wtorek, 5 maja 2020

Właściwa osoba

Ten wpis jest moją odpowiedzią na kolejne lekcje z książek "Bóg nie mruga" i "Bóg znajdzie ci pracę". Na początek chciałabym odnieść się do tytułów. Przez całe lata Brett uważała, że gdy ona się rodziła Bóg mrugnął i przymknął oczy i nie zauważył jej. Czy ja wierzę w opiekę Boga nade mną? Jest takie przysłowie: Bóg nie może być wszędzie i dlatego wymyślił matki. Nawet, gdy w kantorze przeżywałam bunt, to i tak ustawiałam się w opozycji do niej. To ona była centrum. I nawet gdy odejdzie będę żyła tak, jak mnie nauczyła. Bóg nie musi mi udowadniać, że jest. On jest w obecności moich bliskich.
A drugi tytuł jest niefortunnie przetłumaczony, bo w orginale jest, że Bóg cię zatrudni. To książka skierowana do ludzi z różną sytuacją zawodową. Do aktywnych, z wypaleniem zawodowym, bezrobotnych i na emeryturze. Powiedziałam mamie o tej książce i o tym, że chyba będę pracować na emeryturze. Mama powiedziała, żeby nie demonizować emerytury. Już inaczej patrzy na emeryturę niż na początku. Przedtem podkreślała, że to zasłużony czas odpoczynku. Dzisiaj powiedziała, że nadal są rzeczy, których nie lubi się robić, a mimo to trzeba je robić. Dla niej to sprzątanie toalety. Czyli zawsze Bóg znajduje nam zajęcie. Mama ma dom, psy, kiosk i od niedawna ogródek. Ola ma pracę, psy i rozrywkę w telefonie. Tata zakupy, gotowanie i krzyżówki. A ja pracę, czasem pomoc w domu, fb i książki. Po godzinie m dojdzie mi dom i psy. Na książki może nie być tyle czasu. Muszę teraz gromadzić książki, bo nie będę miała możliwości ich wypożyczania z biblioteki. Będzie Legimi i zbiory własne! To wygodne!
W jednej z lekcji autorka pisze: wcale nie musiałam znaleźć właściwej osoby dla siebie, musiałam stać się właściwą osobą. Tak się teraz czuję, jakbym nareszcie wskoczyła w swoje miejsce. Jakby wszystkie puzzle się poukładały. Nawet ten żałoby i smutku po godzinie m i godzinie o. Trzeba będzie przecież dalej żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz