poniedziałek, 30 stycznia 2023

Lekarz po pracy

1. W nocy z niedzieli na poniedziałek męczyłam się w pracy, bo zaleczona choroba wróciła. Zaczekałam na sortowni, gdy reszta załogi poszła i gdy przyszła ranna zmiana pojechałam do przychodni. Mama dzwoniła i próbowała mnie odwieść od takiego rozwiązania, ale byłam konsekwentna. Czekałam godzinę do rejestracji, a potem drugą w Awiteksie na przyjście lekarza. Byłam pierwszą pacjentką. Mam zapalenie oskrzeli. W pracy zamiast L4 wzięłam urlop.

2. Chyba przepadnie mi rezerwacja "Nocy na Miodowej"

sobota, 28 stycznia 2023

Ostatnia sobota stycznia

 1. Rano zjadłam ostatnią tabletkę antybiotyku, w nocy w pracy wypiłam syrop przeciwkaszlowy. Czuję się zdrowsza.

2. Po powrocie z nocki poszłam z Ogim, później do sklepu po pieczywo. Wydrukowałam dokumenty firmowe do wysyłki. Nie zasnęłam. Teraz jest 15:30 i dalej nie śpię. Dokończyłam " Zawsze będę cię kochać", a teraz wzięłam się za zbiór opowiadań "Siedem odcieni miłości". 

3. Na 18 mama idzie na koncert w Filharmonii. 

4. Zastanawiam się jaką książkę kupić po wypłacie.

czwartek, 26 stycznia 2023

Nasz stosunek do elementów życia

1. Blogu, 2 dni temu powiedziałam do koleżanki, że jeszcze 3 lata i pójdę pracować do Poczty. Ale Blogu nie jestem na to gotowa. W zeszłym roku minęło mi 20 lat pracy. Różne były przyczyny zmiany pracy przez te lata, najczęściej niezależne ode mnie. I chcę ci, Blogu, powiedzieć, że kto wie, co przyniesie los. W książce, którą czytam, "Zawsze będę przy Tobie", jej bohater Paweł mówi, że na pewne rzeczy nie mamy w życiu wpływu, a jedyne nad czym możemy pracować, to nasz stosunek do tych rzeczy. I tu jest Blogu chyba klu tego wszystkiego. Nastawiam się negatywnie do ewentualnych zmian. A przecież nie rzucę sortowni nawet jeśli przeniosą mnie do innego działu czy wprowadzą inne godziny pracy. Podejmę próbę.

2. Po nocce wróciłam do domu, poszłam po bułki. Mama dała mi śniadanie. Około 8 podrzuciła mnie do neurologa na Kurdwanów. Po powrocie poszłam z Ogim. Zrobiłam sobie łóżko, poczytałam i zaraz idę spać. Dzisiaj mam wolne. Zamówiłam na Lubomirskiego "Noce na Miodowej" i są do odbioru. Z kolei na Borsuczej zamówiłam 4 tom Kobiet z odzysku, czekam. 

3. Mamie przyznali sanatorium. Nie mam tyle urlopu by go wziąść, gdy jej nie będzie. Ani podczas pobytu w Krynicy, ani Jej wycieczek wakacyjnych. Tak więc to będzie test, jak sobie z Olą damy radę. 

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Stara panna

 I choć będzie nam kiedyś ciężko, to może dobrze drogi Blogu, że Ola będzie tylko księgową w szpitalu. Długo tak będzie. A gdy wejdzie w okres ochronny wyląduje w rejestracji. Przed chwilą nie umiałam siedzieć na przeciw niej i na nią patrzeć. Myślę Blogu, że w szkole czy na studiach Ola nie była lubiana. Była sztywniarą i kujonką. Ale teraz z każdym rokiem dziwaczeje i gorzknieje. Nie żal mi będzie tracić dobrej relacji z Olą. Bo jej już nie będzie. Przy mamie się staram, a później nie będę. Tym bardziej, że Ola nie da mi swojej pensji. Więc mnie Blogu będzie stać tylko na chleb. Prowadzić dom z pełnym poświęceniem będę tylko 3 miesiące. Potem zajmę się sobą i pracą. A Olę i starego na Zagaju oleję. Idę na autobus, na nockę, pa Blogu!

Choroba

 Do psychologa nie pojechałam, bo jestem chora, chyba mam gorączkę. Mama twierdzi, że też jest chora, ale nie przeszkodziło jej to jechać na aqua aerobic. Także Blogu, powiem tak, bez komentarza.

Mama wyprowadziła mnie z równowagi. Gdy wstałam po 12, chciałam sobie zrobić śniadanie. Ale oczywiście krojonej wędliny nie było, tylko resztka szynki w kostce. Gdy mama weszła, na wejściu, zapytałam jej czy kupiła wędlinę. Powiedziała, że nie i przebrała się w 3/4 spodnie. I pyta się mnie co jadłam. A ja jej że nic, bo nie ma wędliny. Mama z mordą na mnie, że mogłam jej powiedzieć, zanim się przebrała. A ja jej po co, żebyś znowu kupiła w kawałku? I że u nas są tępe noże, a ja nie umiem sobie ukroić normalnego plasterka. Wyśmiała mnie.

I druga sprawa, Blogu. Ola wielki znawca stwierdziła, że leki przeciwgorączkowe i przeciwzapalne, które zażywała przed antybiotykami, mnie i mamie na pewno pomogą. Jej nie pomogły, ale nam wystarczą. Nie wystarczyły! Jestem chora. Ale przecież to skąpiradło żałuje kasy. Po co zostawiać nie wykorzystane leki?

Blogu, już niedługo 40 lat. Blogu, to będzie II młodość. Już nie ma we mnie ciśnienia by zakładać swoją rodzinę. Rodzice odejdą i uwolnię się od obojętności taty i władczości mamy. Na Oli skąpstwo nie będę reagować. Jeśli nie będę mieć kasy, nie będę kupować. Zmarnowałam młodość na kredyty dla bliskich. Mama jest zwykłą wykorzystywaczką. A ta moja przeklęta firma będzie istnieć póki Piotrek nie spłaci kredytów. Pewnie jeszcze z 10 lat. Jak każda kobieta mam śmierdzące jajo, z którym trzeba ostrożnie. 

Jutro prosto z nocki pojadę do przychodni i pójdę do rodzinnego. Ola znów najmądrzejsza, stwierdza, że lekarz mi nic nie da, bo za krótko choruję. A ja myślę, że dostanę antybiotyk, ale L4 nie wezmę. 

Ola spryciara przekabaciła mamę, żeby na mnie zapisać abonament radiowo-telefoniczny.

Pracując w Solidzie z każdym rokiem staję się straceńcem zawodowym. Jest tak jak sobie wyśpiewałam na karaoke w Selgrosie: byle było. 

sobota, 21 stycznia 2023

Sobota, niedziela i plany na poniedziałek

 Niedziela, 2:40 po dyżurze, już w łóżku

Wczoraj zanim zasnęłam poczytałam. Około 10 obudziło mnie stukanie. To mama ubijała tłuczkiem ciasto na faworki. Póki Ola nie zaczęła się krzywić siedziałam i jadłam. Później dalej czytałam. Przespałam się jeszcze do 16. Ola wstawiła ziemniaki, resztę zrobiła mama przed wyjściem. Ola zjadła zupę dyniową, ja drugie. Posprzątałam i poszłam do siebie. Zasnęłam pod kocem. Obudziła mnie mama, gdy o 19 wróciła z Multikina z transmisji koncertu Andrea Rieu z Dublina. Była zachwycona. Chciałaby iść na koncert na żywo. Przed wyjściem byłam z Ogim, posiedziałam i pojechałam na dyżur. Andrzej mówił, ja słuchałam. O 2 wyszliśmy. Wróciłam Uberem. Ogi ma katar, poszedł spać do Oli. Gdy jechałam do pracy, w autobusie urwało mi się ucho od torbo-siatki. Rzuciłam ją do prania, a później zaniosę ją do krawcowej razem z saszetką. Jutro jadę na Fiołkową, mam nadzieję, że nie likwidują tej przychodni i zdobędę opinię do niepełnosprawności. Skończyłam "Ta chwila jest nasza". Na Legimi ściągnęłam sobie przedpremierowo najnowszą pozycję wydawnictwa Flow "Latarnik". Teraz poczytam na papierze.

piątek, 20 stycznia 2023

Chyba pokonam to choróbsko!

 Sobota po nocce, w łóżeczku.

Dzisiaj czuję się już lepiej. Co 6-8 godzin jem lek przeciwzapalny. Gardło lepsze. Wczoraj miałam gardło jak tarka i ból przy przełykaniu. Wczoraj czułam się fatalnie. Spałam do 17. I na Legimi i na papierze czytam Przybyłek. Od tej wakacyjnej na Legimi "Ta chwila jest nasza" bije spokój. W 10-ym domku "Zawsze będę cię kochać" jest zapowiedź przygody. Idę czytać, pa Blogu!

środa, 18 stycznia 2023

Idzie nowe

 1. Wstawać lubię, gdy nie ma mamy i Oli. Robić wszystko swoim tempem i w ciszy. Dzisiaj wstałam o 11. 50 minut później już wyszłam do pracy.

2. Mam taką straszną ochotę odejść z Solidu i iść do kantoru Interchange. Ale pewnie znajdę tysiące wymówek.

3. Zmiany z zakresu multifunkcjonalności w Solidzie są mi niestraszne. Tak było w Konsalnecie i tak jest w Impelu. To ludziom nie chce się uczyć, a rozbestwionym gnojom ze śluzy pracować. 

wtorek, 17 stycznia 2023

Bitwa myśli

1. W pracy bardzo bolała mnie głowa. Po wyjściu kupiłam sobie 2 szt. Ibupromu. Robiłam bardzo dużo bilonu, a potem jeszcze pakiety. W pewnym momencie napłynęły myśli żeby odejść z Solidu i iść do Poczty by uniknąć niekorzystnych zmian jeśliby sprzedano Solid. Bitwa myśli, bo może będzie chorobowe przez tarczycę, no i konto zajęte. Potem pomyślałam, że noce mi odpowiadają, bo mogę w przyszłości zająć się mamą czy tatą. Potem pomyślałam, że zrobię szkołę z usług pocztowych by w przyszłości mieć łatwiej iść na pocztę. Ale przypomniała mi się kobieta z poczty na Królewskiej, która użerała się z moherami i mi przeszło. Przed chwilą przejrzałam plan zajęć w Żaku i po raz kolejny potwierdziły się mamy słowa, że nie chce mi się uczyć. Był też kierunek jednoroczny zarządzanie zasobami ludzkimi, ale gdy przeczytałam charakterystykę, to stwierdziłam, że w przyszłości nie chcę być dyrektorem, tylko pracować z pieniędzmi.

2. Nie zrobiłam tych badań. Przełożę tego endokrynologa. Muszę też umówić nowego psychiatrę, bo lekarz odchodzi na rentę. 


poniedziałek, 16 stycznia 2023

Ostatni dzień urlopu

 Dużo wrażeń, bolą mnie oczy i serce.

1. Na badanie krwi pójdę jutro, bo dzisiaj było mi żal wstawać.

2. Na spacerze, na dzień dobry, w klatce Ogi zdjął szelki. Potem pojechałam na ostatnie zabiegi. Wysiadłam pod Muzeum Narodowym i na Smoleńsk 4 do przychodni dla bezdomnych zaniosłam leki. Potem tramwajem na zabiegi. Później do Millenium. Konto zamknięte. W powrotnej drodze do Bonarki odebrać książki.

3. Mama i Ola czekały na mnie z obiadem. Później od Zajezdni i na Piaski oddać książki. Strasznie zmarzłam. Znów bolało mnie w mostku. Teraz już w łóziu. 

4. Powoli ból ustąpił, a oddech zwolnił. Na oczy jutro wezmę od mamy krople, których nie może stosować. 

niedziela, 15 stycznia 2023

Czarnowidztwo i zakręty

1. Wczoraj uprawiałam czarnowidztwo w sms-ach do Moniki odnośnie firmy. Postanowiłam, że dzisiaj nie będę o tym myśleć. 

2. Dobrze, że wczoraj nie wykonałam żadnych gwałtownych ruchów odnośnie Avonu, chociaż się boję. 

3. Przez chwilę czytałam tę książkę Przybyłek. Jej bohater, Paweł, odprowadzając dziewczynę nocą do domu, czuje jak dzięki niej się rozluźnia. Jestem spięta. Poszłabym sobie pod Kopiec, ale w naszym domu, nie wolno spacerować bez psa. A poza tym mam powiedzieć mojej zadufanej w sobie mamie, że nie chcę jej towarzystwa? Pojechałyśmy razem. 

4. Gdy usiadłam na łóżku spadł mi nastrój. Jaka szkoda, że przez cały urlop nie poszłam na żadną imprezę do biblioteki. Zobaczę co jest. W bibliotece Kraków nic, może uda mi się iść jutro z mamą na koncert do Dworku Białoprądnickiego. 

5. Po zupie krem z porów pojechałam do Moniki. Stałam pod jej drzwiami, czekając aż mi otworzy i pomyślałam, że nie chciałabym żyć jak ona. W powrotną stronę obserwowałam ludzi w autobusie. Była kobieta z ciężkim, śpiącym dzieckiem na ręku, i z hulajnogą tego dziecka. I pomyślałam jak to dobrze, że nie muszę tak żyć. Opowiadania z tej gazety, którą znalazłam w Ogrodzie Literackim, przyniosły mi ukojenie. Każdy niesie swój krzyż. To nie ma znaczenia czy coś spłacam z długów, bo i tak mam co jeść, gdzie spać i co ubrać. Mam na leki i na rozrywkę. 

6. Na insta dużo muanidinfullnesowych tekstów, a ja chcę zaśpiewać tę piosenkę ze "Zmienników": coś być musi, do cholery, za zakrętem. Monika mi napisała, że ona z reguły ma kolejny zakręt. 

sobota, 14 stycznia 2023

Wędrówka, ruch i moje marzenie

"Ludzie porównują swoją egzystencję do długiej wędrówki. Początek podróży zawsze był piękny- człowiek nie odczuwał jeszcze zmęczenia, wszystko dookoła niego było nowe i wszystkim się zachwycał. Ale potem pewne widoki mu powszedniały, na stopach pojawiały się pęcherze oraz otarcia. Czasami aż musiał przystanąć, odpocząć, albo i nawet sobie popłakać, bo nie dawał rady. Po przerwie przychodziła nowa energia, lecz później przychodziły kolejne problemy i tak aż do końca trasy: chwile radości i szczęścia mieszały się z tymi trudnymi. Raz trzeba było podejść pod górkę, a innym razem można było swobodnie z niej schodzić." Tak życie opisała Agata Przybyłek w powieści "Ta chwila jest nasza". Jej opis zakłada ruch. W moim życiu zapanował bezruch. Gdyby nie sprzeciw Oli poszłabym na rentę i przestałabym pracować. Bo dobrze mi w domu. Bo widzisz Blogu, to nie praca definiuje człowieka. To tylko element. Ludzie, którzy nie pracują, nie są gorsi. Tak późno to zrozumiałam.


piątek, 13 stycznia 2023

Historie dnia

 1. Wczoraj otworzyłam się przed Moniką pisząc jej o swoim seksie i historii mojej rezygnacji z macierzyństwa. Zachowała się super.

2. Na zabiegi jechałam rozżalona i po awanturze z mamą. Mnie nie wozi, a rzeczy Grażyny dziwnym trafem są w aucie.

3. Radość przyniosła mi skrzynka Ogrodu Literackiego. Moja książka natychmiast powędrowała, a ja znalazłam tani kwartalnik z opowiadaniami. W środku była reklama innego zbioru opowiadań Retro, który kupiłam w empiku.

4. Zbiór opowiadań Krystyny Mirek "Dobrze, że jesteś" jest dostępny tylko na empik.com. Teraz mi nie starczyło. Może uda mi się kupić w lutym. Za resztki z karty prezentowej i resztki wolne od egzekucji z mojego konta kupiłam 2 zbiory opowiadań: "Kolory życia" i "Siedem odcieni miłości".  Odbiór w empiku w Bonarce, bo na paczkomat nie miałam kasy. 

5. Zobaczę czy na bonprix.pl są tańsze staniki. Spódnicę i sukienki wyniosę do pojemnika, bo utyłam i nie mogę ich nosić.

6. Wszystko co mam w związku z cukrzycą odwiozę do przychodni dla bezdomnych.

7. Spakowałam żabę na prezent dla Bożenki.

8. Jeśli ktoś zapłaci mi gotówką za Avon, to kupię mamie kwiaty i ewentualnie zaniosę torebkę do krawcowej do zeszycia paska.


czwartek, 12 stycznia 2023

3 kobiety

 Kiedyś, gdy miałam kryzys osamotnienia z braku własnej rodziny, poprosiłam lekarkę rodzinną z Przykopów by dała mi skierowanie do psychologa. Zanim jednak to zrobiła opowiedziała mi o 2 kobietach. Jedna miała 80 kilka lat i została sama na świecie po tym, jak pochowała swojego 40 letniego syna, który zginął w wypadku samochodowym. Druga kobieta miała córkę i wnuki w Australii i nawet nie napiszą do niej smsa. I ta lekarka zapytała mnie co wolę: moją jasną drogę staropanieństwa, którą sama wybrałam i wiem co mnie na niej czeka czy zgryzotę tych kobiet, które zainwestowały swój czas i trud w dzieci, a i tak są osamotnione. Każdy pcha swój wagonik. A Basia, emerytka z Solidu? Całe życie na dwóch etatach. Czy ma pociechę z synów? Basia mówi, że mają swoje życia. A u nas życie mamy łączy się z naszymi. Blogu, mam dobre życie!

Ne ma problema

Przeczytałam "Drzewko szczęścia" Witkiewicz. Podobała mi się. Z przyjemnością z kimś się nią podzielę w Ogrodzie Literackim. Zaczęłam na Legimi najnowszą powieść Agaty Przybyłek "Ta chwila jest nasza". A tam takie zdanie: wszak strach jest myślą. Poczułam się, jakby rozwiązały się moje problemy. Ne ma problema, jak mówiła kelnerka na Chorwacji. Zrozumiałam, że moje strachy to nie są emocje, to myśli. Gdy zaczynam mówić do Oli o swoim strachu mówi do mnie, żebym skończyła z tymi głupotami, bo i tak nikt nie chce ich słuchać. Ja też ich nie chcę! Gdy byłam na terapii nie miałam strachów. Nie miałam na nie czasu. Żyłam intensywnie. Nawet trochę zbyt intensywnie. To mama uświadomiła mi, że lekarze terapią pokazali mi, że nie muszę cały dzień spać. Tańczyłam, ćwiczyłam, słuchałam muzyki, kolorowałam. Nie chcę tam wracać, bo chcę walczyć każdego dnia. Jestem gotowa dać Bożence żabę, dojrzałam do tego. 

Przepowiednia Igi

 Blogu, nie lubię mieć tak dużo czasu dla siebie, bo zaraz napływają smutne myśli. Tu u Ciebie, Blogu, pogodziłam się już z tym, że kiedyś może zabraknąć mamy i Oli, i z tym że Eda będzie mną pomiatać. Mimo tego smutku, który mnie ogarnął, chcę żyć. W połowie przyszłego tygodnia wrócę do pracy. Bo trzeba spłacać długi. Spłaciłam mamy i Oli, swoje. A teraz te Piotrka. A gdy zamieszkam w Trzebini, to będę płacić te Edy. Nic się nie zmieniło. Jestem tu, by być użyteczną dla Bliskich. Iga z kantoru napisała mi kiedyś, że nie jestem liściem rzuconym na wietrze. Trwam, Blogu. I byłoby dobrze. Ale nie cierpię tego mamy łóżka. Chciałabym spowrotem swoje, ale nie powiem tego mamie, bo wiem, że wstawałaby połamana, a poza tym nadejdzie dzień, gdy ważne będzie, że wystarczy się położyć, a nie rozkładać coś ciężkiego. Nie cierpię leżeć w dużym i patrzeć i znosić taty. 

środa, 11 stycznia 2023

Zapomniani ludzie

 Byłam u Moniki, przywołałam wspomnieniem Danusię z Konsalnetu, którą rak sprzątnął w 3 miesiące. Danusia marzyła o emeryturze. Nie dożyła jej, zabrakło jej pół roku. Przypomniała mi się też Marysia, która poszła na rentę. Ludzie odchodzą z pracy i idą w zapomnienie. W Solidzie też. Powoli odejdą 2 Jadzie, 2 Bożenki i Ania. Myślałam, że Bożenka wróci. Ale myślę, że będzie z wnukami.

Trzeba mieć pasję w życiu. I mam. Trzeba też ćwiczyć. I uczyć się języków by ćwiczyć mózg. 

wtorek, 10 stycznia 2023

Lęk na zawsze

 Blogu, już noc. Dzisiaj 2 razy poczułam lęk przed utratą mamy. Zawsze już będę się czegoś bać

Fajny dzień szkoda że z deszczem

 Było MB Pieniężnej. Było i się zbyło. Dzisiaj nie pojechałam do dr Wójcika. Nie śpieszy mi się do niego, receptę wzięłam od rodzinnego. Po zabiegach mimo deszczu pojechałam do Bonarki i w butiku kupiłam sobie stanik. Zwiał mi autobus. Na 5 minut przed przyjazdem kolejnego zadzwoniła mama. Nie chciała robić kłopotu, ale postanowiłam, że wrócę do Auchana i kupię co trzeba. Później razem gotowałyśmy. Ola przyszła gdy odpoczywałyśmy. Tak nagle. Na obiad Ola zjadła pierogi, a my kapustę z łazankami. Umyłam naczynia. Ola chora, leży. Zaraz Blogu wrócę tylko zapytam jej czy chce herbatę z sokiem malinowym. Jeszcze ma. Ogi nie chce spacerować. Mama go zmusiła. Teraz sobie czytam. Dokończyłam "Miłość w prezencie", którą jutro zostawię w Ogrodzie Literackim. Teraz wzięłam się za "Noce na Miodowe 4". Jutro przed zabiegami skoczę do Zajezdni odebrać książkę. A po obiedzie skoczę do Moniki by odebrać mój Avon. 

niedziela, 8 stycznia 2023

Pytanie o miłość

 Jechałam tramwajem do Moniki, gdy z radia u motorniczego usłyszałam "Ja ciebie też, bardzo". Płynęły skojarzenia do terapii i do mojej ostatniej miłości. Teraz czytam antologię opowiadań miłosnych "Miłość w prezencie" i się zastanawiam czy gdy zabraknie rodziców i będziemy mieć z Olą wolną chatę, to się z kimś zwiążę?

sobota, 7 stycznia 2023

Awantura o kartę

 Tak krzyczałam na mamę, że opadłam z sił. Niedawno zgubiła kartę, dzisiaj w Biedronce mówi do mnie: to gdzie jest Oli karta. I mówię Jej, że ja nie mam. Zapłaciła Blikiem ze swojego konta. Wyszłyśmy, schowałyśmy zakupy do bagażnika, mama zanim wsiadła sprawdza. Więc pytam: masz? Ja jej nie brałam od Ciebie- odpowiada. Dzwonię do Oli, żeby szukała, a mama: cicho bądź. Powiedziałam Jej żeby się zamknęła. Ola olała sprawę. Przyjechałyśmy, a mama zwala na mnie, że zgubiłam. Awantura. Ola znalazła kartę na mamy stoliku. Mam dość. Mama obrażona. Może jej wysokość zrobi obiad?

piątek, 6 stycznia 2023

Co robię w wolny dzień

 Ściągnęłam sobie grę June Journey, czyli odnajdywanie przedmiotów. Już w nią kiedyś grałam. Może teraz ją przejdę. Póki co wyspa się buduje i zbiera się energia. Więc wzięłam książkę- zbiór opowiadań " Miłość w prezencie", którą kupiłam na poczcie w Borku, gdy jeździłam z terapii do pracy. A tam takie zdanie: Obudziła się w niej egoistka, myśląca tylko o sobie. To, że posypała się relacja z Piotrkiem, to na pewno moja wina. Tylko dopiero po chwili przychodzi refleksja, że ona była jednostronna. Wiem też, że nie udźwignęłam ciężaru współpracy z Piotrkiem. Nieuczciwej współpracy. A najgorsze jest to, że ta firma będzie istnieć, póki nie skończy się ostatni kredyt i leasing. Z tą różnicą, że to formalność. Teraz ciężar został przeniesiony na Edę. Bo będzie tak, jak napisałam ja. Najpierw wszystko spłaci, a potem pa. 

Nuda i wymysł Moniki

 Blogu, nudzi mi się i przez to czuję się osamotniona. Chciałam iść na basen, ale odradziła mi go mama, mówiąc, że tam jest teraz pełno zarazków. Taką wizję wszechogarniającej grypy przedstawiła nam wczoraj Ola. Ona w każdym bądź razie jest chora. Na śniadanie były gofry. Teraz na drugie śniadanie zjadłyśmy mamowe ruskie pierogi. Rozmawiałam z Moniką. Siedzi na L4 na kolano. Kombinowała, ale jej szefowa sprowadziła ją na ziemię. Przekonując mnie, że jest bezpieczna na L4, tak naprawdę przekonywała samą siebie. I albo nastąpi cudowne ozdrowienie albo Monika pożegna się z Biedronką. Myślę, że renty nie dostanie. Zresztą ZUS nie wierzy opiniom lekarzy z prywatnych klinik. 

środa, 4 stycznia 2023

Prośba na gorszy dzień

Blogu, dzisiaj nie mam siły by się uśmiechać. Pojadę na zabiegi, prosto z stamtąd do Auchana. To praca daje mi siłę i wiarę w życie, a teraz jestem na urlopie. Jeszcze mama wydziela mi słodycze. Dzisiaj drżą mi ręce. Blogu, daj siłę.

Wróciłyśmy z mamą. Wypiłam kawę i zjadłam ziemniaczka z Awiteksu. Wyszłam z Ogim, ale on nawet nie wyszedł z klatki. Potem siedziałam z mamą w kuchni. Pokroiłam kapustę, obrałam ziemniaki, umyłam naczynia i poleciałam do sklepu po przyprawę do gulaszu. Ciepło z gotowania osłabiło mnie. Dzisiaj idziemy z Olą na basen. Może to będzie kropla wysiłku, a wodospad energii. 

Nie pojechałyśmy na ten basen, bo bardzo padał deszcz. Źle mi się siedzieało w dużym, bo huczy telewizor i tata wydaje z siebie świńskie dźwięki. Na szczęście Ogi zszedł z mojego łóżka. Mama z Olą zrobiły faworki. Zamknęłam drzwi do mojego pokoju. Cisza. Słyszę deszcz.

Myślę czy by nie chodzić na jogę, ale gdy wrócę po urlopie na noce, to nie będę mieć na to siły.

Myśli w wolny wieczór

1. Blogu, wolę intrygi Edy niż przywiązywanie do krzesła czy łóżka w DPS-ie. Szkoda tylko, że będę musiała wziąść kredyt by spłacać długi Edy, które narobi Piotrek. Ale cóż, za utrzymanie płacić trzeba.

2. Tęsknię za pracą i ludźmi z Solidu.

3. Blogu, kiedyś w tym domu będzie cisza. Ola i ja nie zrobimy remontu, bo nie będzie nas na niego stać. Tata się wyniesie na Zagaje, bo Ola da mu w kość.

4. Kontakt z Moniką się urwie, gdy przeprowadzę się do Trzebini.

5. Ola przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat, mnie wydłużą o kilka lat. Będę pracować w tej firmie, która kupi Solid.

6. Do 12- tek przywyknę. Będzie awantura pomiędzy mną a Olą, po której przestanę jej gotować i tak się starać i angażować. Będę żyła na kanapkach. 

7. Nie dotrzymam obietnicy danej Oli i wyprowadzę się z Krakowa bez Jej psa. Pozbędzie się Go Kamil na polecenie swojej żony. Będą mieszkać, tu na Woli i dla nas, z Olą zabraknie tu miejsca. Ale póki będę pracować, będę tu mieszkać. Oli zabraknie w momencie, gdy przejdę na emeryturę. Wtedy będę im przeszkadzać i wymogą przeprowadzkę do Trzebini. Wrócę po 2 latach, bez leków, spakowana na szybko, bo Eda będzie chciała się mnie pozbyć. Gdy będą jechali na wakacje zamkną mnie w szpitalu. Wrócą i odbiorą. A ja zostanę z Edą w Trzebini po śmierci Piotrka. Eda mnie przeżyje. Odejdę z ulgą, że dotrwałam. Nie napiszę testamentu, będę miała w dupie, co będzie, gdy mnie nie będzie.

8. Wszystko zacznie się, gdy zabraknie mamy. Jedna wielka równia pochyła. Naprawdę będę osamotniona. I nikt nie stanie po mojej stronie. 



wtorek, 3 stycznia 2023

Spokój

 Blogu, myślę, że teraz, gdy mama jest sprawna i pełna sił witalnych, moje życie płynie spokojniej niż ludzi w moim wieku. Najgłupsza na świecie jest Ola, bo już po raz drugi pożyczyła Piotrkowi oszczędności. Już nigdy nie zobaczy tych pieniędzy. Ile by mu nie pożyczyła, to tylko kropla tego, ile Piotrek i Eda potrzebują co miesiąc. Blogu, w lutym 40 lat, a ja czuję się jakbym miała 31 i zaczynała w Solidzie. Czy znalazłam równowagę? Chyba tak. Babcia Celinka miała rację w tym, że długie gniazdowanie nie sprzyja samodzielności. Mi tę samodzielność uniemożliwiły kredyty na samochody dla mamy. No i wygoda i lenistwo. Bo po co Blogu ja mam prać komuś skarpetki, skoro to mnie je Ktoś pierze? Czy mi żal mamy, gdy krzyczy, że jest do wszystkiego sama? Nie jest, Blogu, bo bierze od Oli pieniądze. Ode mnie też w jakiś sposób. Gdy mama krzyczy, to we mnie pojawia się myśl, że mnie czeka gorszy los niż mamę. Bo i Ola i Tata będą mną pomiatać. Tylko, Blogu, trzeba żyć. A ponieważ tak niewiele od nas zależy, to trzeba się cieszyć drobiazgami. I dlatego Blogu zostawię w Ogrodzie Literackim przeczytany "Telefon od Mikołaja". Może sprawi komuś tyle frajdy, ile mi? Blogu, nie boję się osamotnienia. Bo już dawno jestem. Boję się tego fizycznego zapieprzu, który zafunduje mi siostra. A miłość? To już minęło. Ale lubię o niej czytać, szczególnie u Witkiewicz. Pa, Blogu!

I lubię pewne rzeczy

Bo widzisz Blogu, lubię kupować książki. Lepiej się czyta własne, gdy nie boisz się ich zniszczyć. Jeśli do lutego najdzie mnie ochota na którąś z tych biblioteki, to ją przeczytam. Póki co czytam na Legimi " Drzewko szczęścia" Witkiewicz, a na papierze " Nić Arachny". Tak mnie Blogu cieszy, że książki z Ogrodu Literackiego znikają tak szybko. 

niedziela, 1 stycznia 2023

Mam problem niczym filozof

"I robić nic, a nie pędzić z tym życiem do przodu"- to cytat z "Telefonu od Mikołaja". A jak to napisała mi Bożenka? Nie myśl, życie i tak wszystko za ciebie zrobi. A na kartce z kalendarza cytat z Emila Ciorana, rumuńskiego filozofa żyjącego w XX w. we Francji: Dla mnie szczęście to rzecz bardzo prosta- nie myśleć o przyszłości. 

Finał 2022

 Boję się, Blogu. Dobrze, że jesteś Ty mój pamiętniku. Bo o swoich emocjach nie chcę rozmawiać ani z mamą ani z Olą. Chciałabym móc pracować i to Blogu na sortowni. Najlepiej w Solidzie, bo lubię tych ludzi tam. Oddam część książek do biblioteki. Idę zrobić przegląd. 

Zmarł papież Benedykt XVI. "Ostatnim słowem historii świata będzie zwycięstwo miłości." Mnie to kojarzy się z powrotem Jezusa. I nadzieją. I zwycięstwem wiary Ratingzera nad jego wiedzą.

Znazłam przesłanie "Telefonu od Mikołaja": -Przeprszam Cię - Za co, tato? - Za to, że nie udaje mi się zapewnić ci normalności. Chociaż staram się jak mogę. - Wiem tato. I bardzo to doceniam. Chociaż nie wiem czy gdyby było inaczej byłabym szczęśliwsza. 

Blogu, na Fb napisałam, że w 2022 przeczytałam 16.116 stron. 49 pozycji: 1 gazetę, 15 ebooków i 33 książki. Najlepszą książką była "Ostatnia nadzieja" Marzeny Rogalskiej, najgorszą " Trudna miłość" Reginy Brett

Blogu, zawsze jest jakieś jutro. Nie zawsze dla każdego. Czy czeka mnie operacja? Nie w tym roku. Raczej przygotowania. Na fb była piosenka "Hold me for a while". Przypomniało mi się moje pragnienie miłości i to jak doprowadziło mnie do szpitala. Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak zmysły postradać bezpowrotnie. Chciałam? To dostałam. Mam nauczkę. Gardziłam życiem? To dostanę teraz kolejną lekcję. 

Nowy 2023 Rok

 Blogu, jest 2023 rok. Co on mi przyniesie? Poranek był miły, tylko z mamą. Ale, gdy wstała Ola, zrobiło się wstrętnie. Awantura wybuchła, gdy myłam naczynia. One się nigdy nie nauczą! Najpierw sprzątam, potem przygotowuję co trzeba, a potem dopiero działam. Chciałam ci tu teraz, Blogu, napisać, że ten rok może być tylko lepszy od poprzedniego, bo co może być gorsze od szpitala psychiatrycznego i długów? I nagle przyszła myśl, że rak. Chyba jednak wypożyczę tę książkę "Oswoić raka". Nie odkryłam jeszcze wróżby książki, z którą weszłam w Nowy Rok. Jeśli była to "Zima w Pensjonacie pod Bukami" to była to myśl by wyrzucać z siebie to, co złe i by żyć nadzieją. A jeśli był to "Telefon od Mikołaja", to jeszcze nie wiem. Pa, Blogu!