Jest Wigilia, a mnie mama wyprowadza z równowagi. Chciałabym, blogu, żeby jej nie było. I nie będzie, wiem, tylko że tyle jeszcze czekania. A może by sobie pohaftować? Ale chyba by mnie zlinczowały. Już prawie 13. Za godzinę muszę się zacząć ubierać do wyjścia. Boże, co się narodzisz, w te Święta proszę daj mi odwagę bym sama przed sobą była szczera, w nazywaniu swoich emocji i zachowań. Ola, też ma dość mamy, poszła do siebie. A ja dzisiaj kochałam sama siebie do świątecznych filmików z pornohub. Lubię to. A najbardziej cieszy mnie to, że to nie ja jestem taka poniewierana i poniżana. Cieszy mnie cierpienie tych kobiet. Ja mam ból duszy, a one ciała. Każdy coś. Gdy o tym myślę, to cieszę się, że obaj moi kochankowie mnie uszanowali. Jestem im wdzięczna za to, że okazywali również uwielbienie mojego ciała. To już minęło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz