środa, 22 maja 2019
Od rana do wieczora
Jestem po spotkaniu z Magdaleną Witkiewicz w Empiku Bonarka z okazji ukazania się książki "Jeszcze się kiedyś spotkamy". I już wiem, że nie warto iść na kolejne spotkanie z nią, gdyż powtarza te same kawałki na potrzebę promocji książki. To co usłyszałam było już na fanpage'u. Ola to dobrze nazwała, że jeśli autorka jest inteligentna, to rozegra takie spotkanie tak by wyjść na sympatyczną osobę, a jej książka jest niby świetna. W ogóle Witkiewicz stworzyła sobie model marketingowy swojej osoby i konsekwetnie go sprzedaje. Lubię jej książki. W porównaniu do Lingas-Łoniewskiej jest skromniejsza. I chyba bogatsza. A to oznacza, że jej mąż lepiej zarabia. Bo z pisania czytadeł dla kobiet nie ma się tyle kasy by tak szpanować. A poza tym, to już w piątek idę do psychologa na konsultacje przed psychoterapią. Potem 1,5 roku czekania. W przyszłą środę konsultacja o sposobach operacji oczu. Potem w ciągu miesiąca muszę zapłacić za badania kwalifikacyjne do operacji, które będą ważne 4 miesiące. Obdzwoniłam też Oli endokrynologów i znalazłam jej na Kozłówku jeszcze na ten rok. Zmusiłam ją i mamę i w deszczu poszłyśmy z psami zaklepać termin. Kasę przeznaczoną na krawcową wydałam na Advocata. Jutro spotkanie ze Świętek w bibliotece na Zakopiańskiej. Ola zwróciła mi uwagę, że nie czytam na Legimi. Nie mam natchnienia na czytanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz