wtorek, 19 maja 2020

Bóg jest książkoholikiem

Nie wiem czy Piotrek rzeczywiście ma nas w dupie czy tylko przyjął taką postawę w życiu w związku z faktem, że do wszystkiego jest sam. Wybrał swoje piorytety. Nie wiem czemu Oli zależy by upokorzyć i pozbyć się taty. Leżącego się nie kopie. Jest w niej ta niedojrzałość. Taka sama jak we mnie w stosunku do Oli. To są emocje. Ale moje rodzeństwo nie zdało tego egzaminu. Całkiem niedawno Ola zapytała mnie po której jestem stronie. Wogóle wypomina mi dobrą relację z tatą. Dla niej świat jest zero-jedynkowy. Tata zły, mama dobra. Nie było mnie na świecie, gdy mama zaczęła bez przerwy jeździć do babci. Gdyby była między nimi dobra więź, to nie dziwiłabym się. Ale ona uciekała do lepszego świata. Zamiast zawalczyć, uciekała. W efekcie nie ma jej małżeństwa, dom babci stoi pusty, a ona dziecinieje u cioci Joli. Może dlatego jestem pełna podziwu dla Edy, że ona i Piotrek są razem. Mój brat ma wiele trudnych cech, ale ona nie poddaje się. Oczywiście jest kwestia pieniędzy, ale Eda w moim odczuciu dobrze sobie radzi z mężem. Chciałabym móc poznać Edę i Piotrka i ich relację. 
Wracając do taty. To jest człowiek pełen gniewu, trwa w nim jak zapieczona śruba. Może mi kupować słodycze, owoce i kwiaty, a ja i tak wiem, że na nim nie warto budować życia i relacji. Nie można na nim polegać. On i Ola mają wiele cech wspólnych: władczość i chęć zniszczenia tego, co im nie odpowiada. Czy w młodości tata przyciągnął mamę takim przekupywaniem? Pozorną dobrocią i uwagą niby bezinteresowną? A może w przeciwieństwie do jej rodziców był pewną stałą? Może poprostu, bo był? Dobrze, że nie jestem z Robertem. Dobrze, że byłam dla niego tak nieważna, że obojętne mu było, że odeszłam. Ot romans. Tak jak dla mnie Grabowski.
Przez chwilę chciałam napisać książkę o małżeństwie moich rodziców. Chwilę później pomyślałam, że nie wiem wszystkiego. A teraz myślę, że nie mam prawa. To ich życie, emocje, decyzje, wybory i skutki. Nikt nie ma prawa zamykać bogactwa ich odczuć w najlepszej nawet książce. Ich historia trwa. Póki oboje nie odejdą. A propo książki. Pamiętam, jak na pogrzebie Jana Pawła II (w niedzielę była 100 rocznica urodzin) wiatr obracał strony książki położonej na trumnie, a potem nagle zamknął całą księgę i już nie otworzył. Tak jak jego życie. I tak samo jest z nami. Bóg obraca kartki w naszym życiu, a potem nagle ją zamyka i to koniec. Bóg jest książkoholikiem. Ile on książek czyta na raz, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz