piątek, 30 sierpnia 2019

Smęty

Dużo pisałam o emeryturze. O dziwo nie boję się odstawienia życia zwodowego. Żyje się dalej, ale inaczej. Wolniej, pielęgnuje się pewne rytuały. Myślę, że znajdę swój port na ostatnie lata. Wiem też, że nim przejdę na emeryturę podniosą wiek emerytalny. Że Ola już dawno będzie na emeryturze, a ja jeszcze w pracy. I że mama tego nie dożyje. No dobra zmiana tematu. Mama u babci, cały dzień chodziłam z psami, bo Ola miała tysiąc wymówek. Liczyłam na Olę, że pójdziemy do apteki, ale się zawiodłam. Ola po pracy tylko siedzi w fotelu. Ale dużo gada. Teraz też machnęła na mnie ręką. To boli. I tak właśnie będzie: będę wytrenowana w połykaniu smutku, żalu, rozgoryczenia. Przeczytałam "Nie miłość z Tobą i bez Ciebie. Beznadziejna książka. Socha dobre pisze tylko komedie. Teraz zaczęłam "Owoce miłości" z serii Rok na Kwiatowej. Podoba mi się, odżyłam po smętach Sochy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz