Kod zdobyty. Z książkami po części załatwione, resztę zrobi za mnie jutro Tata. Mama zrobiła obiad, a przed chwilą kogel-mogel. Pensji nie ma. Na kolację były kromki z bułki kukrydzianej z jajecznicą. Wypiłam herbatkę z cukrem i sokiem malinowym. Czytałam na przemian legimi i papier, ale nie umiem się skupić. W "Sekretach...", gdy Miłosz płacze z paniki narrator mówi, że płacz to zatrzymanie się na chwili, na emocjach. Jakże to trafne. Płakałam, gdy urządziłam awanturę o pieniądze. Teraz jest dobrze. Wcale nie wiem czy chcę iść na Targi Książki. Rzecz w tym, że nie chcę kupować książek. A od Moniki chciałabym dostać bluzkę z Bonprixu. Wybiorę jakąś. Idę na stronę. No, znalazłam. Jeszcze nie wiem czy Monika znajdzie jutro dla mnie czas. Ile ludzi pcha się do polityki! Im bliżej wyborów, tym mam mniejszą ochotę, aby iść zagłosować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz