Gdy tak czytam "Motyla", w którym chora na Alzheimera Alice czyta pytania ankiety na temat utraty samodzielności w funkcjach życiowych, to dochodzę do wniosku, że mam się dobrze. Tyle, że na okrągło ktoś mnie upupia. Nie jestem traktowana po partnersku, bo nie można na mnie liczyć co do zwierząt, gotowania i sprzątania. To jest mamy podejście do tematu. Tak myśli kura domowa. Nie zapieprzarz, nie liczysz się. Ola ma takie podejście, gdy nie ma mamy. W pracy też mam opinię wariatki. Nikt z tych ludzi wokół mnie, ani w domu, ani w pracy nie wie jak ciężko przezwyciężyć własny mózg. Długo nie wytrzymam tej samotności w jakiej się znalałam ze złości i irytacji wobec mamy i Oli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz