Odsypianie nocki było nerwowe. Budził mnie strach, że nie zdąże wszystkiego robić i tata, który nieoczekiwanie poszedł z psami i Piotrek, który dzwonił chyba 3 razy w sprawie kredytu. Wstałam o 13, umyłam się, ubrałam i poszłam z psami. Potem szybko gotowanie: tarta z porami. Później ok 18 już z Olą z psami. Za kwadrans mam autobus na nockę, zrobiłam mamie łóżko, Ola poszła z psami. Chyba się nie wywinę od tego, aby nie być kierownikiem. Mam tego dość. Ale przecież nie mam gdzie iść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz