niedziela, 10 grudnia 2023

Po weekendzie

 Blogu, piszę po kolacji po powrocie z retransmisji koncertu "Śnieżne święta z Andre Rieu". To było show muzyczne wokół melodii bożonarodzeniowych z całego świata. Mało było w nim muzyki klasycznej, na którą liczyłam. Ale chcę ci, blogu, powiedzieć, że gdy pokazywano zdjęcia par (w różnym wieku i o różnej orientacji), które pod wpływem tego kawałka magii, jakim jest muzyka, okazywali sobie miłość do siebie, to pomyślałam, że to całe szczęście, że są szczęśliwi ludzie na ziemi, bo oni uratują ten świat. To dzięki nim ten świat przetrwa. Pomyślałam, że jestem stracona, ale to nie szkodzi, bo świat poprostu będzie. A teraz, gdy to piszę, to pomyślam, że ja mam inne zadanie w życiu. I nie trzeba wielkich czynów, muszę tylko otworzyć oczy, wstać z łóżka i potem toczy się codzienność i robi się, co trzeba. A Ty, Boże, który się niedługo narodzisz, pilnuj i daj siłę, bym to robiła. No, to na razie, blogu. Aha! I chciałam ci się, blogu, jeszcze pochwalić, że zrealizowałam cały plan na weekend. I nie zagaduj mnie już, blogu, bo muszę dokończyć czytanie "Wysokich Obcasów". A wiesz czemu muszę? Bo jak dotychczas okazało się, że nie wiem wszystkiego i każdy człowiek ma prawo do swoich emocji, opinii i w ogóle rozwoju w swoim tempie. I teraz nie wiem czy ja jeszcze znajdę odwagę by na terapii zabierać głos. Ale nie martwię się, bo tam są dobrzy psycholodzy. Mają kompetencje i najwyżej coś wymyślą. Najchętniej byłabym bezczelna, bo chciałabym siedzieć i sobie notować na karteczce rzeczy do przegryzienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz