piątek, 11 stycznia 2019
Czyżby zmiany?
Dzisiaj po pracy pojechałam do tego banku. Gdy wróciłam poszłyśmy z mamą z psami, później obiad i sen do 20:45. Teraz jest 21:40 i nie chce mi się spać. A jutro do pracy na rano. Nie kupię żadnej z nowości, bo i tak nie mam czasu czytać tych, które mam, bo ciągle jest coś z biblioteki. No chyba, że z myślą o emeryturze. W tym tygodniu nie przeczytałam żadnej książki. Gdyby skarbniczka z nocnej zmiany nie została byłabym dzisiaj rano sama w skarbcu, bo koleżanka zaspała. Potrzebuję kolejnej dawki leku, bo zaczynają mi się lęki. No, zażyłam. Czasem żałuję, że nie pracuję na kasie w hipermarkecie. Może wtedy spałabym w nocy. Jeśli za kilka dni nie zmienię zdania, to pogadam o tym z mamą. Mam dość skarbca i dość sortowni. Popatrzę na ogłoszenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz