To nie twoja sprawa, jak Cię nazywają. W tym rozdziale Regina przytacza historię, jak kobieta skarży się, że mąż nazwał ją dziwką. Zapytał jej, czemu się przejęła i czy tak samo zareagowała, gdyby nazwał ją krzesłem, a ona na to, że nie. A dlaczego? Bo wiem, że nim nie jestem. Więc czemu przejmuje się, gdy ją nazwał w ten sposób?
Zanim pójdę dalej w tą książkę, chcę przypomnieć ten rozdział, w którym autorka mówi o płaczu. Że móc płakać w towarzystwie, to szczęście. Nie mogę płakać w domu, bo mi ciężko tłumaczyć bliskim, dlaczego tak jest. W ogóle żadko kiedy płaczę. Będę już zawsze pamiętać, jak siedziałam na ławce w przedpokoju i płakałam, że umrę, po tym jak Ola z Piotrkiem powiedzieli mi, że nie jestem nieśmiertelna. Chciałabym być, jak najdłużej sprawna i silna, zdrowa i świadoma siebie i świata wokół mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz