Bo widzisz, blogu, być może będą inne sortownie. Wierzę, że znajdę pracę w którejś z nich. Dla emerytów nie będzie w nich miejsca. I dobrze, bo to kuriozum, że ich jest więcej niż osób w wieku produkcyjnym. I że nie potrafią powiedzieć sobie dość. Siłą podświadomości programuję się na wygraną: do emerytury mam pewną pracę w sortowni. Nie będę musiała myśleć o rencie, ani o szukaniu pracy. Byłam na fb. Monika oznaczyła mnie jako przyjaciółkę z okazji Dnia Przyjaciela. Gdy odeszłam z Konsalnetu współpracowników spisałam na straty. Do nikogo się nie odzywałam. Dla mnie i Moniki los chciał inaczej. Spotkałyśmy się na przejściu dla pieszych. Pamiętam jak Monika poprosiła mnie: odzywaj się. Nie robimy dla siebie żadnych konkretnych rzeczy, ale ilekroć od niej wracam, myślę sobie, że jest dobrze. Zrzucam na nią swoje troski i robi mi się lżej. Zażyłam leki, bo mam lęki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz