Dobrze, że wczoraj poszłam do bibliotek, bo dzisiaj pada deszcz. Poza tym zamówiłam tam mamie "Córkę z Kuby" i już jest do odbioru. Może mama weźmie na wczasy do Zakopanego? Byłam u Moniki. Jak dobrze mieć pracę i nie chcieć wojować z całym światem. Oj, czekają ją emocje i trudne chwile. Dzisiaj, blogu, bardzo zmokłam w drodze na rehabilitację. Chciałam wysiąść z autobusu i wrócić do domu. Chciało mi się kawy, ale nie miałam pieniędzy. Pojechałam dalej. Po zabiegach, nie pojechałam do urzędu, tylko na wpółśpiąca, mokra i zmarznięta wróciłam do domu. Mama upiekła ciasto drożdżowe. Zjadłyśmy zupę krem z brokułu, ziemniaków i gorgonzoli. Umyłam i pojechałam. W drodze powrotnej kupiłam moje leki i maść dla kota. Teraz robię nic. Wyniki badań wykazały problemy z wątrobą. Pójdę do rodzinnego, a oprócz tego kupię sobie ziołowe tabletki. Nastrój mam dobry. Chciałabym mieć taką pracę, żeby przesypiać noce. Wysłałam CV do Poczty na Kozłówek. Zaznaczyłam, że mam 3-miesięczny okres wypowiedzenia. Jeśli mimo to zadzwonią, to pójdę na rozmowę. Bo może będzie to znak od losu. Nic nikomu nie mówię. Obudziłam się. Jest za 10 min północ. Jestem spokojna, ale zależy mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz