falsy są o najwyższym stopniu trudności. A każdy kasjer wie, że od trudnego można ubiegać się o zwolnienie z odpowiedzialności materialnej za pieniądze pozostawione w kasie. I tylko ja zapytam grzecznie czy chce się Komuś spróbować czy uda się zdobyć zdjęcie twarzy do listu gończego? Czy komuś się spodobało jak ja piszę i chce spróbować czy on/ ona też umie pisać do ludzi jak Ewa D. A orzecież Ewa D jest w szpitalu i trzeba jej pomóc, po jakimś kryzysie nerowym i ktoś próbuje zdobyć informacje jak jej pomóc! Czy jest Bohater? No to miłego Dnia Kobiet. A panie niech upieką ciasto dla mężczyzny, bo i kobiety i mężczyźni lubią słodycze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz