piątek, 25 stycznia 2019
Po awanturze
Wzięłam Uż-eta, pojechałam z mamą do sklepu i oczywiście pokłóciłam się z nią. Już mam ich tak strasznie dość. Najbardziej mamy. Mam do niej żal, że uziemiła mnie kredytami. Gdyby nie one myślę, że dorosłabym do tego, żeby zacząć bez nich na codzień. I ja i oni jesteśmy toksyczni. Pokłóciłyśmy się o to, że zarzucam odchudzanie. I tak ciągle dumam nad słowami Agnieszki o tym, że warto płacić jak za zboże za wynajęty kąt, byle mieszkać samemu. Jaki to paradoks, że zdecydowałam się zostać w domu rodzinnym, bo tu czułam się pewnie, a niepokoi mnie myśl czy będę musiała zamieszkać z bratową u niej w domu. Policzę sobie wydatki, gdy zabraknie rodziców.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz