poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Uroda jak woda

Po pracy, przed zabiegami. W pracy zasypiałam, bo przez całą noc fantazjowałam o Rafale S. Ale on jest żonaty, więc gdy zobaczyłam obronczkę, to już koniec fantazji. Usadziłam za to innego konwojenta Juliana, podstarzałego erotomówcę. Obraził się i milczy. I dobrze. Ale w moich fantazjach odkryłam, że chciałabym spróbować i zamieszkać z moim mężczyzną. Nawet bez ślubu. Gdy Rafał okazał się zajęty, oceniałam innych konwojentów pod kątem atrakcyjności. Ale nawet gdyby, to ja nie mam szans u żadnego mężczyzny. Pomyślałam, że to tak jak w tej piosence, że uroda jest jak woda. Ale czy ja byłam kiedykolwiek ładna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz