Minęła mi złość na mamę. Nie miałam czasu, żeby o tym myśleć. Terapia mi się podoba. Będzie dobrze.
poniedziałek, 30 października 2023
niedziela, 29 października 2023
Mama
Nie cierpię mamy. Wkurza mnie. Źle to wróży na terapię, która i tak będzie ogromnym wysiłkiem. Gdyby jej nie było mogłabym iść na L4, wymusić na Piotrku żeby spłacił długi i iść na rentę. A tak nawet po jej śmierci będę musiała tyrać. Dziecko poświęcić dla dziecka- oto co zrobiła. Jeden Bóg mnie miał w opiece, że nie było tych mieszkań i że ta firma się skończy. Bez niej będę szczęśliwsza.
sobota, 28 października 2023
Wykręcę się
Nie poszłam na Targi Książki, ani na otwarcie Zaduszek Organowych. Spałam. Teraz stwierdzam, że nie chcę jechać na Śląsk na groby i marznąć. To nie są moi bliscy, a do babci mam żal, że przez tyle lat wyzyskiwała mamę. Dobrze, że jej dom też już sprzedany.
czwartek, 26 października 2023
Cele terapii
Co się kryje pod urojeniami? Strach. Boję się zmian. Bo to co mam jest mi znane.
1. CHCIAŁABYM NAUCZYĆ SIĘ AKCEPTOWAĆ FAKT, ŻE ZMIANY W ŻYCIU SĄ NIEUNIKNIONE. CHCIAŁABYM SIĘ ZAPROGRAMOWAĆ, NASTAWIĆ SIĘ, ŻE Z KAŻDEJ ZMIANY WYCHODZI SIĘ ZWYCIĘSKO, BO SĄ ONE DANE OD BOGA I CZASU.
2. CHCIAŁABYM POZNAĆ SPOSOBY NA TO ABY NIE ULEGAĆ EMOCJI STRACHU.
3. CHCIAŁABYM ZROZUMIEĆ DLACZEGO NIE ODCIĄŻAM MAMY W OBOWIĄZKACH DOMOWYCH, GDY JEST ONA W DOMU, A Z RADOŚCIĄ ROBIĘ TO, GDY MAMA PODRÓŻUJE
Tyle się dzieje...
wtorek, 24 października 2023
Plan minimum to plan maximum
Prawdziwą odwagą jest otwarcie się na drugiego człowieka i stawanie po stronie tych, którzy głosu nie mają- powiedziała podróżniczka Martyna Wojciechowska w spocie podsumowującym tegoroczną serię "Kobiety na krańcu świata". Moi Bliscy są wszystkim. Ale nie boję się już panicznie, że mogłoby ich nie być. Można być samemu, ale nie być samotną. Bo osamotnienie to chwilowy nastrój duszy, a nie wina czy kara. Każdemu człowiekowi może się przydarzyć, że będzie sam, to naturalne, bo w akt narodzin wpisany jest automatycznie akt śmierci. Boję się jednak biedy. Dla tego cieszę się, że przesuną wiek emerytalny. Więcej lat pracy, to wyższa emerytura. A im dłużej będę pracować, tym dłużej będę między ludźmi przez co będę w lepszym stanie psychicznym. Boję się starości, chociaż wraz ze spadkiem kondycji przez otyłość, uczę się akceptować swoje ograniczenia. Żyć trzeba mimo nich. Z tym, że inaczej. Mam już 3 siwe włosy. Nie będę farbować włosów. Bo mamy kiedyś nie będzie, a na farbowanie u fryzjera mnie nie stać. Zgadzam się jednak z Iwoną, że kobieta powinna dbać o siebie (zdrowie, urodę i sampoczucie) dla samej siebie. Ja jej wtedy powiedziałam, że ja już ładna byłam i że na mężczyznach mi już nie zależy. Ależ miałam kompleksy. W głębi ducha czułam się brzydka i niechciana. A teraz? Blogu, kończę 40 lat i nie muszę już nic, a wszystko mogę. Nie muszę już nic udowadniać ani sobie ani ludziom wokół mnie. Nie muszę nic zdobywać, walczyć. Trzeba tylko żyć. Plan minimum to w rzeczywistości plan maximum.
Załatwiam terapię
Jutro mam kwalifikację na terapię. Szukałam w internecie terapii i było ciężko coś znaleźć. Aż nagle pomyślałam, że po co mam szukać skoro jest Biały Domek. Dzisiaj załatwiłam skierowanie i jutro jadę. Czemu się zdecydowałam? Bo z doświadczenia wiem, że za urojeniami stoją lęki. Zagłuszanie ich lekami to krótkotrwałe rozwiązanie. To poprostu trzeba przepracować. Nie mam teraz siły, blogu, by zrobić sobie tu pralkę emocji. Zrobię to na dniach
niedziela, 22 października 2023
Wierzę
Bo widzisz, blogu, być może będą inne sortownie. Wierzę, że znajdę pracę w którejś z nich. Dla emerytów nie będzie w nich miejsca. I dobrze, bo to kuriozum, że ich jest więcej niż osób w wieku produkcyjnym. I że nie potrafią powiedzieć sobie dość. Siłą podświadomości programuję się na wygraną: do emerytury mam pewną pracę w sortowni. Nie będę musiała myśleć o rencie, ani o szukaniu pracy. Byłam na fb. Monika oznaczyła mnie jako przyjaciółkę z okazji Dnia Przyjaciela. Gdy odeszłam z Konsalnetu współpracowników spisałam na straty. Do nikogo się nie odzywałam. Dla mnie i Moniki los chciał inaczej. Spotkałyśmy się na przejściu dla pieszych. Pamiętam jak Monika poprosiła mnie: odzywaj się. Nie robimy dla siebie żadnych konkretnych rzeczy, ale ilekroć od niej wracam, myślę sobie, że jest dobrze. Zrzucam na nią swoje troski i robi mi się lżej. Zażyłam leki, bo mam lęki.
sobota, 21 października 2023
Wieczór
Zaczęłam 2 tom serii "Na nową drogę życia". Od pierwszych stron nieplanowana ciąża 21-letniej kobiety. Zaczęłam się zastanawiać czy przeszkadzają mi problemy młodych kobiet jak napisała właścicielka Oficyny Wydawniczej Silver. I wiesz co, blogu? Nie przeszkadzają mi. Dochodzę jednak do wniosku, że te książki są oderwane od rzeczywistości. Rozmawiałam z Grazią o dziecku. Ból niespełnienia jako matka mam za sobą. Mężczyzny mi nie brakuje. Przeszkadza mi życie z mamą i ze zwierzętami. Obudziłam się przerażona. Śniło mi się, że pracuję na kasie w hipermarkecie. Wolałabym sprzątać niż wrócić do sklepu. Wiem, że Solid nie jest wieczny. Będzie co ma być. Przeglądałam katalog Avonu, nic mi się nie spodobało. Na insta tekst: "czasem wystarczy jeden człowiek by stracić zaufanie do całej reszty". Mam tak. Gdy patrzę na tatę i pomyślę, że musiałabym żyć i sypiać z takim człowiekiem, to wolę być starą panną. Jeśli chodzi o moją przyszłość zawodową, to jestem dziwnie spokojna.
piątek, 20 października 2023
Przed weekendem
czwartek, 19 października 2023
Nie chce mi się
środa, 18 października 2023
Środa
Wczoraj wróciła mama. Przywiozła rydze, które zjadłyśmy na kolację. Dzisiaj stwierdziła, że zakupy i ugotowanie obiadu to za dużo dla jednej osoby. Teraz oczywiście telewizor. Jak mnie to wkurza! Posiedziałaby w ciszy. A nie ogląda, bo albo śpi, albo gra. Zamknęłam drzwi. Od razu ciszej! Jeśli chodzi o książki to tak: nie pojadę dzisiaj do bibliotek, bo jestem zmęczona. Planowałam, że do piątku przeczytam "Wypożyczalnię Świętych Mikołajów" i od razu oddam, ale bywa, że książki Przybyłek są nużące i chwilami się ciągną. I tak też jest w tym przypadku. Na legimi przeczytałam "Ciche cuda" Anny H.Niemczynow. Beznadziejna książka. Jak bardzo trzeba być zadufanym w sobie, żeby napisać o sobie i to pod płaszczykiem troski o drugiego człowieka w duchu chrześcijańskim. Wolę obyczajówki tej pani. Na legimi zaczęłam najnowszą książkę świątęczną Wilczyńskiej, ale trochę straciłam sympatię do tej kobiety, po tym jak pozbyła się własnych kotów by z kochankiem jechać na wczasy.
poniedziałek, 16 października 2023
Sen i plany
Wczoraj obudziłam się po 10, zażyłam leki i zasnęłam. O 12 poszłam z Ogim, nakarmiłam Klakiera i poszłam spać. Słyszałam jak wróciła Ola, ale spałam dalej aż do 17. Dzisiaj planowałam przed snem ugotować obiad, odkurzyć i iść do bibliotek po rezerwacje, ale wtedy spałabym popołudniu i nie pogodałabym z Olą. Powiem tak jak mama: jutro też jest dzień. W pracy nie przyszła żadna myśl. Telefon mi wypada z rąk. Idę spać.
niedziela, 15 października 2023
Jak pokonałam senność
To była ciężka nocka. Byłam bardzo zmęczona, a równocześnie zbyt najedzona by wypić kolejną kawę. Uratowała mnie emerytka Basia częstując domowym sokiem do rozcieńczania. Podniósł mi się cukier, mózg zaczął pracować, pokonałam senność. Po chwili przyszła do mnie myśl, że skoro nie chcę iść na studia, to może wrócę do pomysłu szkoły policealnej pocztowej. I byłam skłonna to zrobić by się zaaktywizować i zadbać o przyszłość. I dumałam nad tym. I pomyślałam, że łatwo mi się planuje jak przez 3 tygodnie przesypiałam noce i że przecież po nockach nie dam już rady iść do szkoły. A nade wszystko pomyślałam, że nim być może poszłabym pracować na okienko może minąć nawet 20 lat i do tego czasu wszystkie informacje z takiej szkoły zdeaktualizują się. I to przesądziło sprawę. Jeszcze przez chwilę byłam zmartwiona, że mogę kiedyś zostać bez pracy i bez perspektyw, ale pomyślałam, że w poczcie przez 3 miesiące okresu próbnego ma się szkolenie. I to mnie uspokoiło. A teraz, gdy to piszę pomyślałam, że wolałabym uniknąć sytuacji jak z kantoru, że nikt mnie nie szkolił, bo miałam papier sprzed kilku lat. Mama mnie obudziła, bo zasnęłam. Pa, blogu!
Od fantazji do obywatelki
Anna H. Niemczynow w dzieciństwie fantazjowała nad swoją przyszłością, rodziną. Ja fantazjowałam o związkach. W tych marzeniach zawsze jednak kończyły się rozstaniem. W liceum zakładałam, że na studiach poznam przyszłego męża, będę mieć 2 dzieci i że tak jak moja mama będę godzić prowadzenie domu z pracą. Chciałam pracować na poczcie. Tymczasem po niezdanym egzaminie na studia o tym zapomniałam. To marzenie wróciło niedawno i znów jest we mnie. Gdy po raz pierwszy wyszłam ze szpitala psychiatrycznego miałam pęd do życia. Chciałam je sobie ułożyć w nowych warunkach. I udało się. Przez 12 kolejnych lat byłam szczęśliwa. Kryzys przyszedł przed 40-tką. Gdyby nie mama i siostra nie pokonałabym go. Teraz jest już końcówka roku, w którym świętowałam swoje 40 urodziny. Jest dobrze. Jasne, mam swoje lęki, ale próbuję się im nie dawać. Dzisiaj na przystanku, gdy jechałam do Moniki dumałam czy jestem dobrą Polką. Bo skoro nie ma wojny, to powinnam urodzić przyszłych obywateli. Ale nie mogę tego zrobić. Czy więc jestem Polką? Jestem, blogu. Bo żyję w swoim kraju i płacę na jego rzecz podatki. Bo dbam o Bliskich, co jest wartością dla Polki. Bo biorę odpowiedzialność i oddałam głos w wyborach. I wiesz, blogu, dlaczego jeszcze? Bo czytam książki polskich autorów albo przetłumaczone na polski. Sprawia mi to przyjemność i chroni przed chińszczyzną!
sobota, 14 października 2023
Sobota
Rano obudziłam się o 6, bo Tata włączył sobie swoje radio. Wstałam później, mama usmażyła piersi z kurczaka na śniadanie. Zapiekała też kolejne na obiad, ale ostatecznie je spaliła. Pojechały z Olą na Tandetę po kurtkę dla Oli. Kupiły, ale Oli się nie podoba. Zjadłyśmy obiad. Zanim umyłam było jasne, że na Piaski po książkę dla mamy nie zdążymy. Mama zasnęła, obudził ją pies, bo był tylko rano. Oczywiście się wydarła, Ola ją zgasiła. Poszłyśmy do GoodLooda. Narzekały, że więcej tam nie pójdą, bo zepsuł się smak lodów i coraz mniejsze porcje. Teraz odpoczywamy. Wypiłam 2 kawę, bo idziemy z mamą na Operetkę. Myślałam, że jutro pójdę do Moniki, ale wybory i nocka. Może pójdę zagłosować rano? Bez dziewczyn. Chcę za Magdaleną Witkiewicz powiedzieć: pójdę na wybory, bo za każdym wyborem jest nadzieja. Chcę za Magdą Mołek powiedzieć: pójdę na wybory, bo mogę i tak będę głosować na kobietę. A 10 grudnia w Krakowie wybory do Rad Dzielnic. Chciałabym, żeby kandydował mój sąsiad z klatki. Ola chciałaby pracować w komisji, chce żebym zapytała koleżankę jak to zrobić, ale żeby dać jej zaszczepka Pieniążka to nie. No to sorry, siostra. Inaguracja sezonu Opery Krakowskiej była super. W czasie koncertu pomyślałam, że jestem tam dzięki mamie i że kiedyś bez niej nigdzie nie pójdę. I zrobiło mi się smutno. Ale powiedziałam sobie: nie myśl o tym, ciesz się tym, co masz! I mocniej wsłuchałam się w muzykę. Udało nam się zdążyć na 50. Później biegiem na 169. Czekałyśmy na niego 10 minut, bo był spóźniony. Pożyczyłam mamie mój parasol, bo ja miałam duży kaptur. Zjadłam ser biały, popiłam wodą i teraz jestem już w łóżku. Ale nie chce mi się spać. Jutro o 11:35 mama chce oglądać powtórkę dzisiejszego Voica. W Operze była Jola ze skarbca. Przywitałam się z nią. Odpowiedziała: Ewa, ciebie wszędzie jest pełno! Śmiałyśmy się z tego z mamą. Teraz tak dumam, Blogu, bo chyba jednak pójdę na te Targi Książki. Bez presji, że muszę coś kupić. Lubię zobaczyć pisarzy, usłyszeć ich głos, ale tylko przez chwilę, by swoją zwykłością nie zabierali mi magi jaką czarują we mnie swoimi książkami. I jeszcze, Blogu, postanowiłam, że jeszcze raz spróbuję przeczytać "Ciche cuda". No to idę na Legimi.
piątek, 13 października 2023
Po całym dniu
Ledwo dzisiaj wstałam i to po przesunięciu budzika. Idąc na autobus nie wzięłam śmieci, bo myślałam, że nie zdążę. A udałoby mi się, bo przyjechał spóźniony 6 minut. W pracy makro, 3 shelle i troszkę wrzutni z ing. Żadnych resztek. W trakcie liczenia przyszła taka myśl, że teraz gdy nie ma Auchanów i jest mniejszy strumień nienawidzi się emerytek, bo odbierają nam pracę. Co innego, że to są kobiety zbyt stare by pracować. Ale są chytre na pieniądze. Tylko żeby zarobić! Zamiast nauczyć się żyć oszczędniej! Dzisiaj przyszła się pożegnać mała Jadzia. Odchodzi na emeryturę. Dała mi ręcznie robioną bombkę z haftem w kształcie serduszka. Dałam ją mamie. W drodze powrotnej za zgodą mamy umówiłam się do fryzjera. Poszłam z psem, bo mama była na Dniu Seniora. Gdy wróciłam musiałam przełożyć fryzjera, bo mama ustaliła z Olą, że zrobimy zakupy w Auchanie i każda coś przyniesie. Czekając na autobus dziewczyny wymyśliły, żebym zamówiła taksówkę, bo muszą zdążyć do banku. Załatwiły co chciały. Ola odebrała paczkę. Na ciepło zjadłyśmy z Olą śląską kiełbasę. Mama jadła obiad z deserem na spotkaniu. Wskoczyła mi rezerwacja w Zajezdni. Jestem w łóżku.
czwartek, 12 października 2023
Pralka emocji
Blogu...Nie chcę myśleć o starości, gdzie i z kim będę mieszkać. Nie chcę się tym zamartwiać. Nie mam na to wpływu. Będzie, co ma być. Teraz celem mojej codzienności jest by spłacić ZUS i US. W drodze na Śląsk mamie zepsuło się auto. Wraca. Martwimy się z Olą. Przyszły prezenty czekoladowe. W niedzielę wybory, powoli krystalizuje się we mnie chęć i odwaga by podzielić poglądy Taty. Z Olą już o tym nie rozmawiam żeby mnie nie przekonywała. A z mamą nie ma sensu rozmawiać, bo krytykuje, a nie wskazuje rozwiązań. W pracy mówię to, co chce usłyszeć rozmówca. Byłam dzisiaj na Dobrego Pasterza po "Wypożyczalnię Świętych Mikołajów". Dorosła strona była zamknięta, ale bibliotekarki są frontem do czytelnika, bo przeniosły książkę do czynnej dziecięcej strony. Próbowałam przeczytać "Ciche cuda", czyli zbiór opowieści motywujących Anny H. Niemczynow, ale nie umiałam. Nie ufam tej kobiecie. Nawet jeśli kiedyś miała koszmarne życie, to teraz ma cukierkowe, a na siłę próbuje przekonać czytelniczki, że albo wciąż ma ciężko albo że pamięta jak to jest, gdy jest czarno. A tymczasem człowiek zapomina to, co złe, bo tak broni się jego psychika! Jutro ostatni ranek. Ciekawe czy odchodząca na emeryturę Jadzia przyjdzie na naszej zmianie? Gdy będę kiedyś w jakieś firmie przechodzić na emeryturę, to nawet nikt nie pomyśli by mnie pożegnać. Póki się da będę w Solidzie. Mama dojechała. Teraz zaśnie i odreaguje stresy.
środa, 11 października 2023
Drogowskazy
Ernest Hemingway napisał, że przed najważniejszymi skrzyżowaniami w życiu nie ma drogowskazów. Mnie w takich decyzjach podpowiada intuicja.
Gumka
"Przebaczenie jest jak gumka. Wymazuje z umysłu to, co zatruwa nam życie. A zwykle zatruwają nas wygórowane oczekiwania wobec innych." Co mnie teraz zatruwa? Mój brat i jego działania wobec mojej firmy. Powiedziałam mu, że go przepraszam, ale nie uznaję mojej winy. On do tego nie wraca, a we mnie jest poczucie krzywdy. W lutym będzie 2 lata jak nasze drogi się rozeszły, finanse się ciągną, ale wiem, że nowych zoobowiązań nie będzie. I choć wiem, że zawiodłam mojego brata, to nie żałuję żadnej wiadomości wysłanej do niego. Bo żeby ruszyć chory system potrzebny był wstrząs. Faktem jest, że zatraciłam się w tych opisach, ale jest tak, jak do siebie wtedy napisaliśmy. A ja dzięki tym długom znów mam cel w życiu. Ale nie umiem jeszcze zapomnieć. Tu potrzeba czasu. Po godzinie m straci się kontakt między Piotrkiem a nami dwiema. Nie chcę kiedyś żyć z nimi w Trzebini. Firmy nie będzie, długów też, będę mogła iść do dps-u.
poniedziałek, 9 października 2023
Pół na pół
Kod zdobyty. Z książkami po części załatwione, resztę zrobi za mnie jutro Tata. Mama zrobiła obiad, a przed chwilą kogel-mogel. Pensji nie ma. Na kolację były kromki z bułki kukrydzianej z jajecznicą. Wypiłam herbatkę z cukrem i sokiem malinowym. Czytałam na przemian legimi i papier, ale nie umiem się skupić. W "Sekretach...", gdy Miłosz płacze z paniki narrator mówi, że płacz to zatrzymanie się na chwili, na emocjach. Jakże to trafne. Płakałam, gdy urządziłam awanturę o pieniądze. Teraz jest dobrze. Wcale nie wiem czy chcę iść na Targi Książki. Rzecz w tym, że nie chcę kupować książek. A od Moniki chciałabym dostać bluzkę z Bonprixu. Wybiorę jakąś. Idę na stronę. No, znalazłam. Jeszcze nie wiem czy Monika znajdzie jutro dla mnie czas. Ile ludzi pcha się do polityki! Im bliżej wyborów, tym mam mniejszą ochotę, aby iść zagłosować.
niedziela, 8 października 2023
Książkowo
Tę ładowarkę kupię jutro ze strony sklepu. Czytałam na legimi "Sekrety rodziny Winnickich", ale kod wygasł. Więc czytam na papierze. Zaczęłam "Pierwsze wesele". Ależ ta Wilczyńska pisze! Nie umiałam się rozgrzać. Zjadłam wrzące leczo z TM, które zrobiła mama i nareszcie mi ciepło. Jutro i we wtorek mam wolne. Jutro do Zajezdni. Raz, że kod, z opóźnieniem, bo było zamknięte. Dwa, że odbiór drugiego tomu z cyklu Na nową drogę życia. A trzy, że mam darowiznę.
sobota, 7 października 2023
Ładowarka
Mama pożycza ładowarkę. Żałuje kasę na kabel z Orange. Kupię jej po pensji albo na gwiazdkę.
czwartek, 5 października 2023
Spacer?
I znowu ten telewizor. Gdy zaproponowały mi spacer chciałam jechać. I pomyślałam tylko, że nie pójdą obok mnie. Na miejscu pod górkę i po okropnych nierównościach, wróciłam do samochodu. I o to Ola też miała pretensje.
środa, 4 października 2023
Wróciła
Ola i mamusia, przyjaciółeczki, rzygać się chce. I obie już pierdolą o grze. I oczywiście rozpieprzyła mi wizję obiadu.
Jest 20:30. Dom śpi. Leżę w ciemności w świetle telefonu. Ale odkładam, bo mi przeszkadza.
wtorek, 3 października 2023
Ostatnia noc
Jestem na zwolnieniu. Gdy wstałam rano czułam się lepiej, ale zbyt słaba by iść na popołudniówki do skarbca. Dostałam antybiotyk. I dobrze, bo przynajmniej porządnie się wyleczę. Jutro wraca mama. U Oli włączy się agresor. Mama będzie się rządziła. Będzie mi znowu źle we własnym życiu i domu. Niech mama znów gdzieś jedzie, a nie zostawia na nas swoje frustracje, zgorzknienie i żal do życia. No, ale mniejsza z tym. Dokończyłam fenomenalny "Pocałunek na pożegnanie". To historia podróżnika, playboya i szpiega Dominika Blake i jego wybranki Ros, których miłość uratowała archwistka z Instytutu Kartograficznego Abby. Teraz czytałam na Legimi "Sekrety rodziny Winnickich", ale chyba mam już dość książek na dziś. Gaszę, pa blogu.
poniedziałek, 2 października 2023
Każdy dzień z nimi, skraca liczbę dni bez nich
Są we mnie tłumione emocje i wybuchają. Sama świadomość, że mama wraca na dniach mnie negatywnie napędza. Gdy wychodziłam po nocach i nie dzwoniłam do Oli by jej nie budzić, to po 2 dniach nie czułam już z tego powodu osamotnienia. Teraz, gdy czytam historię bohaterek z "Pocałunku na pożegnanie", ich walkę z trudami życia, w pierwszym odruchu pomyślałam: a ja mam Bliskich. A teraz, gdy formułuję te myśli przyszła taka konkluzja, że właśnie dzięki temu, że żyję z Bliskimi, nauczyłam się żyć z ludźmi w ogóle. I że może się okazać, że bez tych Bliskich, też kiedyś będę musiała żyć. Każdy wspólny dzień z nimi, skraca liczbę dni bez nich. Każdy dzień dzisiaj jest dla przyszłości. Kiedyś zapomnę o pieniądzach, a będę ich pamiętać przez jakieś ich cechy czy zwyczaje. Nie będzie już moich negatywnych emocji, które są teraz i które niszczą przede wszystkim mnie. Łatwo mi to powiedzieć na spokojnie, ale gdy włączają mi się emocje. A one będą, bo żyjemy zbyt blisko i na zbyt małej powierzchni.
Pieniądze, dom i mama
Po przebudzeniu, na siłę, w południe, zrobiłam mamie taką awanturę o pieniądze, że gdy Ola wróciła byłam wyczerpana emocjonalnie. Do pracy nie idę. Jutro o 7 zadzwonię do przychodni. Mamę przeprosiłam, ale dla mnie ważne jest też to, że już mnie to nie męczy. Babci domu już nie ma. Tyle lat się tam jeździło, mama urabiała sobie ręce, a teraz ot tak i już należy do kogoś innego. Szkoda, że mama znowu wspomoże Piotrka, zamiast pomyśleć o Oli i o mnie. Ciekawe czy on kiedyś przyjedzie na jej pogrzeb? Nadejdzie dzień, gdy mamy już nie będzie i może dobrze, bo są momenty, że jej nienawidzę.
niedziela, 1 października 2023
Od przelewu do wieczności
Zadzwoniłam do mamy, żeby mi przelała 200 zł na leki, bo pójdę jutro do lekarza. A ona mi na to, że przeleje Oli, a ona mi da w gotówce. Tylko, że jej nie poproszę o te pieniądze. W ogóle mam dość układu finansowego z moimi Bliskimi. Co z tego, że zarabiam więcej niż ludzie z Biedronki skoro razem z siostrą musimy utrzymać siebie, dom i rodziców? Mnie jeszcze doszedł komornik. Dobrze, że kredytu coraz mniej. Czy gdybym mieszkała sama byłoby mi lepiej? Nie byłoby kredytów na samochody i mamy długi. Nie byłoby firmy. Zniszczyłaś mnie, mamo. I odebrałaś prawo do mówienia "nie". I w końcu któreś z nas zabraknie. Ale kiedyś będzie mi lepiej. A ty już zawsze będziesz mieć mnie na sumieniu.