wtorek, 6 sierpnia 2019

Gdy nie ma mamy, jest prawdziwe życie

Czytałam w pracy ebook "Na strunach światła". Zatrzymałam się na cytatach, które wydały mi się adekwatne do mojej sytuacji. "Chciał kiedyś też taki być. Mieć energię i pasję. Tymczasem dopiero zbliżał się do 30-tki, a już czuł, że czasem nie chce mu się z łóżka wstać." Właśnie tak mam, gdy jest mama. Gdy wyjeżdża żyję inaczej. Aktywniej. "Są takie miłości, które na dobre niszczą w człowieku chęć do nawiązywania romantycznych znajomości." Przez chwilę myślałam, że nie szukam partnera przez swoje poprzednie związki. Ale to nieprawda. Nie chcę utracić statusu quo. "Być może właśnie spotkała tak zwaną bratnią duszę, kogoś niezwykle cennego. Kto nie czerpie energii z niej, lecz ją także daje." Dla mnie tą bratnią duszą jest Ola w wersji bez mamy. Jeśli przeżyję Olę i przyjdzie mi zamieszkać z Edą, muszę wtedy pomyśleć, że "właściwie nie mam już nic do stracenia. Człowiek w pewnym momencie swojego życia dochodzi właśnie do takiego wniosku. Że nie ma co się bać." Z kolei na wszelkie ataki paniki trzeba sobie powiedzieć: dość. "Przede wszystkim nie smucić się na zapas. Radzić sobie z kłopotami w prawdziwym życiu, nie w wyobraźni." Dzisiaj szłam na rano. Wstałam o 3, bo Ola wymyśliła, że pójdę z psami. Więc poszłam. Ale ona i tak z nimi wyszła, bo obawiała się, że nie wytrzymają. W pracy obrażona Agnieszka o podpisywanie nieprzeliczonych paczek. Była zła, bo musiała sama je przeopaskować. Leń śmierdzący, tylko by siedziała przy komputerze. Po pracy już w stresie do domu, bo psy. Później na rehabilitację biodra. Prądy dałam na kostkę, bo fizykoterapeuta wychodzi i zostaję sama. Później, z Olą zupa ugotowana przez mamę, z mrożonki chińskiej. Pyszna. Odpoczynek. O 16:40 z psami. Poszłyśmy do Biedronki na Nowosądecką po składniki na naleśniki luksusowe. Czyli z serkiem mascarpone, owocami i czekoladą. Teraz po naleśnikach, posprzątane i robię nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz