Po przebudzeniu, na siłę, w południe, zrobiłam mamie taką awanturę o pieniądze, że gdy Ola wróciła byłam wyczerpana emocjonalnie. Do pracy nie idę. Jutro o 7 zadzwonię do przychodni. Mamę przeprosiłam, ale dla mnie ważne jest też to, że już mnie to nie męczy. Babci domu już nie ma. Tyle lat się tam jeździło, mama urabiała sobie ręce, a teraz ot tak i już należy do kogoś innego. Szkoda, że mama znowu wspomoże Piotrka, zamiast pomyśleć o Oli i o mnie. Ciekawe czy on kiedyś przyjedzie na jej pogrzeb? Nadejdzie dzień, gdy mamy już nie będzie i może dobrze, bo są momenty, że jej nienawidzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz