Wczorajszy dzień był trudny na terapii indywidualnej. Było sporo moich łez. Strachu przed tym jak będziemy żyć z rodzeństwem bez rodziców. Jak i czy się dogadamy? Łzy bezsilności i wstydu, że gdy Tata leżał w domu po operacji nie poczuwałam się w obowiązku ugotować Mu jedzenie. Łzy nienawiści do samej siebie, że nie mam odwagi zwrócić Piotrkowi uwagi o długi. Ale wypłakałam oczy i po chwili byłam już spokojna i silna.Wróciłam do domu. Tak jak umiałam pomogłam Oli, bo była chora, a mama jest w Zakopanem. Dzisiaj przyszła myśl, że ja nie chcę mieć męża. Jeśli już to kochanka. I to oczywiście! starszego od siebie, o 10 czy 15 lat. Zestarzeję się tu w mieszkaniu Rodziców. Odwrócą się rolę. Tak jak teraz to Rodzice dbają o Olę i mnie, tak my zadbamy o Nich. Nie będziemy walczyć ze sobą. A później sprzedamy majątek i zamieszkamy z Edą. Po to by pomóc Jej i chłopakom spłacić długi Piotrka. Nie chcę Artka, Andrzej już jest przeszłością. Chcę pracować, odpoczywać i oddawać się swoim pasjom. Pokonujemy trudności tak jak umiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz