piątek, 9 czerwca 2023

Pogodzić się z losem

 "Teraz wiem, że wiele rzeczy w życiu trzeba zwyczajnie odpuścić. Zaakceptować takimi, jakimi są. Jeżeli nie mamy na coś wpływu, czegoś nie rozumiemy, powinniśmy przyjąć do wiadomości, że taki po prostu jest świat." To myśl z "Zielarni pod starym dębem". Gdy to przeczytałam, pomyślałam o układzie sił w naszym domu i podziale finansów. Gdy wczoraj wściekła otworzyłam tego bloga by wykrzyczeć swoją złość na Olę, że muszę po niej myć naczynia przeczytałam tytuł ostatniego posta: mój krzyż. I pomyślałam, że to właśnie to. A mama? Matki na pewnym etapie życia jej dzieci są dla nich toksyczne. Te słowa pisałam rano po nocce. Obudziłam się po 17. Ola mnie złościła, ostatecznie się pokłóciłyśmy. Mama wróciła z Wiednia. Gdy opowiadała o nowinkach technicznych z pokoju pomyślałam, że ja nigdy tego nie poznam. W domu syf mojego taty, na wakacje nie jeżdżę i nigdy nie będę, a nawet jeśli z Piotrkiem, to on jest wsiór. A Ola ze swoimi humorami do mnie? Ja do niej też. Ale Ola czuje się ważniejsza i silniejsza. Ja wiem, że nie jest. Gdy mama opowiadała o Wiedniu była tą kobietą z dawnych lat, a nie tą zestresowaną przez ciotkę i psa babą. A wracając do początku tego postu, nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się ze swoim losem. Są kobiety, które mają gorzej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz