niedziela, 3 maja 2020

W 3 maj

Wróciłyśmy od Piotrka. Byłyśmy z psami. Dziewczyny w pościeli, a ja łapię oddech. Dzisiaj nabierałam na łopatę ziemię i roznosiłam po całym terenie. Teraz bolą mnie nogi i krzyże. Zjedliśmy u nich obiad i pojechałyśmy do domu, bo deszcz wszystko zmoczył. Dzisiaj w drodze do Trzebini przygadałam mamie i Oli, że od 20 lat obgadują Edę ilekroć wsiądą do samochodu. A ja wiem, że będę od niej zależna. Wiem też, że po wyprowadzce z Krakowa nie mogę liczyć na darmowy kod do Legimi. Będę musiała wykupywać. I przyszła jeszcze myśl, że gdy zamieszkam u Edy będę musiała wysyłki zamawiać z kurierem, bo nikt mi w niczym nie pomoże. Nie będę jeździć do Krakowa busem do biblioteki. Przyjaźń z Moniką padnie, gdy ona nie będzie miała przeżyć związanych z pracą. Tym bardziej, że Avon będę zamawiać z dostawą do domu. Obejrzę sobie katalog Avonu. To pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz