Jednak pojechałam. Gdy wracałam, miałam się spotkać z Olą i z psami, ale się minełyśmy. Szukałam jej na osiedlu, zauważyła mnie i zawołała. Zjadłam bigos, zrobiłam nam śniadanie do pracy i leżę. Za godzinę mam autobus do pracy. Mama u babci. Jutro muszę zrobić francuski kisz z porami. Kończę ten post by pooglądać nowości na stronie Biblioteki Kraków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz