Jeśli będę na sortowni wyjdę o 18, jeśli w skarbcu o 21:30. Mam wyrzuty sumienia, że tak zrobiłam. To będzie próba czy dam radę wyjść z pracy i nie poczuć tęsknoty. Albo być samą w domu, w ciszy i nie żałować. Nie będę udawać, że wszystko w świętach u Edy mi się podoba. Najbardziej bym chciała żebyśmy zjadły w kuchni i poszły poleżeć. Ale do tego mama jeszcze nie dorosła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz