sobota, 30 września 2023

O samotności, emancypacji i o tym, czego pragną kobiety

 Na fb taki tekst: wielu uważa, że samotność jest porażką. A ja uważam, że jest lepsza od toksycznych związków i zakłamanych znajomości. I to są święte słowa. Teraz, gdy nie ma mamy, jest mi dobrze. Nikt się nie drze. Nikt nie robi z siebie cierpiętnicy. I nie leci ten cholerny telewizor. Ola ugotowała tę pomidorówkę. I upiekła ciasto bananowe. Zjadłam i już leżę. Na szusarce morze naczyń. Posprzątałam. Wracając do samotności. Nie jestem samotna. Mam Bliskich. Są chwile, gdy czuję się osamotniona. I to jest moim zdaniem porażka. Nie samotność, tylko poczucie osamotnienia. Samotność to wybór, a osamotnienie to emocje. Jeśli chodzi o mnie, to zostałam w rodzinnym domu by mieć przy sobie ludzi do kochania i przez których jestem kochana. No i z wygody. Czemu mam prać skarpetki jakiemuś facetowi, skoro to mi je piorą? Bo emancypacja kobiet jest tylko w umysłach kobiet. Faceci nadal szukają kucharek, sprzątaczek, nianiek i swoich dziwek w jednej kobiecie. Przypomniała mi się Babcia Irenka. Ona zawsze narzekała, że źle jest samemu. Tyle tylko, że jej chodziło o to, że trzeba wszystko robić samemu. Szukała sprzątacza i ogrodnika, a nie partnera. Tak jak moja mama nienawidziła kobiet, które mają mężczyzn, którzy im pomagają. Ola nienawidzi kobiet, które mają i pieniądze i faceta. A ja? Zazdroszczę tym kobietom, które mogą zamknąć drzwi od matki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz