1. Wiem czemu nie dbałam o moje ciało. Bo nie zależało mi na życiu. Chciałam tylko dożyć, wytrwać a nie żyć. A tymczasem mamy tylko i, co podkreślam, aż życie. "Żaden dzień się nie powtórzy" jak napisała Szymborska. Teraz czuję, że jestem elementem łańcucha pożyteczności. I nie nam oceniać, my róbmy co trzeba. Dzięki wystąpieniu dr Smyka zrozumiałam, że długie życie może być celem samym w sobie.
2. Gdy uświadomiłam sobie, że przez decyzję o aseksualności mogłam uczynić życie uboższym, chciałam to zmienić. A teraz ta potrzeba się we mnie przeformułowała. Tata powiedział mi kiedyś, że gdy mówisz kocham, to tak jakbyście biegli razem. A ile pobiegniecie to inna rzecz. Przede wszystkim ja już nie muszę biec, ja mogę iść. A po drugie dla mnie związek to rozrywka, a nie sposób na życie. A ponieważ rozrywka nie idzie w parze z szacunkiem, więc dobrze, że jestem pojedyńcza.
3. Rodzina jest tatuażem, nic jej nie zmaże. I nawet nie trzeba go robić, bo ma się pępek, który jest pamiątką po mamie. Była mama, więc musiał być i tata. A rodzina stworzona może być na wzór lub w opozycji do biologicznej. Ale tak jak w piosence przywołanej przed chwilą, ważne że potrafimy żyć tu razem!!! Ale to tylko część nas, ciało jest duże. Ma siłę sprawczą. I ja sobie uświadomiłam, że ją mam.
4. Mam 40 lat, prowadzę stabilne życie i mogę sobie pozwolić by zacząć spełniać swoje marzenia. Póki co mam 2. Jedno by przekonać się czy pokocham pracę na poczcie i drugie studiować to, co kocham, i zdobyć tytuł doktora. Wcale nie zależy mi by być asystentem zdrowienia. Nie jestem Matka Boska by pomagać wariatom. Mogę z nimi przebywać, ale nie chcę być zależna finansowo od pracy w tak trudnej materii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz