1. Wczoraj uprawiałam czarnowidztwo w sms-ach do Moniki odnośnie firmy. Postanowiłam, że dzisiaj nie będę o tym myśleć.
2. Dobrze, że wczoraj nie wykonałam żadnych gwałtownych ruchów odnośnie Avonu, chociaż się boję.
3. Przez chwilę czytałam tę książkę Przybyłek. Jej bohater, Paweł, odprowadzając dziewczynę nocą do domu, czuje jak dzięki niej się rozluźnia. Jestem spięta. Poszłabym sobie pod Kopiec, ale w naszym domu, nie wolno spacerować bez psa. A poza tym mam powiedzieć mojej zadufanej w sobie mamie, że nie chcę jej towarzystwa? Pojechałyśmy razem.
4. Gdy usiadłam na łóżku spadł mi nastrój. Jaka szkoda, że przez cały urlop nie poszłam na żadną imprezę do biblioteki. Zobaczę co jest. W bibliotece Kraków nic, może uda mi się iść jutro z mamą na koncert do Dworku Białoprądnickiego.
5. Po zupie krem z porów pojechałam do Moniki. Stałam pod jej drzwiami, czekając aż mi otworzy i pomyślałam, że nie chciałabym żyć jak ona. W powrotną stronę obserwowałam ludzi w autobusie. Była kobieta z ciężkim, śpiącym dzieckiem na ręku, i z hulajnogą tego dziecka. I pomyślałam jak to dobrze, że nie muszę tak żyć. Opowiadania z tej gazety, którą znalazłam w Ogrodzie Literackim, przyniosły mi ukojenie. Każdy niesie swój krzyż. To nie ma znaczenia czy coś spłacam z długów, bo i tak mam co jeść, gdzie spać i co ubrać. Mam na leki i na rozrywkę.
6. Na insta dużo muanidinfullnesowych tekstów, a ja chcę zaśpiewać tę piosenkę ze "Zmienników": coś być musi, do cholery, za zakrętem. Monika mi napisała, że ona z reguły ma kolejny zakręt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz