czwartek, 31 października 2019
Wspomnienie Zmarłych
Jutro Wszystkich Świętych. Jak dobrze, że Ci, których kocham, są ze mną. Nie muszę jeździć na groby ludzi, których nie znałam albo z którymi nie byłam związana. I to zarówno tu w Krakowie, jak i na Śląsku. Wogóle po godzinie m Śląsk pójdzie w zapomnienie. Taty rodzina przestanie istnieć wraz z rozwiązaniem problemu domu po babci po śmierci taty. Jeśli miałabym kogoś wspomnieć to Danusię z Konsalnetu i p. Alinkę i Gosię i Teresę z Solidu. Chcę też wspomnieć moich psich przyjaciół: Remika, Karusia, Gacka, Małego.
Czemuż jestem zła i rozżalona?
Jestem zła i rozżalona. Mama wymogła na mnie decyzje, że w czasie urlopu zostanę z psami w Krakowie. Jestem pewna, że wrobi też mnie w pilnowanie Edy psów. Teraz też próbowała wrobić mnie w gotowanie. Mam to gdzieś, że bolą ją nadgarstki. W badaniach wyszedł jej pozytywny wynik na obecność boleriozy. Wiem, że się boi. Dzisiaj mam taki nastrój, że chciałabym żeby mnie już nie było. Żebym nie musiała przeżywać tych wszystkich złych chwil i trudnych momentów i decyzji. Dotychczas myślałam, że po godzinie m zacznie się dla mnie lepsze życie. A tymczasem zacznie się poprostu prawdziwe życie z jego dupiatym smakiem, z gównianą wolnością i skazaniem na samotność człowieczą. Nie cieszy mnie nawet perspektywa lektury najnowszej książki Witkiewicz i antalogi świątecznej, które ściągnęłam na leguminie.
środa, 30 października 2019
To nie ja dyktuje warunki
W Solidzie zwolnienia. Zadumałam się nad moją przyszłością zawodową. I doszłam do wniosku, że jeśli kiedyś będę mogła dalej pracować w liczarni, to podejmę taką pracę, nawet po 12 godzin. Zgodzę się też na dodatkowe funkcje. Trzeba sobie uświadomić, że to nie ja dyktuje warunki.
wtorek, 29 października 2019
O wyolbrzymianiu i codzienności
"Nawet jeśli mnie zabraknie i ciebie nie będzie, nasze uczucie przetrwa." I drugi cytat z fb to "Spróbuj raz wyolbrzymić szczęście tak jak zazwyczaj problemy". Dzisiaj po nocy wstałam o 12. Porobiłam w domu. Na śniadanie zjadłam tatara od taty. Później pojechałam do chirurga na wyznaczenie terminu zabiegu usunięcia zmiany. Odebrałam "Świąteczny sekret" z Empiku. Później siedziałam w kuchni gdy Ola mieliła orzechy, a mama piekła z nich ciasto. Ola dostała podwyżkę. Nie mam szans przebić ją w zarobkach. Jest między nami tysiąc zł różnicy. Mama zgubiła gdzieś książkę z biblioteki na Piotrka koncie.
niedziela, 27 października 2019
Pamiątka
Dzisiaj gdy składałam pranie przyszła taka myśl, że kiedyś będę miała tyle par skarpetek i w takim kolorze, jakie sobie kupię, bo nie będzie Oli, która mi je teraz zabiera. I poczułam żal. Pomyślałam, że chciałabym mieć po nich pamiątkę. Dlatego pomyślałam o tatuażu. Ola powiedziała, że muszę najpierw się zaszczepić na żółtaczkę wszczepienną. I tak zrobię. Nazbieram pieniądze z IKE. Albo oprócz IKE. Sprawdzę ceny tatuaży.
sobota, 26 października 2019
Sobota po nocce
Dzisiaj rano po nocce dokończyłam "Ciszę między dźwiękami". Lubię Jagodno. Teraz ściągnęłam sobie ostatni 10 tom. W środę premierę będzie miał apendix świąteczny. Po nocy wstałam o 11. Dziewczyny pojechały do Auchan, a ja po umyciu się i ubraniu powiesiłam pranie, posprzątałam w kuchni, odkurzyłam i gdy wyszłam z psami spotkałam dziewczyny przy samochodzie. Po spacerze zupa i poszłam spać. Obudziłam się o 19. Mama zrobiła kluski i zjadłyśmy obiad na kolację. Posprzątałam w kuchni i teraz leżę. Dzisiaj w nocy przesuwamy czas. Śpimy o godzinę dłużej. Nie mam ostatnio natrętnych myśli. Wkurza mnie, że muszę bez końca myć gary. I wkurza mnie, że Ola nic nie robi i nie myje po sobie.
czwartek, 24 października 2019
Mogę żyć bardziej intensywnie
Byłam na Targach. Nie było książek świątecznych, na które polowałam, więc nie kupiłam żadnej książki. Kupiłam za to puzzle 4 tys elementów, które po zlożeniu dadzą ponad metrowy obraz. Poproszę Monikę by mi ułożyła i obraz dam mamie. Hasło tegorocznych targów to myśl z "Cienia wiatru" Carlosa Ruiza Zafona "Czytać to bardziej żyć", ale do mnie bardziej przemawia po angielsku "By reading I could live more intensely".
środa, 23 października 2019
Przed Targami
Z nocki wyszłam o 2:40 na nocny. O 3:29 byłam już w łóżku. Dzisiaj rano o 11 dzień zaczął się sms od szefowej z prośbą o kontakt. Chciała żebym przyszła dzisiaj na noc na kierownikowanie, ale ostatecznie Maria jednak miała przyjść. Pojechałam z mamą do Auchan. Kupiłyśmy też Oli krem w Ziaji, bo pewnie niedługo mama by się z nią pokłóciła o wykorzystywanie. Później robiłam kisz z porów, które zostały od poniedziałku, a mama piekła ciasto orzechowe. Potem obiad i odpoczynek. Na popołudniowy spacer poszłyśmy z Olą na Kozłówek do rehabilitacji i do biblioteki oddać "Kto by się spodziewał?". Perypetie sióstr bliźniaczek dokończyłam wczoraj w drodze do pracy. Od razu zamówiłam na Królewskiej IV tom. Będzie w styczniu. Na Kozłówku wypożyczyłam sobie "Grę na cztery" Cygler. Wieczorem dokończyłam pierwszą świąteczną książkę w tym roku, czyli "Drogi święty Mikołaju" duetu Socha/Mazur. Tak to już jest w tych książkach, że jak bardzo bohaterowie byliby nieszczęśliwi koniec końców święta mają udane. Jestem spakowana i przygotowana na jutrzejsze Targi Książki. W tajemnicy przed Olą mama zgodziła się żebym wzięła 100 zł i pozwoliła mi kupić książki. Chcę kupić "Rozmerdane święta", "Nieświętego Mikołaja" i najnowszy V tom Sagi mazurskiej Katarzyny Michalak. Muszę się zastanowić nad 5 pozycjową listą książek, które chce pod choinkę.
niedziela, 20 października 2019
Męcząca Wigilia
Ciągle mnie męczy ta Wigilia. Że zawiodę Piotrka. I że postępuję niestrategicznie, bo tak naprawdę za tą Wigilią kręci się plan by wogóle do nich nie jeździć. A oprócz mamy, Oli, zostali mi tylko Piotrek i Eda. I tak nie mogę się uspokoić. Jestem pewna, że dziewczyny pojadą i tak. Mam dość dziewczyn, a ukarałam siebie. No dobra napiszę do Szefowej o zmianie planów. Na razie. Napisałam, przeprosiłam za zamieszanie. 2 posiłki w roku można się dostosować. Ulżyło mi. Proboszcz był w kiosku. Nic nie mówił o zamykaniu. Czyli wszystko po staremu. Adek we wtorek jedzie do domu. Fajny jest. Czy on i Kamil wyjdą na ludzi? Czy nauczą się pracować? I doceniać, szanować ludzi? Czy ja szanuję ludzi? Czy ja mam prawo negatywnie oceniać Edę? Albo Gosię? To będą dobre święta. Inni mają gorzej niż ja.
sobota, 19 października 2019
Kto by się spodziewał, że tak polubię Solid
W "Kto by się spodziewał" pomocnica szefowej hotelu, w którym pracowała Eliza powiedziała o swojej pracy: mieszkam niedaleko i lubię ludzi, którzy są tu zatrudnieni. Po prostu dobrze mi tutaj, a jaki sens jest w zmienianiu tego, co sprawia nam przyjemność.
Czy to będą wymarzone święta?
Jeśli będę na sortowni wyjdę o 18, jeśli w skarbcu o 21:30. Mam wyrzuty sumienia, że tak zrobiłam. To będzie próba czy dam radę wyjść z pracy i nie poczuć tęsknoty. Albo być samą w domu, w ciszy i nie żałować. Nie będę udawać, że wszystko w świętach u Edy mi się podoba. Najbardziej bym chciała żebyśmy zjadły w kuchni i poszły poleżeć. Ale do tego mama jeszcze nie dorosła.
Plan na Wigilię
Pożaliłam sie Robertowi, a potem Bożence o świętach. Bożena zaproponowała żebym poprosiła Justynę o taką zmianę, na jaką chcę przyjść. Poprosiłam o popołudniówkę i jeśli trzeba 2 dzień świąt na noc. Nie pojadę do Piotrka i Edy. Myślę, że dziewczyny pojadą beze mnie i że zostawią psy. I myślę, że mama nie zrozumie mojego przesłania.
Konieczność
"Drogi Święty Mikołaju" Sochy i Mazur nazwało to, co odczuwam. Długo czekam na święta, a potem przez mamę stają się one koniecznością. Bo przez nią muszę robić żarcie dla 3 rodzin. Prezentów nie kupię, niech mama znów zobaczy, jakie to pieniądze. Chciałabym być w Wigilię w domu. Eda oczywiście już wspomniała o świętach.
czwartek, 17 października 2019
Skok na kasę
Zmartwiłam się, gdy przeczytałam komentarz do najnowszej informacji emerytalnej. Ma powstać ogólnopolski portal o wszystkich oszczędnościach emerytalnych każdego Polaka. Zdaniem specjalistów ZUS pobierze z niego informacje czy dany obywatel zgromadził wymagany 20 letni kapitał do wypłaty emerytury minimalnej. Jeśli nie zamiastpaństwa dopłata brakującej kwoty zostanie wzięta z istniejących filarów. To skok na kasę. Czyli tak to wymyślili. We wszystkich filarach oszczędności emerytalnych będzie udział państwa. Czyli automatycznie prawo do decydowania o tych pieniądzach. Od listopada przestaję wpłacać na ike. Zamiast tego będę przelewać na moje oszczędnościowe. Jeśli się uda złożę rezygnacje z ppk.
Niepotrzeba walczyć z losem
Od rana lęki o życie bez Oli, strach przed Edą. A teraz tak pomyślałam: nawet jeśli Eda mnie zamknie w szpitalu by mogli jechać na urlop, to spokojnie przeczekam. Bo to będzie ich ostatni urlop. Nie ma sensu walczyć z losem i nie zgadzać się by młodzi mieszkali ze mną i Olą. Nie ma sensu wyrzucać sobie, że zostawię psa, a oni go uśpią. On bez Oli będzie nieszczęśliwy.
środa, 16 października 2019
Zdrowa kolejność
Bożenka trochę drętwa, trochę obrażona, ale rozmawiała ze mną. Zobaczę jak z nią będzie jutro. Z popołudniówki w skarbcu wyszłam o 17:50. Spotkałyśmy się z mamą w Auchan i o 19:00 byłyśmy po zakupach. Rozpakowałam, posprzątałam kuchnie, zjadłam resztki i 5 odsmażonych klusek z serem i cukrem. Wskoczyłam w koszulę i do łóżeczka. Przeglądałam fb. Któraś z bookoholików pochwaliła się, że tegoroczna świąteczna powieść Sochy jest już na Legimi. Mam i ja. Czytałam "Dziewczęta wygnane", bo zbliża się termin zwrotu. I tam opis życia u dziadków Białkowskich we dworze w samym lesie: gdzie rytm dnia wyznaczały pory posiłków. I tak pomyślałam, że nam rytm wyznaczają spacery z psami, posiłki i praca. Takie są elementy naszego życia. Po godzinie m psy i posiłki to będzie czas wyrwany pracy.
wtorek, 15 października 2019
Kobiety 50+
Przygadałam Bożence na Messengerze, że wryła się na pogrzeb Gosi. Następnym razem zastanowi się nim zadecyduje za mnie lub o mnie. Bożena to zadymiara. Jak wszystkie kobiety 50+ cierpiące na efekt przezroczystości lubi wokół siebie robić szum.
poniedziałek, 14 października 2019
Jeszcze o Gosi
Jeszcze o Gosi...
Walczyła z każdą chorobą, nie poddawała się. Nie chciałam do niej dzwonić, bo nie chciałam wysłuchiwać jej narzekań i bo nie miałam dla niej dobrych wiadomości o metodach wyleczenia z gronkowca. Kilka dni temu, gdy się myłam, pomyślałam nagle, że jej mąż jest młody i ułożłby sobie życie bez niej. On wysportowany, a ona kaleka. I że jak to los plecie, że gadała na niego, a on był do końca z nią. I że powinna się cieszyć, że się nie rozwiodła. Myślę, że to jej odchodząca dusza tak mnie natchnęła. Do widzenia Gośka, tam będziesz zdrowa, silna i piękna nie tylko z charakteru. Twój hart ducha będzie nagrodzony.
Rozpropagowałam info o Jej pogrzebie.
Walczyła z każdą chorobą, nie poddawała się. Nie chciałam do niej dzwonić, bo nie chciałam wysłuchiwać jej narzekań i bo nie miałam dla niej dobrych wiadomości o metodach wyleczenia z gronkowca. Kilka dni temu, gdy się myłam, pomyślałam nagle, że jej mąż jest młody i ułożłby sobie życie bez niej. On wysportowany, a ona kaleka. I że jak to los plecie, że gadała na niego, a on był do końca z nią. I że powinna się cieszyć, że się nie rozwiodła. Myślę, że to jej odchodząca dusza tak mnie natchnęła. Do widzenia Gośka, tam będziesz zdrowa, silna i piękna nie tylko z charakteru. Twój hart ducha będzie nagrodzony.
Rozpropagowałam info o Jej pogrzebie.
Życie jest tylko jedno
Jest tak cicho w domu. Mama i Ola poszły z psami. Byłam w banku, trzeba było zrobić dopłatę. Ubezpieczyłam Piotrkowi auto. Odebrałam Rispolept z apteki. Kupiłam tacie przegraną w zakładzie wyborczym flaszkę, a dziewczynom advocata i roladę lodową. Resztę dodatku, 150 zł przelałam mamie. Zostało mi 14 zł. Przed chwilą odebrałam wiadomość o śmierci koleżanki jeszcze z Konsalnetu. Miała 62 lata, nie przeszła na emeryturę, bo chciała ją podwyższyć. Nie zdążyła. Nie warto pracować na emeryturze, życie jest tylko jedno.
niedziela, 13 października 2019
Nie mam studiów, żyję
Mama zadzwoniła, że ksiądz zamyka kiosk. Cieszę się. Pojawiło się we mnie pytanie czy iść do Cosinusa. Omówiłam to z Olą i poczytałam forum. Nie pójdę do tej szkoły ani na studia. Uczyć się, spinać grafiki tylko dla papierka to nie warto. Pracy nie zmienię, bo mi odpowiada, więc po co? Ktoś by powiedział czas ucieka. No właśnie, dlatego swoją ambicję skieruję na realizację mojego hobby. Bo nikt nie da mi już tego czasu, w którym mogłabym przeczytać książkę, pogadać z dziewczynami, iść z psami czy pomóc mamie. Nie mam studiów, żyję. Czasem oczywiście żałuję, ale poza własną satysfakcją nic by mi one nie dały. Może dalej byłabym taka zarozumiała jak w kantorze. A tak znam swoje miejsce w szeregu.
sobota, 12 października 2019
Kiedyś u Edy
Wiem po co przeglądam oferty pracy, by za każdym razem odnajdować plusy Solidu. Co jeszcze? Nudzi mi się, nie chce mi się czytać, a znajomi nie dopisują. Dumam też o życiu bez Oli u Edy. Będę miała luz, ale nieraz zatęsknię za dziewczynami. Za poświęceniem i bałaganiarstwem mamy i za despotyzmem i inteligencją Oli. Będę się uczyć nowych bliskich. Nie będę sama, do końca moich dni będzie Eda. Bez Piotrka firma nie przetrwa.
Niewolnik, który będzie odpoczywał w pracy
Chyba jednak w poniedziałek nigdzie nie pojadę, bo mama jedzie do babci. Jutro wybory. Do Sejmu zagłosuję na Bubulę, a do Senatu na Klicha. Nie chcę rządów większościowych PiS-u. Zobaczymy czy Polacy to sprzedajny naród i czy wystarczająco wyraźnie opozycja i media pokazywali brak inteligencji wśród rządzących. Zamówiłam nowy Avon. Tęsknię już za pracą. Dzisiaj czekając na Monikę w Biedronce pomyślałam, że to dobrze, że nie muszę pracować w takich warunkach. W hałasie, syfie i ciągłym zapieprzu. Dobrze, że jest Solid. Jeśli nie on, to inna sortownia. Mam takie wrażenie, że jeszcze nie będę zastępcą kierownika. Ale po godzinie m odnajdę się w tej funkcji. Dobrze, że pracuję. Gdybym była na rencie byłabym niewolnikiem mamy i służącą Oli. A tak to uciekam do pracy i tam odpoczywam.
piątek, 11 października 2019
Zamiast banku
Z tego co mi zostało z pensji kupiłam w promocyjnej przedsprzedaży świąteczną książkę Krystyny Mirek "Świąteczny sekret". Miałam dzisiaj jechać do banku wyjaśnić niezgodności w kredycie na toyotkę, ale pojechałam z mamą do ogrodnictw. A o 17 byłyśmy pod pomnikiem z psami. Szłyśmy lasem aż do budowanej kładki. Jutro idziemy pod Biedronkę po Avon od Moniki. Miałyśmy jechać na spotkanie ze Świętek w Hucie, ale mi się nie chce. Ola rzuciła hasło, żebyśmy jechały nad Zalew Nowohucki. Kończy mi się urlop, dlatego w poniedziałek muszę załatwić ubezpieczenie reno i ten bank. Mama odradziła mi pójście do bibliotek przed terminem. Będę musiała iść na nocach.
czwartek, 10 października 2019
Oszczędzanie
Przeglądałam oferty towarzystw ubezpieczeniowych, ale się nie zdecyduję. Bo to za drogo, bo po godzinie m będą potrzebne środki i bo nie ma to jak kasa na koncie. A to, że dostęp do nich ma tylko mama zmieni się lub przestanę tam przelewać. Gdy mama zmarnuje to, co uzbierałyśmy dotychczas. Ola z mamą krytykują PPK, ale ja się cieszę. Coś z tych pieniędzy zostanie. Nie pójdą na kredyty, Olę i mamę. Będą dla mnie. Do wpłat na IKE dziewczyny też mają negatywne podejście. A ja swoje wiem. Jak by to powiedział Marek Kondrat w reklamie ING: lepiej mieć niż nie mieć. Stosuję metodę: wydawaj po oszczędzaniu. Najpierw wpłacam na IKE, a potem dopiero przelewam mamie i wypłacam Oli.
Nagrody
Olga Tokarczuk dostała Nobla, ciekawe czy na wręczenie pojedzie z dredami? Nie znam jej książek. I nie chcę znać. A Nike dostał Mariusz Szczygieł za "Nie ma". Też nie znam. Ale skoro Szczygieł zaczął pisać dla Agory, to go nagrodzili. Mama wróciła od babci. Nie da się wejść do kuchni, bo tata robi gołąbki. Oczywiście na cyku. Byłyśmy z mamą w Selgrosie. Po powrocie chciałam mamie aktywować aplikacje, ale wyświetla się błąd. Zadzwoniłam do Selgrosu i napisałam maila. Może się uda. Ponoć w BNP Paribas wszystko zgodne z kredytem. Zobaczymy w przyszłym miesiącu. Monika ma mi dać znać kiedy mogę odebrać zamówienie. Zapłaciłam za nie rzutem na taśmę. Właśnie miałam zrobić przelew, gdy przyszedł sms od Moniki.
wtorek, 8 października 2019
Nieetyczna ochotniczka
Zgłosiłam się na kierownikowanie. Wykorzystałam moment, że Agata się buntuje i dopomina o pieniądze. To nie fair, ale ja widzę w tym moją szansę. To też tak, że gdy sypią się zwolnienia trzeba być dyspozycyjnym i multifunkcjonalnym.
poniedziałek, 7 października 2019
Decyzja, deklaracja
W momencie, w którym aplikowałam na kasjera w Biedronce na Kurdwanowie żałowałam, że to zrobiłam. Wiem gdzie bym poszła: do Poczty Polskiej. Ale nie odejdę z Solidu.
niedziela, 6 października 2019
Przeszłość
Na fb: nie istnieje drzewo, którego wiatr nie potarga, nie istnieje człowiek, którego życie nie doświadczy. Tyle nieszczęść może się wydarzyć, a ja myślę o utracie bliskich, pracy i psów. Tak dumam nad moim życiem i doszłam do wniosku, że wszystko złe obróciło się w dobro dzięki nakierowaniu przez mamę. A ja wiem, że będę musiała stawić czoła życiu bez niej. Nie pamiętam przeszłości, ani tej złej ani tej dobrej. Czasem gdy usłyszę piosenkę z lat 90 to uruchamiają mi się skojarzenia, a tak to pustka. Wierzę, że dawniej też byłam dobrym człowiekiem. Nie byłam przyjazna czy wyrozumiała. Byłam zarozumiała. Nieważne, nie zmienię tego jaka byłam. W każdej pracy i w każdym miejscu miałam kogoś. Ci ludzie później odchodzili z mojego życia. Na pewno kiedyś będzie tak z Moniką i Bożenką. Ale póki co są! I fajnie z nimi.
sobota, 5 października 2019
Gdybanie
Pisałam z Asią, którą zwolnili z Solidu. I tak zastanawiam się czy jeśli obetną dodatek, to odejdę stamtąd. I wiem, że nie chcę być bez pracy. Ani tej pracy szukać. Wiem, że to firma bez przyszłości, ale póki jest, to dobrze. Jeśli zastanawiam się nad sortownią Poczty Polskiej, to dlatego, że chciałabym pracować w pewnej firmie. Bardzo ważne jest to, że są nocki, praktycznie wolne weekendy. Wolne niedziele przy mamy kiosku to podstawa. Ale czas płynie, a ja nic nie mam za te lata w Solidzie, bo nie mam stażowego. Zastanawiam się też nad przyszłością. Ale nie umiem przewidzieć mojego toku rozumowania. Chyba koronnym argumentem będą same noce by w ciągu dnia zająć się mamą.
Polityka na fb
Na poczcie newsleteer od lubimy czytać. A w nim omówienie trendów września (doprawdy jeśli wszyscy czytają tylko ambitną literaturę, to czemu moje pisarki żyją w luksusach?) i przypomnienie o tym, że już w środę literacka nagroda Nobla. I pytanie czy będą 2, bo w zeszłym roku nie było. A fakt, że Tokarczuk jest nominowana? Nie czytałam jej książek, ale faktycznie ta nagroda traci prestiż! Na fb napis, że miłość Polaków do Polski to ekonomiczny syndrom sztokholmski. Być może. Lubię to, że żyję w Polsce. Gdy dzisiaj jadłam śniadanie spojrzałam na nasz wazon. Na nim hrabiostwo na łące. I tak się zastanowiłam, dlaczego w prl robiono takie wazony. Skąd umiłowanie do tych czasów? Rosja była wtedy potęgą, Polski nie było. Nie ma u nas inteligencji, nie ma i nie było mądrej władzy. Teraz obejrzałam filmik na fb kandydatki do Sejmu. Porównuje ona Polskę do Wielkiej Brytanii w kontekście wyjścia z Unii. Mówi, że nawet w takim kraju jak Anglia, w którym jest mocno ukształtowana demokracja doszli do władzy populiści i decydują o niewyobrażalnym. A co dopiero w niestabilnej Polsce. Pyta czy polski rząd znajdzie środki na dopłaty do budżetu UE skoro musi przekupywać wyborców? Nie czytam ostatnio.
środa, 2 października 2019
Natrętne myśli
Teraz wieczorem w łóżku przyszły moje natrętne myśli o codzienności po godzinie m. Ciężko mi z nimi. Nie chcę ich. Wiem, że one są nienaturalne
wtorek, 1 października 2019
Robię takie nic
Drugi dzień urlopu. Wstałam przed Oli wyjściem. Zjadłam śniadanie i poszłyśmy z mamą z psami. Później się umyłam, posprzątałam w pokoju, wypiłam kawę i pojechałyśmy po kody. Potem do Obi po cebule i rośliny. Wyprzedaż chryzantem doniczkowych. Później mama pojechała do nfz, a ja rządziłam w kuchni. Później na orzechy z psami. Mama zdrzemnęła się, a ja przeglądnęłam fb i zmieliłam ziemniaki na placki. + 1 ugotowany ziemniak, ale Ola mówi, że przez to bardziej chłoną tłuszcz. Potem obiad z Olą. Posprzątałam i do wieczora na komórce. Posyłałam oferty pracy i namiary dla Asi zwolnionej z Solidu. Z Piotrkiem, bo zadzwonili ze skarbowego, bo nie płaci zaliczek na dochodowy. Wieczorem z psami i do łóżka.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)