wtorek, 16 kwietnia 2019

Dzisiaj dla jutra

Czytałam kiedyś taką książkę, która na dobre zmieniła moje postrzeganie mojej starości. W "Primabalerinie" Gąsiorowskiej bohaterka dziedziczy kamienicę po mieszkańce domu spokojnej starości. Dla tej kobiety rozmowy z Niną są powodem do życia, ruchu, podniesienia się z łóżka. I gdy uświadomiłam sobie, że na stare lata mogę nie być w stanie czytać książek i że być może Eda będzie jedyną bliską mi osobą, to bardzo zmieniło to moje nastawienie co do możliwości życia z nią. Czemu o tym teraz piszę? Rozważam możliwość zoperowania sobie oczu by dokonać korekty wady wzroku. Boję się. Ale tylko lekarz może rozwiać moje wątpliwości. Póki co pójdę do rodzinnego po skierowanie do okulisty i pójdę do wojewódzkiego szpitala okulistycznego. Czy na stare lata będę też widzieć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz