Jest sobota, mamy nie ma. Ola była na uczelni, a ja nie wstałam żeby zająć się zwierzętami. Ola była wściekła. Nie idę do niej. Śnił mi się Robert i seks z nim i że do siebie wróciliśmy. We śnie to było takie proste. Próbowałam do niego napisać maila, ale to bez sensu, bo w głębi duszy go nie chcę. W między czasie wróciła mama. Ze studnią do ogródka, zdjęciem wozu z kwiatami u Piotrka w ogródku i chlebem, który razem upiekli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz