poniedziałek, 14 października 2019

Jeszcze o Gosi

Jeszcze o Gosi...
Walczyła z każdą chorobą, nie poddawała się. Nie chciałam do niej dzwonić, bo nie chciałam wysłuchiwać jej narzekań i bo nie miałam dla niej dobrych wiadomości o metodach wyleczenia z gronkowca. Kilka dni temu, gdy się myłam, pomyślałam nagle, że jej mąż jest młody i ułożłby sobie życie bez niej. On wysportowany, a ona kaleka. I że jak to los plecie, że gadała na niego, a on był do końca z nią. I że powinna się cieszyć, że się nie rozwiodła. Myślę, że to jej odchodząca dusza tak mnie natchnęła. Do widzenia Gośka, tam będziesz zdrowa, silna i piękna nie tylko z charakteru. Twój hart ducha będzie nagrodzony.
Rozpropagowałam info o Jej pogrzebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz