sobota, 11 maja 2019
Ciuchy na wyjazd i recepta na życie po godzinie m
Gdy wstałam po nocce pojechałyśmy na tandetę po dres. Udało się go kupić. W tym jednym butiku zostawiłyśmy 490 zł, bo każda kupiła sobie coś. W sumie 11 rzeczy. Po powrocie poszłam spać. Gdy się obudziłam dziewczyn nie było. Zostawiłam im kartkę i pojechałam do Moniki po Avon. Mam nową torebkę cross-body. Jest na tyle duża, że zmieści się w niej książka. Jutro muszę ugotować obiad, bo mama w kiosku. Teraz tak pomyślałam czy po godzinie m będziemy mogły kupować tak ciuchy? Będzie ciężko. Chociaż lżej bez ew. problemu opieki nad mamą. Teraz tak pomyślałam o Bożenie z City, której mama jest już leżąca i bez świadomości. Praktycznie z jednym rokiem Alzhaimmer odebrał jej mamę. Jak to jest stracić wsparcie tak ważnej osoby? Zaskoczenie, a potem trzeba się wziąść do roboty. Nadmiar obowiązków powoduje, że nie ma się czasu dumać. A w chwilach refleksji mówi się sobie: cóż trzeba żyć dalej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz